Strony

sobota, 2 stycznia 2016

Chodzimy na polskie kino w 2016

Borys Szyc w filmie "Pokot"
Zanim zaczniemy lamentować nad przyszłością polskiego kina, oto moje krótkie spojrzenie na rodzime filmy, które przynieść mogą nam w 2016 roku wiele satysfakcji.

Skupiam się w tym tekście tylko na filmach, które nie były jeszcze prezentowane publicznie i w 2016 roku będą miały swoje premiery.

Zacznijmy od tych najważniejszych i najbardziej uznanych. Numerem jeden w 2016 roku jest jak na razie „Wołyń” Wojciecha Smarzowskiego, który wywołać może wielkie kontrowersje, także polityczne. Obraz rzezi, które miały miejsce w czasach II wojny światowej na wschodzie naszych przedwojennych granic, a znając kino tego twórcy, wiadomo że będzie bezkompromisowo. Bardzo ciekawie w kontekście politycznych zawirowań wygląda sprawa filmu Agnieszki Holland pt. „Pokot” ze scenariuszem Olgi Tokarczuk. Do kina w 2016 roku powraca także nasz mistrz, czyli Andrzej Wajda. Jego „Powidoki” poświęcone są postaci Władysława Strzemińskiego, którego na ekranie gra Bogusław Linda. Ostatnim filmem Krzysztofa Krauze jest film „Ptaki śpiewają w Kigali”, którego współreżyserką jest i nad którym czuwa zmarła żona reżysera Joanna Kos-Krauze. Zmarły reżyser przez lata przygotowywał ze swoją partnerką ten film i dziś wiadomo, że będzie to jego pożegnanie z kinem. Tym razem to duża międzynarodowa koprodukcja, liczyć więc można na zainteresowanie tym tytułem zagranicznych selekcjonerów festiwali.

Bardzo oczekiwanych filmów biograficznych będzie w 2016 roku co najmniej kilka. Takim wydarzeniem będzie na pewno „Kantor. Nigdy tu już nie powrócę” w reżyserii Jana Hryniaka z Borysem Szycem w roli słynnego polskiego artysty. Od kierunku i wizji twórców tego filmu zależy jakość tej historii na dużym ekranie. Podobnie sprawa ma się z „Ostatnią rodziną”, która podąża śladem rodziny Beksińskich. I tutaj produkcja opiera się na aktorskich kreacjach i nikt nie ma wątpliwości, że Andrzej Seweryn i Dawid Ogrodnik wypadną znakomicie.

Kilku bardzo ciekawych twórców nakręciło swoje kolejne filmy i bardzo liczę na utrzymanie wysokiej formy. Takie nadzieje wiążę z „Konwojem” Macieja Żaka, bo to twórca, który udowodnił w „Supermarkecie”, że umiejętnie porusza się w kinie gatunkowym. Bardzo liczę na udany powrót Arka Jakubika w jego „Prostej historii o morderstwie”. Po wielu latach ponownie za kamerą stanął Paweł Sala, a dobrą passę po „Chce się żyć” ma szansę utrzymać Maciej Pieprzyca w filmie „Jesteś mordercą”.

Dość ciekawie, także ze względu na polityczne nastroje, zapowiadają się filmy o sprawach tak interesujących prawą stronę. To oczywiście przede wszystkim „Smoleńsk” Antoniego Krauze oraz „Historia Roja”, jednego z żołnierzy wyklętych. Mimo bardzo wielu obaw, chciałbym żeby były to po prostu udane filmy. Na razie mam duże obawy.

Do kina w 2016 roku powróci kilku twórców ze sporym dorobkiem. Jan Kidawa-Błoński przygotowuje „Gwiazdy”, historię utalentowanego polskiego piłkarza, którego karierę złamał duży życiowy błąd. Swoje kino uprawia niezmiennie Jan Jakub Kolski, który zrealizował „Las, 4 rano”. Powraca po „Układzie zamkniętym" Ryszard Bugajski, a jego film nosi tytuł "Zaćma".

Kilkoro zagranicznych twórców nakręciło filmy z naszą kinematografią. Anne Fontaine pokaże już niedługo na Sundance „Niewinne”, rozgrywające się w polskim klasztorze po II wojnie światowej. Wydarzeniem może stać się „True Crimes”, w którym zagrał Jim Carrey, a który w całości powstał także w naszym kraju. Naszym człowiekiem jest już Mitja Okorn, który po pierwszych „Listach do M” pozostał w kręgu kina dla szerokiego odbiorcy i na Walentynki przygotowuje romantyczną historię ("Planeta Singli"). Ciekawe jak z historią Marie Curie poradzi sobie Marie Noelle.

No i pozostaje rzesza młodych polskich reżyserów. Nie wszyscy to debiutanci, tym większe nadzieje na kolejne udane filmowe przedsięwzięcia. Tak może być z Kubą Czekajem, który po „Baby Bump” nakręcił już „Królewicza Olch” także traktującego o relacjach rodzinnych. Znaczącym debiutem okazać może się thriller bieszczadzki zatytułowany „Na granicy”. Jego autorem jest ceniony za swoje krótkie filmy Wojciech Kasperski, a w obsadzie m.in. Marcin Dorociński i Andrzej Chyra. Gatunkowe kino reprezentuje też film „Sługi Boże” z Bartkiem Topą. Wielką niewiadomą jest na pewno musical Agnieszki Glińskiej „#WszystkoGra”, do którego scenariusz napisała m.in. Ilona Łepkowska. Swoje kolejne filmy pokażą w najbliższym roku także Katarzyna Rosłaniec i Tomasz Wasilewski, oboje mający już solidne miejsce wśród młodych polskich twórców.

Przed nami 12 miesięcy z polskim kinem i coś czuję, że będzie bardzo dobrze. Poniżej wybrana lista filmów wraz z dostępnymi datami premier.

„Agnus Dei” (Niewinne) Anne Fontaine – 11.03.
„Gejsza” Radosław Markiewicz – 1.04.
„Gwiazdy” Jan Kidawa-Błoński
„Historia Roja” Jerzy Zalewski – 4.03.
„Jestem mordercą” Maciej Pieprzyca – 14.10.
„Kantor. Nigdy tu już nie powrócę” Jan Hryniak
„Konwój” Maciej Żak 4.11.
„Królewicz Olch” Kuba Czekaj
„Las, 4 rano” Jan Jakub Kolski
„Marie Curie” Marie Noelle 30.09.
„Na granicy” Wojciech Kasperski 19.02.
„Niewidzialne” Paweł Sala
„Ostatnia rodzina” Jan P. Matuszkiewicz 7.10.
„Planeta Singli” Mitja Okorn 5.12.
„Pokot” Agnieszka Holland
„Powidoki” Andrzej Wajda
„Prosta historia o morderstwie” Arkadiusz Jakubik
„Ptaki śpiewają w Kigali” Joanna Kos-Krauze, Krzysztof Krauze
„Sługi Boże” Mariusz Gawryś 16.09.
„Smoleńsk” Antoni Krauze 03./04.
„Szatan kazał tańczyć” Katarzyna Rosłaniec 8.04.
„True Crimes” Alexandros Avranas
„Wołyń” Wojciech Smarzowski 7.10.
 „Zaćma” Ryszard Bugajski 21.10.
„Zjednoczone stany miłości” Tomasz Wasilewski
„#WszystkoGra” Agnieszka Glińska 12.02.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz