Strony

środa, 8 czerwca 2016

"Most szpiegów" – recenzja Blu-ray


Steven Spielberg nie kręci już wybitnych filmów, ale jego kino to ciągle znakomicie opowiedziane historie, perfekcyjnie zrealizowane, świetnie przygotowane, dobrze zagrane i umiejętnie oprawione przez utalentowanych współpracowników. „Most szpiegów” należy do grona tych bardziej udanych produkcji Spielberga z ostatnich lat. I co najważniejsze Polska ma tutaj znaczący udział w procesie realizacji.

Most szpiegów to jeden z symboli Zimnej Wojny, mrocznego okresu w historii relacji Wschodu z Zachodem po II wojny światowej. Jakieś 150 km od mojego miejsca zamieszkania (Szczecin!), w Poczdamie do dziś stoi Most Glienicke, na którym w czasie Zimnej Wojny dochodziło do wymiany szpiegów pomiędzy ZSRR a USA. I o tym zasadniczo opowiada film Spielberga. Bohaterem filmu jest amerykański prawnik James B. Donovan, który najpierw bronił radzieckiego szpiega w USA, a potem otrzymał zadanie jego wymiany na amerykańskiego pilota Francisa Gary’ego Powersa. Taka historia…

Spielbergowi udało się bardzo sprawnie opowiedzieć całą historię. Zasługa w tym duża dobrego scenariusza, który bardzo klasycznie, ale też bardzo umiejętnie prowadzi nas przez całą opowieść. Złapanie szpiega, jego rozprawa w USA, strącenie U-2, Powers w ZSRR, Donovan w Berlinie (Wrocław!), wymiana. Mają w tym scenariuszu swój udział bracia Coen, którym powierzono popracowanie nad postacią Donovana. I chyba nie do końca wyszło to dobrze, bowiem grany przez Toma Hanksa bohater jest w całym filmie bardzo nijaki, czasami bezbarwny, nie porywa, nie fascynuje i nie przykuwa uwagi. „Most szpiegów” to aktorski popis Marka Rylance’a, który wcielił się w rolę radzieckiego szpiega Rudolfa Abla. To postać, od której nie można oderwać wzroku, która na ekranie fascynuje, pociąga, jest filmowo opowiedziana w sposób rewelacyjny, a przecież bez większych fajerwerków. Rylance wywiązał się z zadania znakomicie, a efektem tego bardzo zasłużony Oscar za rolę drugoplanową.

Lubię „Most szpiegów”, bo fascynuje mnie historia i tamte czasy. To bardzo klasyczny w formie i wykonaniu film. Bez spektakularnych scen masowych, niepotrzebnego rozmachu, może z nieco zbyt dużą ilością patosu Spielberg opowiedział historię, z czasów jego ojca i mam wrażenie, że właśnie dla swojego ojca. Nas najbardziej cieszy udział Polaków w tym znaczącym hollywoodzkim przedsięwzięciu. Część filmu powstawała we Wrocławiu, który zagrał Berlin z lat 60-tych. Autorem zdjęć filmowych był Janusz Kamiński (stały członek ekipy Spielberga), a za kostiumy odpowiadała Kasia Walicka-Maimone. Ich doświadczenia z komunistycznej Polski miały na pewno znaczenie dla całego procesu powstawania filmu.

Wydanie Blu-ray

Bardzo dobra jakość techniczna filmu, przełożyła się na udanie przygotowane wydanie Blu-ray. Jakość obrazu i dźwięku współgrają znakomicie i choć efektów nie ma tutaj zbyt wiele, to jednak perfekcjonizm ekipy Spielberga widać i słuchać znakomicie. Na szczególną uwagę zasługuje ciekawy zestaw dodatków, którym jest tak naprawdę jeden długi dokument o realizacji i kulisach, ale na płycie podzielony na kilka części.

Pierwszy z nich nosi tytuł „Most szpiegów a zimna wojna” i zaopatrzony jest w liczne materiały dokumentalne przybliżające epokę, Zimną Wojnę i zagrożenie nuklearne. To właśnie tutaj ojciec Spielberga towarzyszy synowi na planie, a reżyser wspomina, jak ten w latach 60-tych przebywał na wymianie w ZSRR i groziło mu tam spore niebezpieczeństwo. Dodatek „Odbudowa muru” dostarczy polskim widzom najwięcej radości, bowiem jak nigdzie wcześniej przez spory czas możemy oglądać pracę nad filmem na planie we Wrocławiu. Widać dokładnie, które sceny nakręcono w Polsce, jakie scenografie zbudowano u nas, jak przygotowywano kostiumy i jak radzili sobie liczni statyści. O swoim doświadczeniu życia w Polsce opowiadają Janusz Kamiński (zdjęcia) i Kasia Walicka-Maimone (kostiumy). Amerykańscy twórcy bardzo ciepło wypowiadają się o pracy w Polsce – to miłe. „U-2 – samolot szpiegowski” to spojrzenie na jeden z symboli Zimnej Wojny, który dziś kojarzony jest bardziej ze słynnym zespołem muzycznym z Irlandii. „Wymiana szpiegów” opowiada o finałowej scenie filmu nakręconej na prawdziwym Moście szpiegów w Poczdamie.

Całość dodatków układa się znakomicie w dokument o realizacji filmu. Warto go obejrzeć, ale nie ma mowy by zastąpił długie badania nad historią tamtych czasów. To raczej tylko mały wycinek z fascynujących czasów walki szpiegów i rywalizacji pomiędzy mocarstwami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz