Strony

czwartek, 25 lipca 2019

100 najlepszych filmów dekady


Ceniony serwis internetowy IndieWire przygotował listę 100 najlepszych filmów dekady. W zestawieniu tym znalazł się trzy filmy naszej kinematografii.

Zestawienie przygotowane przez dziennikarzy IndieWire, jak wszystkie tego typu opracowania, budzi spore kontrowersje i zdecydowanie zachęca do dyskusji. Popatrzmy więc na tą listę z pewnym dystansem, potraktujmy wybór cenionego serwisu, jako ich subiektywne spojrzenie na ostatnie dziesięć lat w kinie światowym. I przede wszystkim cieszmy się, że w zestawieniu tym znalazły się trzy film reprezentujące naszą kinematografię – dwie produkcje z dominującym wkładem naszych twórców i jedna koprodukcja z wkładem mniejszościowym.

Kino się zmienia i na przestrzeni ostatniej dekady widać to szczególnie mocno. Zmienia się bowiem świat dokoła nas, ewolucja w kulturze jest bardzo widoczna, do głosu dochodzą środowiska do tej pory pracujące w głębokiej niszy, powstają coraz odważniejsze filmowe propozycje, kino na świecie jest różnorodne, festiwale wygrywają dzieła, które dwie czy trzy dekady wcześniej zapewne przeszłyby niezauważone w szerokim odbiorze społecznym. Zmienia się kino, zmienia się sposób oglądania filmów, coraz mocniejszy jest internet, era 3D dobiega końca, nowe pomysły na oglądanie filmów są testowane, filmy finansują widzowie, wzrosło znaczenie chińskiego rynku, bez którego dziś trudno o komercyjny sukces. Produkcja filmów niezależnych wygląda dziś inaczej niż kilkadziesiąt lat wcześniej, dostęp do taniej filmowej technologii umożliwił powstawianie większej liczby filmów. Czy przyniosło to wzrost jakości? Tego nie jestem pewny, ale w tym zalewie tak wielu produkcji, zawsze jest szansa odkryć kilka wybitnych talentów, które znajdą swoje miejsce w kinowej przestrzeni. Żyjemy w bardzo ciekawych czasach dla kina i filmów i z uwagą należy śledzić rozwój sytuacji.

Mnie w tym niepokoi to, że filmów jest tak wiele, że nie jest łatwo sprostać wyzwaniu ogarnięcia najważniejszych przestrzeni kinowych. Dokonywać należy coraz trudniejszych decyzji dotyczących wyboru filmu do obejrzenia, coraz więcej trzeba oglądać, aby znaleźć w tym świecie istotny głos, jakiś talent, wielkie kino. Przed dziennikarzami i ludźmi kształtującymi gusta filmowe jest jeszcze sporo wyzwań i spora odpowiedzialność. To też znak naszych czasów.

To dlatego lista najlepszych filmów dekady według IndieWire budzi takie zainteresowanie. Jest ona zdecydowanie bardzo subiektywna, trudno się z nią w pełni zgodzić, a jednak jest bardzo wartościowa.

Czołowa dziesiątka tego zestawienia to:  
1. “Moonlight”
2. “Under the Skin” (Pod skórą)
3. “Certified Copy” (Zapiski z Toskanii)
4. “The Act of Killing” (Scena zbrodni)/”The Look of Silence” (Scena ciszy)
5. “Inside Llewyn Davis” (Co jest grane, Davis?)
6. “Holy Motors”
7. “Carol”
8. “The Master” (Mistrz)
9. “Mad Max: Fury Road” (Mad Max: Na drodze gniewu)
10. „Lady Bird”

Wśród stu najlepszych filmów dekady znalazło się wiele wartościowych pozycji, jak: “Inception”, “Inherent Vice”, “Call Me By Your Name”, “The Wolf of Wall Street”, “Spider-Man: Into the Spider-Verse”, “Mission: Impossible — Fallout”, “Support the Girls”, “Leave No Trace”, “Jackie”, “Tangerine”, “Elle”, “The Grand Budapest Hotel”, “Parasite”, “The Lost City of Z”, “Hereditary”, “Zero Dark Thirty”, “Paddington 2”, “First Reformed”, “Phantom Thread”, „Fire at Sea”, „Inside Out” i “Burning”. Są też tutaj „Narodziny gwiazdy”, „La La Land”, „Melancholia”, „Złodziejaszki”, „Twarze, plaże”, „A Ghost Story”, „Roma”, „Miłość”, „Boyhood”, „Toni Erdmann”, „Social Network”, „Kieł”, „Lewiatan”, „Drzewo życia”. Pojawiło się też kilka z tegorocznych filmów, chociażby tych docenionych na tegorocznym festiwalu w Cannes, jak: “Parasite” czy “Portrait of a Lady on Fire”. Są też i wątpliwości, bo co robią na tej liście: “Magic Mike XXL” (wysokie 26. miejsce!), “Star Wars: The Last Jedi”, “Black Panther”, „Uciekaj!”… Tak, tak – nie jestem fanem tych filmów. Innych mi brakuje, ale mniejsza z tym.

Bardzo to ważne i cenne, że na liście tej znalazło się też miejsce dla filmów naszej kinematografii. 97. miejsce zajął film Michała Marczaka „Wszystkie nieprzespane noce”, który w naszym kraju budził takie emocje, a który mnie osobiście bardzo poruszył. Zatarcie granicy pomiędzy dokumentem a fabułą to wielka wartość tego niezwykłego filmu. Marczak zaproponował niemal nowy język kina, choć oczywiście widać tutaj odniesienia do wielkich klasyków. Na 81. miejscu znalazł się film Claire Denis zatytułowany „High Life”, który był polską koprodukcją i przy którym pracowali polscy twórcy. I jest jeszcze na 54. miejscu „Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego. Brawo nasi!

CAŁA LISTA ZNAJDUJE SIĘ TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz