piątek, 14 czerwca 2019

Kierująca działem dokumentów w TVP odsunięta


Marta Dużbabel, która w TVP kierowała działem tworzenia i rozwoju form dokumentów została odsunięta od pełnionych zadań i niemal z całą pewnością nie wróci już na swoje stanowisko. Polskie kino dokumentalne straciło silnego sprzymierzeńca w Telewizji Polskiej.

Marta Dużbabel przez środowisko dokumentalistów jest ceniona, a jej wysiłki na rzecz rozwoju polskiego filmu dokumentalnego są zauważane. Od dwudziestu lat pracowała w redakcji TVP, zajmowała się produkcją i koprodukcją filmów dokumentalnych. Do jej zadań w ostatnich latach należało wyszukiwanie i nabywanie pomysłów, scenariuszy, formatów, materiałów literackich i zarysów oraz inspirujących prac scenariuszowych, formatowanie programów telewizyjnych, tworzenie i nadzorowanie produkcji programów na wszystkich etapach produkcji. Pod jej skrzydłami powstało wiele interesujących dokumentów, a TVP mogła się pochwalić udziałem koprodukcyjnym przy takich filmach, jak m.in.: „In Touch”, „Dwa światy”, „21 x Nowy Jork”, „Over the Limit”, „O zwierzętach i ludziach”, „Syndrom zimowników”, „Summa”, „Wieś pływających krów”, „Koniec świata”, „Biegacze”, „Najbrzydszy samochód świata”, „Uratowane z potopu”, „Łowcy miodu”, „Nauka chodzenia”, „Wszystkie nieprzespane noce” i wiele innych. Zdecydowana większość z nich to filmy nagradzane na festiwalach.

Praca Marty Dużbabel jest doceniana przez zdecydowaną większość środowiska polskich dokumentalistów. Zauważano zabiegi szefowej działu tworzenia i rozwoju form dokumentalnych, która podejmowała ciekawe tematy i wchodziła w produkcję wielu interesujących filmów. Poruszając się w bardzo trudnej przestrzeni mediów publicznych Marta Dużbabel dbała o interesy swojej firmy zlecając realizację wielu dokumentów poświęconych m.in. polskiej historii, ale podejmowała też wyzwania stojące przez polskim dokumentem. TVP była trudnym, ale jednak partnerem w koprodukcji filmów. Na niedawnym Krakowskim Festiwalu Filmowym Marta Dużbabel wzięła udział w panelu dotyczącym produkcji filmów dokumentalnych i animowanych. Przekazane przez nią konkretne informacje o oczekiwaniach TVP z optymizmem pozwalały patrzeć w przyszłość polskiego dokumentu. Dowiedzieć można było się m.in., że corocznie do TVP spływa około 200 projektów, że obecnie w produkcji jest około 70 dokumentów, że firma wchodzi w koprodukcję ze znaczącymi środkami. Marta Dużbabel zachęcała producentów i reżyserów do rozmów z Telewizją, do negocjowania umów, do ustalania wspólnej polityki dystrybucyjnej, do pewnej otwartości w tych kontaktach. Podkreśliła, że TVP współpracując z  nadawcami publicznymi z innych krajów, stara się prezentować im polski dokument, aby docenili jego poziom, otwartość, europejski poziom. (ten fragment pochodzi z relacji Anny Wróblewskiej dla sfp.org.pl)

Marta Dużbabel promowała polski film dokumentalny w kraju i poza jego granicami, goszcząc na wielu spotkaniach, uczestnicząc w panelach. Kilka formatów stworzonych przy jej znaczącym udziale w ostatnich latach, jak „Sanatorium miłości”, odniosły gigantyczne sukcesy. Marta Dużbabel swoją pracą dowodziła, że TVP to solidny partner dla środowiska dokumentalnego, że w tych bardzo trudnych czasach politycznych i społecznych podziałów, jest w strukturach publicznego nadawcy, osoba która rozumie misję i umiejętnie porusza się w tej trudnej przestrzeni.

Niedługo po spotkaniu w Krakowie Marta Dużbabel została zawieszona w pełnieniu obowiązków służbowych w TVP, ale zdecydowanie nie należy łączyć obu tych zdarzeń. Ciągle jest w strukturach firmy i do jej dyspozycji, ale formalnie nie piastuje już zajmowanego stanowiska. Nieoficjalnie wiadomo, że nie powróci już do kierowania działem dokumentu. Niewiele wiadomo na temat powodów jej „zwolnienia” i czekam na oficjalne stanowisko TVP. Można za to snuć przypuszczenia, że praca Marty Dużbabel w ocenie politycznej pracodawcy nie została dobrze odebrana. Osoba o takim doświadczeniu i tak szerokich kontaktach traci pracę najczęściej, gdy chce wprowadzić nieco normalności do bardzo upolitycznionego świata. Po raz kolejny okazało się, że nie ma w TVP miejsca dla takich ludzi.

TVP zawiesiła też Krzysztofa Karwowskiego, dyrektora agencji kreacji publicystyki, dokumentu i audycji społecznych i co zrozumiałe bezpośredniego przełożonego Marty Dużbabel.

Co czeka teraz dokument w TVP? Obawiam się, że skręci on zdecydowanie w prawą stronę sceny politycznej i będzie narzędziem w rękach władzy, która przed zbliżającymi się wyborami użyje tego oręża w walce z przeciwnikami. Wygląda na to, że nadzieje na to aby TVP stała się silnym partnerem polskiego kina dokumentalnego, właśnie zostały pogrzebane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz