Strony

sobota, 23 września 2017

Gdynia 2017. Mój festiwalowy ranking


Dziś poznamy laureatów nagród w Konkursie Głównym 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Przed czytelnikami bloga „Spór w kinie” mój osobisty ranking filmów zaprezentowanych w najważniejszej sekcji festiwalu. Nie będzie wielkich zaskoczeń.

Po pierwsze dlatego, że bardzo łatwo jest wskazać na najlepsze filmy festiwalu w Gdyni, a swoich preferencji przez ostatnie dni nie kryłem. Wiadomo bowiem powszechnie, że to młodzi twórcy i ich debiutanckie propozycje wypadły na festiwalu najlepiej. Dobrze też spisali się twórcy drugich filmów, za to „reżyserów z dorobkiem” godnie reprezentowała w tym roku przede wszystkim Urszula Antoniak. Nieco rozczarowali twórcy z dorobkiem. Pojawiło się też kilka chybionych propozycji, których w konkursie zwyczajnie być nie powinno, co chyba jednak obnażyło proces kwalifikacyjny. Z drugiej jednak strony, cieszę się, że obejrzałem także te słabsze filmy, bo dziś po prostu wiem więcej…

Mój festiwal wygrały trzy filmy. Wszystkie trzy to debiuty, po których nie widać, że wyszyły spod ręki twórców na początku drogi reżyserskiej. „Wieża. Jasny dzień” to propozycja autorska, odważna i oryginalna, opowiedziana wyraźnym własnym głosem. To film, który działa na wielu ciekawych poziomach, pozwala skupić się na opowieści i szukać w niej własnych tropów. Ten film miał najbardziej wyrazisty na festiwalu charakter, jest osobny, bardzo światowy i absolutnie nie czuć w nim polskiego kina. To nie jest zarzut, po prostu Jagoda Szelc myśli o kinie nie patrząc na żadne granice ją otaczające – te  fizyczne i mentalne.

„Cicha noc” to film jak najbardziej polski, stąd wyszedł i zapewne nie będzie mu wcale łatwo wyjść poza nasz mały świat. Inna sprawa, że jest to po prostu bardzo udane kino prezentujące obraz naszej małej rzeczywistości. Z jednej strony emigracja zarobkowa i koszty z nią związane, z drugiej rodzina gdzieś na peryferiach naszego świata. Wigilijne spotkanie, bardzo umiejętne budowanie opowieści, koncert gry aktorskiej. To wszystko u Piotra Domalewskiego zagrało perfekcyjnie, ten ponury obraz świata robi takie wrażenie między innymi dlatego, że jest tak realistyczny i tak szczery.

I jeszcze „Atak paniki”, który tak bardzo odbiega od tego, co na festiwalu pokazano. Wielowątkowa opowieść to w kinie żadne novum i łatwo wskazać inspiracje. Patrzę jednak na polskie kino, naszych w większości aktorów, ten hybrydowy i mocno szalony scenariusz, który na ekranie z każdą chwilą nabiera przyspieszenia i dostrzegam wielką miłość do kina. Paweł Maślona i jego ekipa przeprowadzili perfekcyjną i bardzo trudną filmową operację, wyszli z niej obronną ręką, baa… zwyciężyli. Jeśli szukać w polskim kinie rozrywki, to właśnie takiej.

Nie zawiódł mnie Bodo Kox, bo „Człowiek z magicznym pudełkiem” to także kino wymykające się z naszego małego filmowego świata. Ten charyzmatyczny reżyser rzucił się na opowieść fantastycznonaukową, zabawił się opowieścią, fajnie sięgnął po klasykę i zrobił stosunkowo prostą historię o miłości. Nie treść mnie tu jednak ujęła, a forma, pomysły, kreacja i wielki dystans do siebie i kina. Widziałem już takie filmy, co nie umniejsza znakomitej pracy tego twórcy.

Bardzo ważnym filmem było też najnowsze przedsięwzięcie Urszuli Antoniak zatytułowane „Pomiędzy słowami”. Miejsce rodaka na emigracji, jego świat, ten obcy i próba przewartościowania swojego życia. Chyba nikt jeszcze nie pokazał w taki sposób Polaka pracującego za granicą, pewnego siebie, przebojowego, ale chłodnego i samotnego. Pojawienie się ojca, to dla bohatera jest punkt zwrotny. Świetnie porusza się autorka w tej przestrzeni, bo emigrację zna z własnych doświadczeń. Reżyseria jest perfekcyjna, bardzo dobrze gra muzyka, czarno-białe zdjęcia nie są – jak mówi sama Urszula Antoniak – zabiegiem estetycznym, a bardzo ważnym elementem całej opowieści. To chyba jedyny film „mistrzów”, który tutaj na festiwalu, tak bardzo mnie poruszył.

Ale takich udanych doświadczeń było więcej. W czołówce są jeszcze „Zgoda” Macieja Sobieszczańskiego i animowany „Twój Vincent”. Z propozycji komercyjnych warto pamiętać o udanej „Sztuce kochania”, a szeroką widownię znajdzie zapewne też „Najlepszy” Łukasza Palkowskiego.

Osobną grupą filmów są „Pokot”, „Amok” i „Ptaki śpiewają w Kigali”, których nie sposób nie docenić, ale które na mnie nie wywarły tak wielkiego wrażenia, jak oczekiwałem. Podpisane przez reżyserki z dorobkiem, są to propozycje bardzo autorskie, które mają swoich zwolenników – i niech tak zostanie.

Są też rozczarowania i porażki festiwalowe, a tutaj „Catalina”, „Czuwaj”, „Reakcja łańcuchowa”, „Volta” i w końcu „Wyklęty”, którego obecność w konkursowej stawce bardzo obnażył jego niedostatki i w konfrontacji z innymi filmami debiutantów, jest to zdecydowanie pozycja zaniżająca poziom festiwalowych zmagań.

W konkursie Inne Spojrzenie zaprezentowano „Dzikie róże” i tak sobie dziś myślę, że film ten zdecydowanie powinien znaleźć się w Konkursie Głównym, bo w niczym nie ustępuje wielu filmom, a do tej pobocznej sekcji zwyczajnie nie pasuje. Za to na pewno pasują tam takie filmy jak „Niewidzialne” Pawła Sali (najbardziej depresyjny film w historii moich kinowych doświadczeń), „Szatan kazał tańczyć” Katarzyny Rosłaniec czy w końcu bawiący się historią kinowego niemieckiego ekspresjonizmu „Todmachine”, niezależna i pomysłowa zabawa filmowa.

W krótkim metrażu wygrana filmu „Nic nowego pod słońcem” bardzo mnie ucieszyła, bo przecież to ten obraz właśnie miałem okazję oklaskiwać na tegorocznym Krakowskim Festiwalu Filmowym. Cieszy też wyróżnienie dla „60 kilo niczego” Piotra Domalewskiego.

To był dobry festiwal, nie będę narzekał, kilka tytułów zostanie, o tych mniej udanych zapomnę bez bólu. Narodziło się kilkoro bardzo utalentowanych twórców, aktorsko stoimy na bardzo wysokim poziomie, będzie o czym rozmawiać. Polskie kino jest ciągle w świetnej kondycji.

RANKING FILMÓW 42. FPFF (tylko konkurs główny):

1. CICHA NOC / WIEŻA. JASNY DZIEŃ
2. ATAK PANIKI
3. POMIĘDZY SŁOWAMI
4. CZŁOWIEK Z MAGICZNYM PUDEŁKIEM
5. TWÓJ VINCENT
6. ZGODA
7. SZTUKA KOCHANIA
8. POKOT
9. PTAKI ŚPIEWAJĄ W KIGALI
10. NAJLEPSZY 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz