Strony

wtorek, 26 lutego 2019

List otwarty Gildii Reżyserów Polskich do prezesa PiS


Wycofania się z "niesprawiedliwych i niemających odbicia w rzeczywistości słów o Agnieszce Holland, jako rzekomej niszczycielce polskiej wolności" - domaga się od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Gildia Reżyserów Polskich. Zdaniem autorów listu, nawiązanie przez Jarosława Kaczyńskiego do słów Agnieszki Holland, to "fałszywy cytat" i manipulacja.

Na stronie internetowej Gildii Reżyserów Polskich zamieszczono w poniedziałek, 25 lutego, list otwarty. Jego autorzy odnoszą się do słów, które wypowiedział Kaczyński w sobotę na konwencji PiS. Oto pełen zapis listu Gildii:

List otwarty do Jarosława Kaczyńskiego
Prezesa partii Prawo i Sprawiedliwość

Szanowny Panie,

Podczas konwencji partii Prawo i Sprawiedliwość 23 lutego 2019 r.  przytoczył Pan fałszywy cytat z Agnieszki Holland („Pani Holland powiedziała nie tak dawno temu: żeby było jak było”). Umieścił go Pan w manipulacyjnym kontekście, który niezgodnie z faktami sugeruje, że reżyserka dąży do ograniczenia wolności słowa, sumienia i religii w Polsce:

„Są tacy, którzy chcą nam odebrać wolność poglądów, wolność słowa, ba, wolność sumienia, wolność religii. (…) Którzy w gruncie rzeczy zapowiadają, że w Polsce, jeśli zwyciężą, zniesiona zostanie demokracja, a ogromna część społeczeństwa o poglądach innych niż te, które oni głoszą, będzie  w gruncie rzeczy wyłączona z czynnej polityki. Krótko mówiąc, jest o co zabiegać. Kampania będzie rozstrzygała o tym czy w Polsce ta równość i wolność będzie czy też zostanie podważona. Pani Holland powiedziała kiedyś, nie tak dawno temu, te słowa, które są tak często powtarzane: żeby było jak było. Otóż szanowni państwo, jeśli nasi przeciwnicy wygrają, będzie gorzej niż było.”

Zwracamy uwagę i Panu, i polskiej opinii publicznej, że przytoczone powyżej słowa kreślą kłamliwy obraz rzeczywistości. Agnieszka Holland nigdy nie użyła sformułowania „żeby było jak było” w kontekście przez Pan sugerowanym, czyli rzekomo podważając polską równość i polską wolność. Swoją postawą i licząca prawie pięć dekad działalnością artystyczną oraz obywatelską Agnieszka Holland wielokrotnie dawała dowody, jak bliskie są jej polska równość i polska wolność. I właśnie w imię obrony tych wartości siedziała w czasach komunizmu w więzieniu. Jak doskonale wiadomo wszystkim Polakom, podobne represje nigdy nie stały się Pańskim osobistym doświadczeniem.

Agnieszka Holland wielokrotnie publicznie zapewniała, że nigdy nie było jej życzeniem, by wróciła przeszłość w rozumieniu tego czy innego konceptu partyjnego. Najwyraźniej jest to Pański punkt widzenia spraw ojczystych; być może nie umie Pan już jako polityk zabiegający od lat o władzę dla siebie i swoich ludzi dostrzec naszego narodowego domu w optyce szerszej i niepartykularnej, wolnej od doraźnego liczenia partyjnych zysków i strat. My, polscy artyści, owego spojrzenia na ojczyste problemy,  zawężającego wszystko do politycznych gierek, nie podzielamy. Staramy się natomiast stawiając sobie postawę Agnieszki Holland za wzór budować Polskę demokratyczną, tolerancyjną, sprzyjającą tworzeniu polskiej wspólnoty, a nie z niej wykluczającą, wrażliwą socjalnie, zapewniającą prawa tym, którzy są w mniejszości, równe prawa dla każdego, a nade wszystko wierną przekonaniu, że wolne państwo mogą stworzyć jedynie wolni obywatele.

I dlatego właśnie dla nas, artystów polskich, oraz dla milionów rodaków, którzy pragną państwa prawa, niezależności sądów, prokuratury, instytucji kultury, samorządów oraz zgodnej z polską racją stanu polityki zagranicznej, i którzy chcą zacieśniania, a nie rozluźniania więzów z Europą oraz wzmacniania, a nie osłabiania pozycji naszej ojczyzny w świecie, Pańskie kłamliwe słowa z 23 lutego 2019 roku o Agnieszce Holland (będące kolejnym dowodem, że chce Pan sprawować w Polsce władzę, antagonizując jej obywateli oraz wykopując coraz głębsze rowy między Polakami) były bardzo bolesne.

Domagamy się zatem, by z tych niesprawiedliwych i nie mających odbicia w rzeczywistości słów o Agnieszce Holland jako rzekomej niszczycielce polskiej wolności, niezwłocznie się Pan wycofał. Jest Pan przecież posłem Rzeczpospolitej Polskiej. Nigdy dość przypomnień, że od swoich posłów naród polski ma prawo się domagać, by nie mówili nieprawdy. Również wówczas, gdy wypowiadają się nie w imieniu narodu, ale – tak jak Pan to uczynił 23 lutego 2019 roku – w imię interesów własnej formacji politycznej oraz na użytek wyborczej propagandy.

Przypominamy Panu, że  kłamstwo w debacie publicznej nigdy nie jest bezgrzeszne. Że zawsze pozostawia truciznę, która niszczy narodową wspólnotę. Że uczy nienawiści, ta zaś nieuchronnie prowadzi do przemocy.

Po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza wszystkie strony sceny politycznej również kierowana przez Pana formacja mówiły zgodnie, że przelewającą się przez Polskę falę nienawiści, która zaczyna się od kłamliwych słów, trzeba koniecznie zatrzymać. Minęło zaledwie kilka tygodni, a w przemówieniu transmitowanym przez wszystkie polskie telewizje i radia, posunął się Pan do manipulacji, tworząc z fałszywych cytatów rzekomą wypowiedź jednej z najwybitniejszych reżyserek w historii polskiego kina. Tylko dlatego, że Agnieszka Holland ośmiela się głośno krytykować politykę Pańskiej partii tam, gdzie Prawo i Sprawiedliwość łamie Konstytucję Rzeczpospolitej Polskiej, niszczy będący fundamentem demokracji trójpodział władzy oraz usiłuje zaprząc wolnego ducha polskiej kultury do jarzma obsesji światopoglądowych jednego obozu politycznego czy wręcz jednego człowieka. Naszym zdaniem Pańska wypowiedź świadczy zarówno o głębokiej pogardzie dla milionów Polaków, którzy słuchali tych słów, jak i o pogardzie dla polskich artystów oraz polskiej kultury, której Agnieszka Holland jest istotnym ogniwem. Jesteśmy zmuszeni przypomnieć Panu, że kultura to nie tylko wielowiekowe dziedzictwo, łączące nas z minionymi pokoleniami, ale przede wszystkim codzienny budulec polskiej tożsamości, znacznie silniejszy i trwalszy niż inicjowane przez Pana w ostatnich dekadach polityczne swary, oparte na niepojętej dla nas potrzebie dzielenia Polaków.



Mówił on m.in.: "Są tacy, którzy chcą nam odebrać wolność poglądów, wolność słowa, ba, wolność sumienia, wolność religii (...) którzy w gruncie rzeczy zapowiadają, że w Polsce, jeśli zwyciężą, zniesiona zostanie demokracja, a ogromna część społeczeństwa o poglądach innych niż te, które oni głoszą, będzie w gruncie rzeczy wyłączona z czynnej polityki. Krótko mówiąc, jest, o co zabiegać. Kampania będzie rozstrzygała o tym, czy w Polsce ta równość i wolność będzie czy też zostanie podważona. Pani Holland powiedziała kiedyś, nie tak dawno temu, te słowa, które są tak często powtarzane: 'żeby było jak było'. Otóż szanowni państwo, jeśli nasi przeciwnicy wygrają, będzie gorzej niż było".

Pod listem podpisali się:

Katarzyna Adamik

Filip Bajon

Kasper Bajon

Barbara Białowąs

Maciej Bochniak

Jacek Borcuch

Marcin Bortkiewicz

Marek Brodzki

Ryszard Brylski

Olga Chajdas

Leszek Dawid

Kinga Dębska

Piotr Domalewski

Sławomir Fabicki

Jacek Filipiak

Dariusz Gajewski

Robert Gliński

Mariusz Grzegorzek

Magnus von Horn

Jan Hryniak

Anna Jadowska

Andrzej Jakimowski

Grzegorz Jaroszuk

Anna Kazejak

Jan Kidawa-Błoński

Katarzyna Klimkiewicz

Klara Kochańska

Jan Komasa

Bartosz Konopka

Natalia Koryncka-Gruz

Joanna Kos-Krauze

Bartosz M. Kowalski

Tadeusz Król

Marcin Krzyształowicz

Borys Lankosz

Magdalena Lankosz

Marek Lechki

Rafael Lewandowski

Magdalena Łazarkiewicz

Filip Marczewski

Paweł Maślona

Jan P. Matuszyński

Marta Minorowicz

Adrian Panek

Paweł Pawlikowski

Magdalena Piekorz

Maciej Pieprzyca

Aleksander Pietrzak

Łukasz Ronduda

Maria Sadowska

Paweł Sala

Wiesław Saniewski

Andrzej Saramonowicz

Iwona Siekierzyńska

Jerzy Skolimowski

Wojciech Smarzowski

Agnieszka Smoczyńska

Maciej Sobieszczański

Jagoda Szelc

Małgorzata Szumowska

Piotr Trzaskalski

Tomasz Wasilewski

Anna Wieczur-Bluszcz

Krzysztof Zanussi

Janusz Zaorski

Grzegorz Zariczny

Iwona Ziułkowska

Maria Zmarz-Koczanowicz

Filip Zylber

Maciej Żak

Xawery Żuławski

***


Na słowa prezesa PiS zareagowała Agnieszka Holland. - Prezes już dawno opanował do perfekcji sztukę postponowania ludzi, których nie lubi, przy pomocy niedomówień, sugestii, insynuacji. Oczernia bliźnich tak, żeby jakieś błoto do atakowanego się przykleiło, ale żeby nie dać mu szansy na obronę – komentuje w rozmowie z Onetem słowa Jarosława Kaczyńskiego Agnieszka Holland. Nie wystąpię do sądu, ponieważ to nie miałoby sensu - dodaje Agnieszka Holland. Słuchając pana Kaczyńskiego, kiedy sugerował, że ktoś czyni zamach na wolność, równość, sprawiedliwość, demokrację, prawo do głosu, opinii itd., mówi nie o opozycji, ale o sobie i swojej formacji. Takie orwellowskie przestawienie pojęć, typowe zresztą dla prezesa i innych propagandystów tego obozu. Uprawiają klasyczna "mabenę" wyborczą profesora Zybertowicza - skomentowała reżyserka.

Jej zdaniem, partia nazywa się Prawo i Sprawiedliwość, a tymczasem "likwiduje państwo prawa, trójpodział władzy, niezależność sądów i prokuratury". - Również odmawia sprawiedliwości ofiarom (skopanym kobietom na Marszu Niepodległości, ofiarom księży pedofilów, ludziom z niepełnosprawnościami, knebluje posłów opozycji), wymyśla obywatelom od komunistów i złodziei, a tymczasem głównym destruktorem państwa prawa jest u nich komunistyczny prokurator stanu wojennego, a różnych byłych komunistów (i agentów) jest w otoczeniu prezesa sporo - wylicza reżyserka.  Zwraca też uwagę na problem cenzury w kulturze. - PiS mówi o wolności i likwiduje bądź opanowuje instytucje kultury, które tej wolności są emanacją, uderzając w wolność wypowiedzi, ekspresji artystycznej i wprowadzając ekonomiczną cenzurę. Cenzuruje i zmienia historie w stylu orwellowskiego ministerstwa prawdy - dodaje Holland. [źródło onet.pl]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz