Strony

poniedziałek, 21 grudnia 2015

"Mission: Impossible 5" na Blu-ray [RECENZJA]


Filmy z serii „Mission: Impossible” są z każdym odcinkiem coraz bardziej widowiskowe, pełne ciekawych zwrotów akcji i mnóstwa spektakularnych scen. Twórcy muszą bardzo starać się zadowolić współczesnych widzów. I wychodzą z tego zadania zwycięsko.

„Mission: Impossible” to taka wyluzowana wersja przygód Jamesa Bonda. W tym roku agent amerykańskiej organizacji IMF oraz jego kolega pracujący dla Jej Królewskiej Mości zmierzyli się w niemal bezpośredniej rywalizacji. Z tej konfrontacji to Ethan Hunt wyszedł obronną ręką, a tymczasem James Bond nadyma się mocno próbując zaprowadzić swojego bohatera na poziom kina z ambicjami.

To znamienne, że oba tegoroczne filmy o superagentach mają u podstaw tę samą historię i bardzo zbliżony zestaw filmowych postaci. Bond mierzy się ze złowrogą Spectre, a Hunt z Syndykatem. Obie mroczne organizacje są dla tych bohaterów słynnymi nemezis, obaj agenci muszą odbyć wielką podróż by je pokonać, używają do tego celu wymyślnych sposobów, sami nie przebierają w środkach, obu wspierają piękne kobiety i zaradni spece od wszystkiego, a rodzima „firma” rzuca im kłody pod nogi. Mało prawdopodobny zbieg okoliczności. Nieprzypadkowo najnowsze „Mission: Impossible” przyspieszyło swoją premierę kinową z grudnia na sierpień, bowiem oglądanie obok siebie tych dwóch filmów byłoby męczące. Charakter produkcji z Tomem Cruise’em niezmiennie kojarzy się z letnią rozrywką i na tym poziomie Ethan Hunt góruje nad brytyjskim kolegą. Bond ma zdecydowanie lepszego reżysera, ale przez twórcą „Rogue Nation” nie stawiano przesadnie wysokich wymagań.

Cenię „Mission: Impossible” za uczciwość w podejściu do swojego miejsca we współczesnej rozrywce. Produkcja ta nie sili się na nic więcej, niźli dostarczenie dobrej zabawy i nieprzerwany strumień spektakularnych scen akcji. Założenie jest bardzo proste, a przez to widz nie musi przesadnie angażować głowy w rozwikłanie zagadki. „Rogue Nation” odpowiada idealnie takim potrzebom. W najnowszym odcinku organizacja, w której pracuje Ethan Hunt zostaje zamknięta, ale nasz bohater nic sobie z tego nie robi i rusza by odnaleźć legendarny zbrodniczy Syndykat. A potem to już tylko akcja, akcja, akcja… Od naszego nastawienia zależy jak dobrze będziemy się bawić podczas seansu tego filmu.

Wydanie Blu-ray

Widowiskowe kino to dziś głównie obraz i dźwięk wzniesione na bardzo wysoki poziom. DTS-HD Master Audio to już standard, podobnie dzieje się z dźwiękiem Dolby Atmos. I jak to bywa z takimi produkcjami oba elementy stoją na bardzo wysokim, choć nie wybitnym, poziomie.

Podobnie jest z dodatkami, których na jednopłytowym wydaniu z filmem jest 45 minut. Całość zgromadzona w dziale „Reportaże z planu”. „Podpalić lont” to pięciominutowy making of, w którym Tom Cruise oraz reżyser Christopher McQuarrie przybliżają początki tej produkcji. Reżyser mówi, że jego celem było obejrzenie poprzednich 4 części i wyeliminowanie z nich słabych punktów. I jest „Rogue Nation” takim trochę „the best of” całej serii. I choć scenariusz pisany był pod aktorów, by mieli coś do zagrania, to sceny akcji miały jednak dominować w tej historii. We wszystkich materiałach możemy podpatrywać twórców na planie. Trwający 6 minut „Producent Cruise” to spojrzenie na inną rolę gwiazdora, który tym razem skupił się na przygotowaniu tej produkcji. Pojawia się tutaj m.in. J.J. Abrams wspominający współpracę z Cruise’em przy „M: I 3”. Udział Cruise’a jako producenta wpłynęło na jego zaangażowanie w projekt i widać, że na planie pracował z wszystkimi działami dzieląc się z nimi swoimi uwagami. O tym, że „Rogue Nation” to spotkanie przyjaciół mówi dodatek „Bohaterowie” (8 minut). Każdej z postaci poświęcono tutaj chwilę uwagi, każdy z aktorów przybliża swoje podejście do roli oraz charakter pracy nad filmem. „Cruise na wysokościach” (8 minut) to materiał poświęcony spektakularnej scenie akcji z udziałem aktora zwisającego z ogromnego samolotu. I okazuje się, że te sceny kaskaderskie Cruise nakręcił osobiście. Warto zobaczyć przed jakimi problemami stanęli twórcy, by scenę tę zrealizować. „Mission: Impossible pod wodą” poświęcony jest scenie podwodnej, pierwszej pokazanej w tej serii. Tom Cruise chciał oczywiście nakręcić ujęcia spektakularne, a pod wodą potrafi wstrzymać oddech na… 6 minut. „Sand Theft Auto” to materiał (5 minut) o kręceniu scen akcji z udziałem motocykli i samochodów. Tom Cruise przeszedł specjalny trening uczący go specjalistycznej jazdy motorem i samochodem, by mógł sam prowadzić auto i motor w scenach kaskaderskich. „Misja trwa” (7 minut) opowiada o tym czym różni się ta seria od innych w świecie akcji i jakie niespodzianki potrafi przygotować, z odcinka na odcinek zaskakując swoich widzów niesamowitymi pomysłami.

Oglądając film mamy też możliwość posłuchać komentarza Toma Cruise’a i Christophera McQuarriego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz