W klimacie rozpoczynającego się Pyrkonu. Pojawiły się zwiastuny dwóch filmów, które kwalifikuję do projektów ryzykownych, łatwo je bowiem zepsuć głupimi scenariuszami i nieumiejętną reżyserią. Oba podpisane przez twórców, którzy potrafią zawieść pokładane w nich nadzieje - nieco mniej Oren Peli, znacznie mocniej M. Night Shyamalan. Jednak i (od dawna oczekiwana) "Area 51" i "The Visit" to propozycje w gatunkach przeze mnie lubianych. Popatrzmy na zwiastuny. Mam wrażenie, że obaj panowie kopiują swój styl wzajemnie. Peli chce kręcić z rozmachem jak Shyamalan, ten musi realizować film w skromnym stylu Peliego z "Paranormal Activity". Oba są techniczne podobne i wiele zależy do tego co dostaniemy w środku.
Strony
▼
piątek, 24 kwietnia 2015
"Area 51" i "The Visit". Mimo obaw, idę do kina
W klimacie rozpoczynającego się Pyrkonu. Pojawiły się zwiastuny dwóch filmów, które kwalifikuję do projektów ryzykownych, łatwo je bowiem zepsuć głupimi scenariuszami i nieumiejętną reżyserią. Oba podpisane przez twórców, którzy potrafią zawieść pokładane w nich nadzieje - nieco mniej Oren Peli, znacznie mocniej M. Night Shyamalan. Jednak i (od dawna oczekiwana) "Area 51" i "The Visit" to propozycje w gatunkach przeze mnie lubianych. Popatrzmy na zwiastuny. Mam wrażenie, że obaj panowie kopiują swój styl wzajemnie. Peli chce kręcić z rozmachem jak Shyamalan, ten musi realizować film w skromnym stylu Peliego z "Paranormal Activity". Oba są techniczne podobne i wiele zależy do tego co dostaniemy w środku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz