Strony

wtorek, 11 kwietnia 2017

MSZ nie chce „Wołynia”. Smarzowski protestuje


Podległy Ministerstwu Spraw Zagranicznych Instytut Polski w Budapeszcie odwołał pokaz filmu „Wołyń” w reżyserii Wojtka Smarzowskiego. Przeciwko tej decyzji zaprotestował reżyser oraz producenci. Co na to ministerstwo?

Pokaz „Wołynia” miał się odbyć w ramach 23. Polskiej Wiosny Filmowej w Budapeszcie i w pierwszych informacjach prasowych znajdował się on w programie. Dziś filmu tego nie ma już na liście prezentowanych tytułów, a jego miejsce zajęła „Prosta historia o morderstwie”. Przygotowywane od kilku tygodni pokazy „Wołynia” w Budapeszcie nie dojdą więc do skutku w planowanym terminie, ale według informacji na stronie internetowej Instytutu Polskiego mają się odbyć w innym terminie. Rodzi się zaś pytanie, kiedy organizatorzy planują pokaz tego wybitnego polskiego filmu i w jakim to będzie miejscu? Organizowany w ramach Polskiej Wiosny Filmowej pokaz miał dodatkowy walor promocyjny i był szansą na zainteresowanie tym poruszającym filmem większą rzeszę węgierskich widzów. Prezentacja „Wołynia” w późniejszym terminie nie będzie już miała waloru wydarzenia festiwalowego.

Instytut Polski w Budapeszcie informuje, że decyzja o odwołaniu pokazu nastąpiła po tym, jak z udziału w spotkaniu poprzedzającym seans wycofał się profesor Grzegorz Motyka. Z tym, że sam zainteresowany w specjalnie wystosowanym liście informuje, że nie deklarował swojego udziału w budapesztańskim spotkaniu, ponieważ miał już w tym czasie inne zobowiązania. Wyrażam głębokie oburzenie, że pod takim pretekstem odwołano pokazy tak wysoko ocenionego filmu „Wołyń”. Mój głęboki niesmak i sprzeciw budzi fakt, że dla usprawiedliwienia takich karygodnych praktyk posłużono się moim nazwiskiem – pisze w swoim liście profesor Grzegorz Motyka. Telefon z propozycją z Budapesztu profesor Motyka otrzymał dopiero 4 kwietnia, a więc kilka tygodni po tym jak „Wołyń” został już zaproszony do udziału w festiwalu w węgierskiej stolicy.

Swój list do Ministra Spraw Zagranicznych Witolda Waszczykowskiego wystosowali reżyser Wojtek Smarzowski oraz producenci filmu „Wołyń”. Twórcy zaprotestowali w nim przeciwko odwołaniu przez Instytut Polski w Budapeszcie pokazów ich filmu. Nasz sprzeciw budzi fakt posługiwania się w związku z odwołaniem pokazów filmu imieniem i nazwiskiem uznanego historyka, jakim jest profesor Grzegorz Motyka. […] Generalnie wydaje nam się co najmniej dziwne, aby pokaz filmu fabularnego, w ramach wyżej wymienione imprezy, uzależniać od spotkania i dyskusji z historykiem przed projekcją – piszą w swoim liście twórcy.

Wszystko wskazuje na to, że za odwołaniem prezentacji „Wołynia” w Budapeszcie kryje się coś więcej. Sami twórcy piszą zaś w swoim liście: Protestujemy przeciw takiemu postępowaniu oraz takiej organizacji pokazów filmu „WOŁYŃ”, gdyż nosi to znamiona ograniczania swobody wypowiedzi artystycznej. Dzieło artystyczne pomyślane jest tak, by mówić samo za siebie. Uzależnienie jego prezentacji od spełnienia dodatkowych warunków przed jego pokazem jest niczym nieuprawnione.

Twórcy filmu poprosili Ministra Spraw Zagranicznych o jak najszybsze zajęcie stanowiska w tej sprawie.

Aktualizacja (13.04.)

Zgodnie z dostępnymi informacjami, Instytut Polski i Ambasada RP w Budapeszcie planuje doprowadzić do pokazania filmu „Wołyń” jeszcze w tym roku i prawdopodobnie będzie to jesień. Pokazowi towarzyszyć będzie sympozjum znawców tematu z Polski i Węgier, a do rozmowy zaproszona zostanie także strona ukraińska. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz