Strony

wtorek, 10 stycznia 2017

„Toni Erdmann” z Hollywood? Reżyserka jest na tak


Reżyserka i scenarzystka „Toniego Erdmanna” Maren Ade nie ma nic przeciwko nakręceniu amerykańskiej wersji swojego filmu.

Jeden z najczęściej nagradzanych filmów 2016 roku co prawda przegrał Złoty Glob, ale i tak jest dziś głównym faworytem oscarowej kategorii doceniającej najlepsze produkcje nieanglojęzyczne. Tymczasem niemiecki Bild donosi, że może powstać amerykańska wersja „Toniego Erdmanna”.

Oficjalny opis filmu brzmi następująco: Bohaterem jest Winfred, rozwiedziony i emerytowanym nauczycielem gry na pianinie, który uwielbia wygłupy i nieustannie robi kawały swoim sąsiadom z przeciętnego niemieckiego przedmieścia. Jego córka Ines - pracująca za granicą konsultantka w wielkiej korporacji - lubi mieć wszystko pod kontrolą równie mocno, jak jej ojciec lubi się zgrywać. Przez lata ich relacje nie układały się zbyt dobrze, więc kiedy ojciec nieoczekiwanie przyjeżdża na kilka dni odwiedzić córkę, jego wizyta przybiera zaskakujący przebieg. Aby przywrócić zestresowanej Ines radość życia i poczucie humoru, Winfred tworzy fikcyjną postać - niepoprawnego biznesmena Toniego Erdmanna. "Toni Erdmann" to przewrotna, wzruszająca komedia o tym, co jest w życiu naprawdę ważne. To historia kobiety, która poświęciła wszystko dla pracy, ale będzie musiała przemyśleć wyznawane przez siebie wartości. Może to właśnie szalony Toni Erdmann pomoże jej odkryć coś, czego nałogowa pracoholiczka nie była w stanie dostrzec?

Z tego opisu łatwo wyobrazić można sobie amerykański remake, ale chyba wszyscy zdają sobie sprawę, że siła niemieckiego filmu tkwi w jego oryginalności. Amerykańska wersja niespecjalnie by zapewne siliła się na stworzenie czegoś nowego. No chyba, że bohater więcej by pokazywał szalonych pomysłów i twórcy z Hollywood poszliby w kierunku prostej komedii. Jakich zresztą wiele…

Niemiecki „Toni Erdmann” trwa prawie 3 godziny, ale jak donosi Bild na amerykańską wersję wcale nie musi mieć to przełożenia. Sama reżyser nie ma nic przeciwko i po prostu cieszy się, że po pięciu i pół roku ukończyła swoją pracę. Przyniosła ona jej m.in. nagrodę Europejskiej Akademii Filmowej i liczne festiwalowe laury.

Czy rzeczywiście Amerykanie zdecydują się na robienie swojej wersji „Toniego Erdmanna”? Szczerze wątpię i z pewnością nie będzie mnie łatwo namówić na seans kinowy takiego filmu.

Oryginalny „Toni Erdmann” w kinach w Polsce pod koniec stycznia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz