Strony

czwartek, 5 lipca 2018

Zmarł twórca „Shoah”, filmu wybitnego

Shoah
Nigdy tego nie ukrywałem. „Shoah” to jedno z najważniejszych dla mnie filmowych doświadczeń. Jego twórca Claude Lanzmann zmarł w wieku 92 lat.

„Shoah” to wielki film dokumentalny, który jak żaden inny spogląda na Holocaust odważnie i zapewne dla wielu Polaków kontrowersyjnie. Ten film był dla mnie wstrząsem, bo w młodości dowiedziałem się, że nie byliśmy narodem tak życzliwym Żydom w czasie II wojny światowej, jak próbowano to powszechnie wpoić moim rodakom. Lanzmann na wiele spraw otworzył mi oczy i jako człowiek z zewnątrz, o wielu trudnych kwestiach mówił odważnie.

Jego „Shoah” częściowo powstał w Polsce i w Polsce został bardzo mocno skrytykowany. Wielogodzinny dokument opowiada o zagładzie Żydów, a dziś odczytywany może być też, jako niezwykłe świadectwo przedstawiające nasz kraj na początku lat osiemdziesiątych (świadectwo epoki i mojego dzieciństwa). Lanzmann w swoim dokumencie nie używa zdjęć dokumentalnych, siła jego filmu to rozmowa ze świadkami tamtych wydarzeń. To rozmowy z ofiarami i katami, ale też świadkami – głównie właśnie Polakami. Wielki film, wielkie świadectwo, wielkiej tragedii. Mam przed oczami kilka scen z tego filmu, kilku jego bohaterów, których zapewne nie ma już wśród żywych. Został serial dokumentalny Lanzmanna.

Realizacja filmu w Polsce nie była łatwa, ale Lanzmann doprowadził wieloletnią produkcję do końca. Ta odyseja zajęła mu 11 lat. Zdobył za „Shoah” wiele nagród i wyróżnień. W naszym kraju pokazano najpierw okrojoną wersję dokumentu, po wielu latach film trafił do telewizji w całości, ale nigdy nie doczekał się na przykład wydania DVD czy Blu-ray i mam takie wrażenie, że nie jest powszechnienie znany. A co ciekawe we Francji ten film prezentowany jest w szkołach i jest on elementem edukacyjnym młodych Francuzów. Mało która produkcja tak dosadnie mówi o Holocauście.

Warto byłoby pokazać ten film młodym Polakom, ale w czasach gdy krytykuje się „Idę”, trudno jest mi to sobie wyobrazić.

Claude Lanzmann był francuskim dziennikarzem, historykiem i reżyserem. Mimo, że w ostatnich latach nie czuł się najlepiej, wciąż pracował. W minioną środę w kinach we Francji pojawił się jego najnowszy film „Les Quatre Soeurs”, który jest zapisem zeznań czterech osób ocalałych z Holocaustu. Sam Lanzmann ma ciekawą biografię, a jego losy przecinają się z m.in. Jean-Paulem Sartrem i Simone de Beauvoir.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz