Strony

wtorek, 4 sierpnia 2015

Klasyka w Gdyni i praktycznie tylko tam


Organizatorzy Festiwalu Filmowego w Gdyni jak co roku, już od kilku edycji, poświęcają sporo miejsca rodzimej klasyce. I w tym roku impreza ta da możliwość obejrzenia kilku odrestaurowanych polskich filmów. To dla mnie zawsze najbezpieczniejsza z sekcji festiwalu w Gdyni. Wiadomo, cyfrowej rekonstrukcji poddawane są tylko dobre polskie filmy. Co zobaczymy w tym roku? I czy jest szansa, by filmy te trafiły do szerszego grona odbiorców?

Sięgnę na początek po informację prasową, bowiem doskonale przybliża ona tę część festiwalowego programu:

Czysta klasyka, stała sekcja Festiwalu Filmowego w Gdyni, poświęcona jest zrekonstruowanym cyfrowo dziełom polskiej kinematografii. Podczas 40. Festiwalu Filmowego w Gdyni obejrzymy w tej sekcji siedem tytułów. Zaprezentujemy przebój kasowy lat 70., czyli "Dzieje grzechu" (1974) Waleriana Borowczyka według skandalizującej niegdyś powieści Stefana Żeromskiego. Tuż obok – inspirowane równie głośną i kontrowersyjną przed laty książką Emila Zegadłowicza – "Zmory" (1978) Wojciecha Marczewskiego. Z kolei Janusz Majewski w swojej, opartej na powieści Andrzeja Kuśniewicza "Lekcji martwego języka" (1979), kreśląc analogię między umieraniem młodego oficera i gaśnięciem c.k. świata, wraca do ulubionej przez siebie epoki. Edward Żebrowski w autorskiej adaptacji "Szpitala przemienienia" (1978) Stanisława Lema, stawia swoich bohaterów w sytuacji granicznej, zmuszając do trudnych wyborów w obliczu nadejścia wojny.

W ramach sekcji Czysta klasyka, Festiwal zaprasza na projekcje w cyklu In memoriam, upamiętniające niedawno zmarłych laureatów Festiwalu: Barbarę Sass-Zdort i Krzysztofa Krauzego. Obejrzymy cyfrowo zrekonstruowany film "Krzyk" Barbary Sass-Zdort oraz "Mój Nikifor" Krzysztofa Krauzego. Szczególną gratką dla wielbicieli kina polskiego będzie, towarzysząca „Nikiforowi”, projekcja krótkometrażowego filmu "Deklinacja" tegoż artysty. Film powstał w Studio Miniatur Filmowych w 1979 roku.

Dyrektor artystyczny Festiwalu, Michał Oleszczyk podkreśla, że sekcja ma na celu zaprezentowanie festiwalowej publiczności klasycznych polskich filmów, a także uhonorowanie ludzi, którzy te filmy tworzyli. - Każdy pokaz w cyklu Czysta klasyka jest uświetniony obecnością twórców i przedstawicieli ekipy filmowej, którzy mają okazję opowiedzieć widzom historię powstawania kultowych nierzadko tytułów. Spotkania te, prowadzone w tym roku przez Anitę Skwarę, to najlepsza lekcja żywej historii polskiego kina, jaką można sobie wyobrazić. Jedno ze spotkań, po "Dziejach grzechu" Borowczyka, poprowadzi nadto Kuba Mikurda, realizujący obecnie dokument o reżyserze. Twórczość Borowczyka przeżywa obecnie światowy renesans, a w tym miesiącu w Stanach Zjednoczonych ukaże się pierwsza naukowa praca zbiorowa poświęcona tej twórczości, którą miałem przyjemność współredagować z Kubą i Kamilą Kuc. Pokaz w ramach Czystej Klasyki będzie długo wyczekiwaną premierą cyfrowo zrekonstruowanej wersji skandalizującego niegdyś filmu.

***

Muszę w tym miejscu napisać, że niestety poza festiwalem w Gdyni dostęp do odrestaurowanych polskich filmów nie jest zbyt łatwy. Kina studyjne nie spieszą się z ich pokazywaniem, bowiem koszty pozyskania kopii są podobno znaczne. Nie ma tych filmów w obiegu Blu-ray, bowiem wydawanie klasyki jest podobno nieopłacalne. Trwa więc proces rekonstrukcji tych filmów i kosztuje to duże pieniądze, ale w dalszej drodze nikt już nie pomaga gotowym produkcjom. Trafiają one zapewne do archiwów Filmoteki Narodowej i cieszymy się, że przetrwają kolejne dekady. Osobiście jednak życzyłbym sobie lepszego dostępu do tych filmów. Może warto przeanalizować koszt wypożyczenia takiej kopii? Może trzeba taką dystrybucję traktować jako formę edukacji, a nie sposób na zarabianie? Niech koszt pozyskania u producenta kopii Blu-ray będzie symboliczny, ale też bilet  w kinie dostosowany do takiej ceny. Klasyka w takim wydaniu, wygląda jak nowa. Warto ją pokazywać kolejnym pokoleniom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz