Strony

wtorek, 16 lipca 2019

44. FPFF. Filmy, które nie dostały się do Gdyni


Jedna z najbardziej oczekiwanych obecnie informacji w polskiej branży filmowej dotyczy tytułów, które nie zakwalifikowały się do konkursu głównego 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. O ich ujawnienie apeluje środowisko, ale organizatorzy milczą w tej sprawie. Postanowiłem więc przygotować takie zestawienie.

Sprawa dotycząca składu tegorocznego konkursu jest szeroko komentowana i pojawia się coraz więcej istotnych informacji. „Gazeta Wyborcza” (piórem Piotra Guszkowskiego) podała nazwiska osób zasiadających w Komitecie Organizacyjnym festiwalu, a to właśnie oni ZADECYDOWALI o kształcie konkursu. Są to: dyrektor festiwalu Leszek Kopeć, przewodniczący rady programowej Wojciech Marczewski oraz przedstawiciele instytucji go organizujących: Radosław Śmigulski, dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich, wiceminister kultury Paweł Lewandowski, Jacek Kurski, prezes TVP, Krzysztof Olendzki i Rafał Wiśniewski, podlegający ministrowi kultury dyrektorzy odpowiednio Instytutu Adama Mickiewicza i Narodowego Centrum Kultury, Artur Adamski, wicedyrektor Departamentu Edukacji i Wydawnictw NBP, Agnieszka Odorowicz (b. szefowa PISF, dziś członkini zarządu Cyfrowego Polsatu), a także przedstawiciele pomorskiego samorządu i miasta Gdynia. Mamy tutaj tylko dwóch reżyserów i jedną producentkę. Film członka KO, Jacka Bromskiego jest w konkursie… 

Niezależność i szansę na pojawienie się wartościowych filmów gwarantować miał Zespół Selekcyjny złożony z twórców filmowych (w tym roku m.in. Kinga Dębska, Leszek Dawid, Kuba Czekaj). GW pisze, że grupie tej obiecano: „wytypujcie 20 tytułów, a filmy, które umieścicie na liście na pierwszych ośmiu miejscach – czyli waszym zdaniem najbardziej wartościowe – będą miały zagwarantowany udział w konkursie. Pozostałe poddamy pod dyskusję”. Potwierdza to reżyser Wojciech Marczewski zasiadający w Komitecie Organizacyjnym.  Taka niepisana umowa sprawdziła się przy poprzednich edycjach. Do tej pory była respektowana, choć nie wszystkie wybory Zespołu Selekcyjnego przyjmowano z entuzjazmem. W tym roku umowę złamano – przyznaje. Uwzględniono bowiem jedynie cztery z ośmiu murowanych rekomendacji Zespołu. Członkowie tego Zespołu czują się, delikatnie pisząc, rozczarowani i zawiedzeni i na pewno wkur… Zakulisowo mówią „nie tak rozumieliśmy swoją rolę”.

Głos w sprawie zabrała rzeczniczka prasowa festiwalu w Gdyni: To decyzja Komitetu Organizacyjnego. Zawsze jest tak, że jakieś filmy są odrzucone. Rozumiem, że to może być przykre dla twórcy. Ale to nie jest jedyny film odrzucony: odpadły też m.in. debiuty ze studia Munka. Takie jest prawo konkursu. 40 filmów zostało zgłoszonych, z tego 16 znalazło się w konkursie, a 24 przełyka gorycz braku kwalifikacji. Wszystko było zgodne z zapisami regulaminu. To była decyzja kolegialna: średnia gustów i głosowań. Tak wypadła arytmetyka. Gdzieś ta kreska musiała zostać postawiona. O tę właśnie „kreskę” chodzi. A jeszcze te wybory Zespołu Selekcyjnego, odrzucone w połowie. Ich praca wydaje się zbędna. I co do „przełykania goryczy”… Nie o to chodzi tym razem.

Czy rzeczywiście musiały być w konkursie wielkie „Legiony”, „Piłsudski” czy „Kurier”? Próbowałem zasięgnąć języka. Dostępna wersja „Legionów” nie budzi entuzjazmu, „Kurier” to potknięcie, nadzieja w trzecim z filmów. Mieszane były w Berlinie opinie o filmie Agnieszki Holland „Obywatel Jones”, a pokaz specjalny i uroczyste otwarcie w Gdyni sprawy by nie załatwiły? Andrzej Wajda w pewnym momencie kariery, powiedział, że jego filmy w konkursie już się nie pojawią. I słowa dotrzymał. Lubię klimat i kilka elementów, ale „Ciemno, prawie noc” to nie jest dobre kino. Przecieki na temat „Solid Gold” zwiastują kolejny film w stylu ostatnich produkcji Jacka Bromskiego, więc niestety dobrze nie jest. Są też osoby, które widziały „Proceder” braci Węgrzyn i też mają spore wątpliwości. 6-7 filmów z konkursu głównego budzi pewne wątpliwości, a ich zakwalifikowanie to efekt arytmetyki wypracowanego przez komitet organizacyjny, jak napisała pani rzecznik festiwalu. Wygląda na to, że kompromis ten nie ma nic wspólnego z jakością filmów, że mało komu zależy na tym, aby był to festiwal FILMÓW NAJLEPSZYCH. Nie mam złudzeń, jak to działa… Być może będę „odszczekiwał” ten tekst po Gdyni i gdy okaże się, że wszystkie te wątpliwe tytuły będą wybitnymi dziełami, ale na tym etapie więcej widzę wartościowych propozycji przyglądając się LIŚCIE ODRZUCONYCH.

Ma to moje zestawienie zapewne swoje mankamenty i niedoskonałości. Wiele tytułów odrzuconych nie zostało przeze mnie potwierdzonych i nie wiadomo, czy w ogóle były zgłaszane. Te POTWIERDZONE (w mediach, u źródła, u twórców) zaznaczyłem w sposób specjalny na liście.

Moje zestawienie to około trzydziestu tytułów. Wpisałem tutaj także propozycje komercyjne, bo niektórzy producenci swoje filmy do konkursu zgłaszają, a inni (jak Patryk Vega) tego nie robią. Filmy z mojej listy są więc w orbicie konkursu w Gdyni. Oto do czego doszedłem (producentów, którzy chcą dodać swój film do tej listy lub go usunąć, proszę o kontakt krzysztofspor@gmail.com lub na Facebooku). Kolejność filmów zasadniczo przypadkowa:

„Eastern” reż. Piotr Adamski ZGŁOSZENIE ODRZUCONE
„Klecha” reż. Jacek Gwizdała ZGŁOSZENIE ODRZUCONE
„Maryjki” reż. Daria Woszek ZGŁOSZENIE ODRZUCONE
„Mowa ptaków” reż. Xawery Żuławski ZGŁOSZENIE ODRZUCONE
„Supernova” reż. Bartosz Kruhlik ZGŁOSZENIE ODRZUCONE
„Interior” reż. Marek Lechki ZGŁOSZENIE ODRZUCONE
„Nic nie ginie” reż. Kalina Alabrudzińska (po premierze)
„Warany z Komodo” reż. Michał Borczuch (po premierze)
„Zgniłe uszy” reż. Piotr Dylewski (po premierze)
„Sługi wojny” reż. Mariusz Gawryś
„Letnie popołudnie” reż. Youssef Ouarrak
„Powrót do Legolandu” reż. Konrad Aksinowicz
„(Nie)znajomi” reż. Tadeusz Śliwa
„Diablo. Wyścig o wszystko” reż. Michał Otłowski (po premierze)
„Miszmasz czyli Kogel Mogel 3” reż. Kordian Piwowarski (po premierze)
„Całe szczęście” reż. Tomasz Konecki (po premierze)
„Władcy przygód. Stąd do Oblivio” reż. Tomasz Szafrański (po premierze)
„Miłość i Miłosierdzie” reż. Michał Kondrat (po premierze, dokument fabularyzowany)
„Na bank się uda” reż. Szymon Jakubowski
„1800 gramów” reż. Marcin Głowacki
„Fighter” reż. Konrad Maximilian
„Żużel” reż. Dorota Kędzierzawska (aktualizacja)
„Raz, jeszcze raz” reż. Paweł Czarzasty, Krzysztof Zbierank (aktualizacja)

UWAGA! Film „Ja teraz kłamię” reż. Paweł Borowski, nie był zgłaszany w tym roku. Nie były zgłaszane także: „Underdog” reż. Maciej Kawulski, „Burza przed ciszą” reż. Marcin Bortkiewicz, „Planeta singli 3” reż. Sam Akina, Michał Chaciński, „Jak poślubić milionera” (ten film jest jeszcze przed zdjęciami). [tutaj będę aktualizował listę]

Mam wątpliwości dotyczące „All Inclusive” reż. Małgorzata Szumowska, bo podobno film jest już w obiegu kwalifikacji do festiwali, ale zapewne reżyserka planuje pokazać film, na którymś z dużych międzynarodowych wydarzeń.

I co dalej? Festiwal w Gdyni pracuje obecnie nad zestawem tytułów z Panoramy Polskiego Kina, czyli tzw. „salonem odrzuconym”. Kto będzie tutaj, a kto nie? I kto z odrzuconych w ogóle zdecyduje się pokazać tutaj swój film? Podobno droga do stworzenia Panoramy jest w tym roku bardzo ciężka. Już w latach poprzednich producenci kilku filmów niezakwalifikowanych do konkursu, odrzucali propozycję udziału w innych sekcjach. W tym roku będzie podobnie, choć jak pisał niedawno producent „Mowy ptaków”, nikt mu Panoramy nie zaproponował. A może inaczej i udział w Panoramie będzie możliwością zaakcentowania swojego sprzeciwu, zabrania głosu, rozmowy w środowisku i szansą na przykład na przyznanie alternatywnych nagród?

I jeszcze jedno, bo mnie to gryzie mocno. Szkoda, że prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich, pan Jacek Bromski nie wycofał swojego filmu z konkursu, ustępując miejsca debiutantom. SFP to zacna organizacja, która wspiera młodych filmowców, jest silnym wsparciem dla polskiego kina. „Solid Gold” Bromskiego bez konkursu, poradzi sobie w kinach po Gdyni. Młodzi, niezależni, odważni potrzebują większego wsparcia, szczególnie właśnie podczas takiego wydarzenia.

14 komentarzy:

  1. a czy do Powrotu do Legolandu w ogóle ruszyły już zdjęcia?

    OdpowiedzUsuń
  2. A co z filmem "Powrót" Magdaleny Łazarkiewicz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie dostał się na festiwal w zeszłym roku

      Usuń
  3. Na liście filmów co najmniej wątpliwych uwzględnić też trzeba - niestety - "Czarnego Mercedesa", który jest filmem całkowicie chybionym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tego filmu nikt nie widział, widziałem za to Lankosza u wiadomo że to bardzo zle, ale jakoś mu to nie przeszkadza mieć tam film, niech zrobi miejsce, Holland też może chyba sobie darować???Ale wiadomo że ona tam dostanie nagrodę co podbije frekwencję w kinach, bo film dziwnie zniknął z repertuaru marcowego mimo zwiastunów granych w lutym

      Usuń
    2. Film Holland zniknął z repertuaru bo wrócił do montażowni, wersja w Gdyni i w kinach będzie krótsza i przerobiona względem tej którą wszyscy zjechali na Berlinale.

      Usuń
  4. Tyle, że film Majewskiego wsparła grubym groszem TVP. W ogóle w tym roku w konkursie mamy film szefa SFP, film współpisany przez ważnego redaktora z TVP (organizatora) czyli "Proceder", film wyprodukowany przez ważnego działacza PiS czyli "Legiony", i przez Muzeum będące oczkiem w głowie polskiej prawicy. Niestety nie wygląda to zbyt elegancko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Film Pieprzycy tez dostał pieniadze w tvp. Pieniądze z tvp nie oznaczają tez,ze na pewno coś się dostanie. "Miłość i MIosierdzie" nie dostało się. NIemniej szkoda debiutantów. Zgadzam się,ze Bromski powinien byc poza konkursem. Tak naprawde Majewski moze też... - szkoda,ze nazwiska dostjaa pieniadze na filmy i poznej te filmy sa wszedzie pchane- a tylu młodych ludzi nie ma szansy na debiut i pokazanie się.

    OdpowiedzUsuń
  6. Proceder braci Węgrzyn był na liście 8 filmów rekomendowanych do konkursu przez komisję selekcyjna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozumiem że zabrakło miejsca dla Żuławskiego i Lechkiego po debiutach nikt by nie płakał, prosta sprawa miejsce robi Lankosz oraz Holland, oni już dostali złote lwy. Poza tym podpisali się pod listem gildi ale sami filmu nie wycofują czy to nie jest zakłamanie??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fsheye, Interior, Eastern, Supernova mogły prawdopodobnie zawojować ten festiwal. Gdyby filmy złe ustąpiły miejsca, starczyłoby go na filmy dobre.

      Usuń
  8. Bromski, Holland, Majewski mogliby przecież honorowo ustąpić, podobnie Lankosz. Legiony to specjalny pokaz, podobnie Kurier- nieudany- wszyscy to wiedzą. Ale wygrała "filozofia": nasze, nie oddamy. Panowie, i pani, pani Agnieszko- po co wam ta Gdynia- czego jeszcze nie macie?- no tak, tej darmowej promocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli faktem jest, że ich filmy są słabe. No ale raczej opinia jest zgodna. Może przemontowany Pan T. będzie lepszy.

      Usuń