Strony

czwartek, 18 września 2014

Gdynia 2014. Dzień trzeci i czwarty: oto zwycięzca


Dobiega kolejny dzień festiwalu w Gdyni i niemal wszystkie filmy tegorocznej edycji już zostały objawione. Jutro kropkę nad "i" postawią ostatni uczestniczy konkursu. Tymczasem dziś zaprezentowano mojego faworyta do głównych nagród tej imprezy. Zdjęcie powyżej zdradza wszystko, wiem :)

Zanim jednak o faworycie, najpierw słów kilka o wczorajszych wydarzeniach. A działo się sporo. Dzień festiwalowy zaczął się znakomitym "Jeziorakiem" – rasowym thrillerem, który zmierzył się z kinem gatunkowym i odniósł pełny sukces. Oczywiście cytaty ze skandynawskiego sensacyjnego kina / seriali kryminalnych są bardzo czytelne, a bohaterowie niebezpiecznie podobni do słynnych postaci z tamtych produkcji. Trzeba jednak przyznać, że film trzyma poziom, jest świetnie nakręcony, zagrany (bezbłędna Jowita Budnik, ale kapitalny przede wszystkim Sebastian Fabijański), ma klimat, umiejętnie zbudowaną tajemnicę, niegłupią zagadkę i ciekawe jej rozwinięcie. W polskim kinie, tego typu rzeczy nie spotykam zbyt często i dlatego biję głośne brawo twórcom! Tym bardziej, że "Jeziorak" to debiut reżyserski.

Thrillerem był też kończący wczorajszy dzień "Fotograf" Waldemara Krzystka i gdy słyszę zachwyty nad tym filmem, to zastanawiam się czy żyjemy na tej samej planecie. Mocno pokiereszowana fabuła, porwane wątki, stan zagubienia w czasie seansu i konsternacja po nim. Niestety całość opowieści poprowadzona została w sposób, zapewne, bardzo artystyczny/autorski, ale bez szacunku dla gatunku i przeciętnego odbiorcy. Dlaczego zdecydowano się na taką formułę, czy za nią ukryć próbowano niedostatki? Przydałoby się popracowanie ze scenariuszem, który miał ciekawy punkt wyjścia i intrygującą bohaterkę. Zresztą pomysł, by bohaterami uczynić rosyjskich policjantów jest bardzo dobry, a odtwórczyni głównej roli znakomita.

Pomiędzy tymi dwoma tytułami przyszło mi się zmierzyć także z filmem Magdaleny Piekorz "Zbliżenia". Należę do jej oddanych fanów, którzy "Pręgi" stawiali na piedestał. Po latach niestety autorka porusza podobne problemy i kręci niemal taki sam film. Muszę jednak uczciwie przyznać, że ogląda się to znakomicie. Pełne emocji relacje trójki bohaterów, wyraźny konflikt, budowa historii, jej rozwinięcie – to wszystko gra ze sobą bardzo dobrze.

I w końcu meritum. Zdjęcie powyżej zdradza wszystko. "Bogowie" byli faworytem Gdyni jeszcze przed jej startem i dziś kwalifikują się jako kandydat do głównej nagród. Tomasz Kot może już szykować półkę na statuetkę za rolę główną. To historia Zbigniewa Religii i drogi do pierwszego udanego przeszczepu serca, jaki w połowie lat 80-tych przeprowadzono w Polsce. Uwielbiam tak konstruowane filmy. Wyraźny i ciekawy bohater, dramat, humor, wartka akcja, nieco skupienia, problemy, sukcesy, świetny drugi plan, kapitalnie odwzorowana epoka... Wszystko tutaj zagrało ZNAKOMICIE. Oczywiście, że to schemat z biograficznych filmów hollywoodzkich, ale reżyser Łukasz Palkowski udowodnił, że i u nas można zrobić to z powodzeniem. Bo ciekawe historie czekają na opowiedzenie a losy takich ludzi zasługują na przypomnienie, na spowodowanie by widz poczuł w czasie seansu dreszcze, by się wzruszył, by cieszył się z triumfu innego człowieka, by ten sukces był także częścią jego samego.  To wszystko jest w filmie "Bogowie" i to czyni ten film, kolejnym w ostatnich latach, dowodem na to, że polskie kino potrafi i rozmawia z widzem. Idę jeszcze raz!

Dzień z polskim kinem zakończyłem wraz z najnowszym filmem Lecha Majewskiego. Osobiście uważam, że produkcja ta powinna być pokazywana w muzeum sztuki współczesnej. Bardzo artystyczna wypowiedź i pytanie – "co autor miał na myśli?". Lubię i cenię wybrane filmy tego reżysera, ale "Onirica - Psie pole" mnie nie przekonuje. A to bardzo delikatne określenie na film, którego po prostu nie rozumiem i którego oceniać nie będę.

Za to wydarzeniem dnia był bez wątpienia pokaz filmu węgierskiego "Biały Bóg" – z zaprzyjaźnionego festiwalu Nowe Horyzonty. Nie na wyrost są wszystkie zachwyty nad tym filmem. Przyłączam się do nich i potwierdzam – to kapitalne kino: oryginalne, świeże, ciekawe, intrygujące i wciągające! Od dziś inaczej będę patrzył na psy...

2 komentarze: