Strony

środa, 29 marca 2017

Pokazano fragmenty „Blade Runner 2049”


Na odbywającym się w Las Vegas wydarzeniu branżowym o nazwie CinemaCon zaprezentowano hollywoodzki repertuar filmowy na najbliższe miesiące. Jedna z najważniejszych prezentacji dotyczyła filmu „Blade Runner 2049”.

6 października dowiemy się ostatecznie, jak udał się powrót do „Łowcy androidów”. Wielu fanów jest dobrej myśli, bo za reżyserię odpowiada Denis Villeneuve, twórca „Labiryntu” i „Nowego początku”. Ja jestem na razie sceptyczny, bo nie takim utalentowanym reżyserom zdarzały się wpadki, a przecież tym razem dotykany jest bardzo delikatny i drażliwy temat. Litości nie będzie.

W Las Vegas zaprezentowano fragmenty filmu i jak donoszą widzowie tego seansu, fani nie będą rozczarowani, bowiem twórcy bardzo umiejętnie nawiązują do klasycznego „Łowcy androidów”.

Na prezentacji obok grającego w filmie Ryana Goslinga pojawił się prezes studia Sony Tom Rothman, który zachęcał do oglądania takich filmów właśnie w kinie, a na temat panującego obecnie trendu oglądania filmów na Netflixie wypowiedział się dość niecenzuralnie ('Netflix, my ass!'). Oczywiście problem jest większy i studia słusznie boją się odejścia widzów z kin. Czas pokaże co się wydarzy, choć tendencje nie są niestety optymistyczne.

Materiał zaprezentowany na CinemaCon do „Blade Runner 2049” ukazywał fragmenty filmu, których nie było na pierwszym zwiastunie. I dzięki temu widownia została bardzo usatysfakcjonowana. Dowiedzieliśmy się też kilku ciekawych informacji o samym filmie. Jego akcja dzieje się w Los Angeles, ale też w Las Vegas, a świat zniszczony został przez burze piaskowe i zdominowany przez androidy. Materiał ukazał kilka spektakularnych scen wiążących film z klasycznym oryginałem. Podobnie jak pamiętny „Łowca androidów”, tak nadchodząca produkcja będzie miała ograniczoną liczbę efektów wizualnych, a twórcy koncentrują się głównie na efektach fizycznych i praktycznych. Swoje uznanie dla projektu wyraził oczywiście Ryan Gosling, który podkreślił, że „każde miejsce pokazane w filmie było prawdziwe, w pełni funkcjonowało, żyło i oddychało tym światem”.

Zaprezentowane fragmenty ukazały też postać Jareda Leto, który podobno wyglądał znacznie bardziej przerażająco niż jako Joker w „Legionie samobójców”. W jednej ze scen Leto delikatnie pieści jeden z nagich androidów. Pojawiła się też scena miłosna między Ryanem Goslingiem, a Aną de Armas.

Więcej zapewne zobaczymy wkrótce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz