Zaobserwowałem, że wiele osób ma podobnie. Zach Braff po "Powrocie do Garden State" jest w naszych oczach ostatnią nadzieją na "małe, wielkie kino". Od pamiętnego debiutu twórca zaliczył wpadkę, ale ciągle wierzę, że drzemie w nim potencjał. Nadzieją taką jest jego najnowszy film, na stworzenie którego zrzucili się widzowie (Kickstarter rządzi!), co wywołało spore poruszenie. Film powstał, na Sundance zebrał owacje, premiera kinowa w USA latem. Oto bardzo obiecujący zwiastun filmu "Wish I Was Here".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz