Strony

piątek, 21 czerwca 2019

Koszałka rozwija swój drugi film z Pawlikowskim


Marcin Koszałka, ceniony autor zdjęć filmowych i dokumentalista, w roli reżysera pełnometrażowej fabuły zadebiutował w 2015 roku „Czerwonym pająkiem”. Był to debiut efektowny, ale też film, który podzielił krytyków i widzów. Marcin Koszałka przygotowuje się obecnie do zrealizowania swojego drugiego filmu fabularnego. Temat ten może wzbudzić sporo kontrowersji. Opiekunem artystycznym filmu jest Paweł Pawlikowski.

Film zatytułowany roboczo „Krzyżyk niespodziany” (jedna z wersji swastyki, symbolu religijnego który występował w kulturze słowiańskiej) jest obecnie rozwijany w firmie produkcyjnej Balapolis, którą prowadzą Magdalena Kamińska i Agata Szymańska. To tutaj właśnie powstały tak cenione filmy, jak m.in. „Baby Bump” Kuby Czekaja i „Wilkołak” Adriana Panka. Balapolis pracuje więc głównie z twórcami, którzy realizują swoje pierwsze lub drugie filmy i przynosi to przeważnie bardzo interesujące efekty, często nagradzane i oklaskiwane tak w kraju, jak i poza jego granicami.

Są spore nadzieje, że „Krzyżyk niespodziany” Marcina Koszałki będzie także znaczącym wydarzeniem w polskim kinie. Twórca ten do realizacji tego filmu przymierza się od kilku lat. Scenariusz filmu jest wspólną pracą reżysera oraz Łukasza M. Maciejewskiego i Szczepana Twardocha.

Poprzez moje zainteresowania Tatrami, jako wspinacz, taternik zawsze szukałem tematu górskiego i natknąłem się na Goralevolk, temat niezręczny, ukrywany w historii Polski. Na początku podszedłem to niego stereotypowo, byłem zaskoczony, nie uczy się tego w szkołach, że polscy Górale podhalańscy w trakcie okupacji w liczbie 40 tysięcy podpisało listę Goralnevolk, która dla lPN i wielu Polaków jest listą zdrady. O tej zdradzie trochę woleliśmy nie słyszeć, bo Góral jest symbolem kraju, takim trademarkiem, mógłby zastąpić Orła w koronie. Górale witają gości, Papieża, śpiewają, tańczą, są hipnotyczni, ich kultura, sztuka przyciąga. Zacząłem się wgłębiać w historię tych ludzi, i ta zdrada z każdym miesiącem była mniej zdradą, a bardziej ratowaniem własnej kultury. Co wydało mi się dobrym tematem na film. Jest to historia dzikiej, wybitnej górskiej społeczności, która żyje pod ścianą Tatr, która była odcięta od kraju, a po utracie niepodległości przez 100 lat rządzili nią Austriaccy – mówi o swoim projekcie Marcin Koszałka.

Jak mówi oficjalny opis filmu: „Andrzej i Maciek to bracia górale. Po śmierci ich ojca, do której przyczynił się Andrzej, Maciek odbiera młodszemu bratu ukochaną Bronkę. Andrzej opuszcza rodzinny dom. Na swojej drodze spotyka tajemniczego Schaffera, antropologa i wspinacza. Ten dzieli się z nim swoją alpinistyczną techniką i wiedzą o pragockim pochodzeniu Górali. Gdy wybucha wojna Andrzej wraca do Zakopanego. Przekonany o swoim mitycznym pochodzeniu chce nakłonić Górali do współpracy z Niemcami po to żeby uchronić ich od wojennej zagłady. Andrzej i Maciek stają po dwóch stronach barykady. Konfrontacja braci jest krwawa i bolesna”. [źródło Balapolis]

Marcin Koszałka planuje aby bohaterowie filmu mówili w swoich językach. Polacy po polsku, Niemcy po niemiecku, Górale gwarą i po polsku. Tłumaczyć dialogi na gwarę będzie Jan Karpiel-Bułecka, specjalizujący się w gwarze podhalańskiej z okresu wojny. Aktorzy będą musieli nauczyć się jej perfekcyjnie. Najpierw nagrywane będą oryginały, brzmienie, akcenty, fonetyka. Aktorzy będą trenowali pod okiem logopedy. Na potrzeby filmu stworzony zostanie nowy „image” aktorów, na pierwszy rzut oka będą trudni do poznania. Wizerunek aktorów, także tych bardzo rozpoznawalnych będzie surowy, będą ucharakteryzowani na hardych, twardych Górali.

Temat polskich górali, którzy sprzyjali nazistom w czasie II wojny światowej to ciągle temat tabu, a na pewno bardzo kontrowersyjna próba mierzenia się z tą historią. Kilka lat temu pojawiła się książka „Goralenvolk. Historia zdrady” autorstwa Wojciecha Szatkowskiego, która opisywała tamte wydarzenia. Koszałka zaprosił Szatkowskiego do współpracy i ten został głównym konsultantem historycznym filmu. Konsultacjami i prowadzeniem spraw etnograficznych oraz antropologicznych zajmie się wybitna specjalistka, Góralka Dr Stanisława Trebunia-Staszel. Badaczka zajmowała się całym archiwum „goralenvolku” przeniesionym do Polski w 2017 ze Smithsonian Institution w Waszyngtonie dzięki Lechowi Kaczyńskiemu, który zwrócił się do amerykanów z prośbą o udostępnienie wszystkich badań, które Niemcy przeprowadzili na Góralach. Badania oraz szeroka dokumentacja fotograficzna, które przeprowadzane były w trakcie wojny przez niemieckiego badacza Antona Plugla, to największy zbiór w polskiej historii antropologii. Trybunia-Staszel jako konsultantka filmu zadba o wiarygodność w detalach, kostiumie, obyczajach, wyposażeniu mieszkań, budownictwie tamtych czasów.

Projekt filmu „Krzyżyk niespodziany” jest obecnie w fazie rozwoju i do jego realizacja jeszcze długa droga. Projekt trafi zapewne wkrótce do komisji eksperckich PISF i ciekawe jest, jak zostanie przez nich przyjęty oraz czy znajdzie uznanie w oczach osób decydujących o dofinansowaniu. Na realizacje filmu na pewno potrzebne będą znaczące środki. Marcin Koszałka planuje realizację filmu na negatywie barwnym 35 mm. Ciekawe też czy film powstanie w polskich górach i jak na wieść o produkcji zareagują polscy górale. Dla  mnie „Krzyżyk niespodziany” to szansa na powstanie znaczącego i wybitnego filmu, który może zostać zauważony na arenie międzynarodowej i który odważnie zmierzy się z naszą historią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz