Strony

czwartek, 13 marca 2014

"Dzień wstaje. Ja upadam”. Science-fiction po polsku



Science-fiction po polsku? Dlaczego nie?! Ten projekt krąży po internecie od wielu miesięcy. Fani pomogli go sfinansować, a okazją do napisania o nim na moim blogu jest pojawienie się drugiego teasera.  Korzystając więc z materiałów dostępnych pozwalam sobie przybliżyć temat.


"Dzień wstaje. Ja upadam” to mroczna historia, której akcja toczy się w niedalekiej przyszłości. Nasiąknięta jest dramatem oraz elementami filmu detektywistycznego noir oraz gatunku science-fiction. Pojawią się również futurystyczne efekty specjalne, których zadaniem będzie przybliżenie świata, w którym rozgrywa się akcja. Główny motyw filmu to podejmowanie walki o normalne, ludzkie życie, w świecie spowitym całkowitym chaosem. Nasz projekt spodobał sie już na etapie scenariusza wielu wybitym aktorom, którzy zdecydowali się nam pomóc w jego realizacji. Są to miedzy innymi Jan Peszek, Piotr Cyrwus, Adrian Wajda czy Anna Janik. Warto również wspomnieć, że cały film realizowany będzie w angielskiej wersji językowej.

Bohaterem filmu jest Wadim, były funkcjonariusz policji, który stracił swoją rodzinę w szalejącej epidemii czerwonej gorączki. Choroba ta, wybijając 1/3 ludzkości, zmieniła zasady funkcjonowania świata. Wielkie miasta opustoszały, a depresja i poczucie bezsilności zajrzały w oczy osób, które przeżyły. Szybko wprowadzono restrykcyjną kontrolę przepływu ludności. Dodatkowo nowa religia zyskuje wiernych, a duchowni cieszą się ich olbrzymim zaufaniem. Policja natomiast cierpi na braki kadrowe. I to między innymi z tego powodu komendant lokalnego posterunku daje Wadimowi szansę powrotu do służby. Zleca mu wyjaśnienie sprawy samobójstwa księdza w pobliskiej wsi, nietkniętej skutkami epidemii.

Reżyserem filmu jest Michał Friedrich. Zgodnie z profilem na Facebooku film jest w trakcie realizacji. O tym czego możemy się spodziewać mówi wiele poniższy teaser nr 2. Mnie najbardziej boli ta angielska ścieżka dźwiękowa. Są tutaj bardzo obiecujące momenty, a udział Jana Peszka dodaje projektowi profesjonalizmu. Na ocenę całości przyjdzie jednak poczekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz