Strony

niedziela, 21 maja 2017

Moja wyprawa do kolebki kina


Niedawny wyjazd na południe Europy miał za zadanie poszukiwanie śladów związanych z historią kina. Główny jej cel to Lyon i wizyta w Instytucie Lumiere, ale i w Barcelonie nie brakuje takich miejsc.

Dom rodzinny słynnych wynalazców Augusta i Louisa Lumiere zamieniony jest dziś w niewielkie, ale stylowe muzeum, w którym oglądać można wiele oryginalnych maszyn do filmowania (strzelba Mareya istnieje!). Jest oczywiście kinematograf braci Lumiere, ale też replika kinetoskopu Dicksona zrobiony dla Edisona (i można obejrzeć w muzeum za jego pomocą film) oraz wiele innych ciekawych maszyn do pokazywania pierwszych ruchomych obrazów.

Na ścianach muzeum wyświetlane są filmy braci Lumiere, można odwiedzić sypialnię ich rodziców, są pamiątki osobiste po Auguście i Louisie. Jest też sklep filmowy, co ucieszy kinomanów. I oczywiście na zewnątrz stoi TA fabryka, a dokładnie to co dziś sobą reprezentuje, czyli nowoczesne odwzorowane miejsce, w którym nakręcono "Wyjście robotników z fabryki". Dziś to wejście do kina studyjnego, gdzie pokazywane jest klasyczne i dobre kino, organizuje się zacny festiwal filmowy, na który przybywają mistrzowie kina. Nie ukrywam, że z całej tygodniowej wyprawy, to spotkanie z klasyką kina dostarczyło mi najwięcej frajdy. W końcu to kolebka kina, a stanąć w miejscu realizacji "pierwszego" filmu to bardzo fajne uczucie.

Wyjście robotników z fabryki - w 2017 roku. To jest dokładnie to miejsce!

Wyjście robotników z fabryki kiedyś, a dziś kino

"Spór w kinie" przed wejściem do muzeum Lumiere w Lyonie. Kolebka kina, miejsce magiczne

Kinematograf Lumiereów

My i bracia

Maszyna Dicksona z filmem w środku

Pierwsi operatorzy Lumiereów wysłani przez nich w świat, by rejestrować wydarzenia. Wiele z tych prac można oglądać w muzeum.

Lumiere z lwem. Kto bogatemu zabroni, jak mówi żona.
W Barcelonie udało się zobaczyć między innymi miejsca gdzie kręcono "Pachnidło", ale też wiele innych legendarnych lokalizacji (rzymskie podziemia Barcelony). W warowni Carcassonne kręcono "Robin Hooda: Księcia złodziei". Był też stylowy Awinion i religijne Montserrat. Miejsca te pełne są dziś turystów, bo to zdecydowanie bardzo atrakcyjne miejsca. Warto je odwiedzić poza sezonem i w późnych godzinach kiedy ruch ustaje. Faktem jest jednak, że są one bardzo skomercjalizowane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz