Strony

piątek, 10 stycznia 2020

Oscary. Dla kogo nominacje i co z „Bożym ciałem”?


[SEZON NAGRÓD 2019/2020] W poniedziałek 13 stycznia ogłoszone zostaną nominacje do Oscarów, nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Najważniejsze nagrody w świecie kina. Od lat powtarzam, że nominacje są zdecydowanie bardziej istotne od samych nagród, a w tym roku w grze o Oscara mamy nasze „Boże ciało”. Od kilku tygodni zachodzę w głowę, czy film ma szansę na nominację? Są na liście kandydatów takie filmy i twórcy, którzy już powinni cieszyć się z wyróżnienia Akademii.

Finał 92. edycji Nagród Akademii będzie miał miejsce 9 lutego 2020 roku, a dokładnie z 9 na 10 lutego czasu polskiego. Gala na początku lutego to zdecydowanie szybciej, niż w latach poprzednich. Wprowadziło to spore zamieszanie w kalendarzach premier filmów kandydujących do Oscarów i w kalendarzach innych wyróżnień przyznawanych za najważniejsze filmowe osiągnięcia minionego roku. Można było to odczuć w ostatnim tygodniu, kiedy to chwilę po wręczeniu Złotych Globów posypały się nominacje od innych bardzo cenionych nagród. Dlaczego nominacje do Oscara są ważniejsze od samych nagród? Z tej prostej przyczyny, że na liście nominacji dzieje się o wiele ciekawiej i jest zdecydowanie bardziej nieprzewidywalnie. Nominacje to szerokie spojrzenie na filmowe dokonania w danym roku, dużo więcej filmów, ciekawe kandydatury w aż 24 kategoriach, czasami odważne i kontrowersyjne decyzje.

Akademia Filmowa to dziś blisko 10 tysięcy osób. Ilu ich głosuje na nominacje i czy czują się zaszczyceni takim wyróżnieniem? Zastanawiam się nad tym od dekad i obserwuję, jak bardzo się to zmienia. Kiedyś opowiadano legendy o tym, jak o wyborach Akademii decydowali służący pracujący w rezydencjach gwiazd i że nikt tak naprawdę nie oglądał tych wszystkich filmów. Dziś sytuacja jest nieco inna. Akademia się odmładza, staje się zdecydowanie bardziej kolorowa, międzynarodowa i kobieca. Staje się też bardziej nowoczesna. Filmy kandydujące do Oscarów prezentowane są członkom Akademii na specjalnej platformie internetowej, tam też odbywa się głosowanie. Bardzo mnie ciekawi, jak wiele osób z Akademii ogląda filmy w kinach? Ci młodsi i bardziej światowi odwiedzają festiwale i tam mogą zobaczyć filmy kandydujące do nagród, ci starsi mają kina w Los Angeles czy Nowym Jorku. Wiele zależy od tego, jak ktoś traktuje to zadanie. Jeśli Oscary bierze na poważnie, to ogląda dużo i stara się to robić w kinie, a jeśli traktuje tę zabawę swobodnie wtedy ogląda na małych lub średnich ekranach, głosuje w ciemno, po nazwiskach i zapewne nawet nie wnika na co. Mam tylko nadzieję, że takie przypadki są odosobnione.

Takie podejście do głosowania na nominacje dotyczy tylko kategorii Najlepszy Film, bo jest ona otwarta dla wszystkich członków Akademii. Pozostałe kategorie oddawane są pod rozwagę poszczególnym gałęziom/departamentom/oddziałom w Akademii. Reżyserzy głosują na reżyserów, aktorzy na aktorów i tak dalej. By zagłosować w najbardziej nas interesującej w tym roku kategorii Film Międzynarodowy trzeba było zadeklarować chęć obejrzenia wszystkich zagranicznych kandydatów. Akademia corocznie zmienia regulaminy, aby jej nagrody zyskiwały jeszcze większy szacunek i aby wyniki głosowania nie były przypadkowe. Pomaga w tym na przykład preferencyjne głosowanie na najlepszy film. Oznacza to, że istotne jest jaki film osoba głosująca postawi na pierwszym, a jaki na ostatnim miejscu. Nie zawsze liczy się więc jakość samego filmu, ale ważne jest też jakie osoby stoją za produkcją i jaki wpływ wywarł film/kandydat na głosujących.  

Od czego więc zależy wynik głosowania na nominacje a potem nagrody? Przede wszystkim od rozgłosu i uznania zdobywanego przez poszczególnych kandydatów. Bardzo rzadko nominacje otrzymują filmy „znikąd”, bez nazwisk stojących za produkcją, bez poparcia zawodowych stowarzyszeń, prasy i mediów, festiwalowych sukcesów czy zwyczajnego rozgłosu. Im więcej mówi się dobrego o filmie, tym większe ma on szanse na nominacje. No i oczywiście reklama! Dźwignia handlu, bez której dziś nie można odnieść Oscarowego sukcesu.

Trochę naiwnie i idealistycznie corocznie wypatruję niespodzianek, zaskoczeń, odważnych decyzji Amerykańskiej Akademii. I corocznie takich nie brakuje. Czasami jest ich więcej, czasami mniej. Ktoś zawsze przegra, ktoś zostanie pominięty. Nie złośliwie i w wyniku niecnych działań, ale z powodu prostej matematyki – po prostu nie zdobędzie więcej głosów od konkurentów. W każdej z kategorii jest po pięć nominacji, nie ma siły aby zmieścić wszystkich. Czy tegoroczne nominacje czymś zaskoczą? I czy znajdzie się na tej liście polski film? Oto moje spekulacje dotyczące tegorocznych nominacji do Oscarów, ale tylko w kilku głównych kategoriach.

NAJLEPSZY FILM
To oczywiście najważniejsza z kategorii. Specjalne głosowanie powoduje, że nominacje zdobyć może maksymalnie 10 filmów, ale zazwyczaj ta liczba nie przekracza 8 tytułów. Okrutna matematyka bierze górę, a Akademia mogłaby zwyczajnie twardo nominować 10 produkcji i byłoby po zabawie. A tymczasem niekoniecznie musi tak być, choć i tak lepiej że filmów jest więcej niż 5. Miało to dać szansę zdobyć nominacje filmom gatunkowym i nieco bardziej rozrywkowym i w pierwszych latach po wprowadzeniu tej zasady, rzeczywiście to działało. Nie zawsze się to jednak udaje, choć przed rokiem „Czarna Pantera” była na liście i nieco w Oscarach namieszała. Czy w tym roku jest taki kandydat? Jest! To „Na noże” (Knives Out) w reżyserii Riana Johnsona, film genialnie korespondujący z klasyką kina i kinem świetnie się bawiący. Hollywood w najlepszym wydaniu! Akademia mnie zaskoczy, jeśli nie doceni filmu, który jest spośród większości kandydatów, najbardziej hollywoodzki.

„Na noże” nie jest jednak żelaznym kandydatem do tej nominacji, a takie miejsce na liście mają zapewnione: „Irlandczyk”, „Joker”, „Pewnego razu… w Hollywood”, „1917”, „Historia małżeńska” i koreański „Parasite” (podąża drogą wytyczoną przeze meksykańską „Romę”). Proszę zwrócić uwagę, że to już 7 filmów i do średniej liczby nominacji, wynoszącej w tej kategorii 8 tytułów, zostało niewiele. I tutaj zaczynają się schody. Filmy, które mogą zdobyć (wręcz powinny!) tę nominację to: „Le Mans ‘66”, „Małe kobietki” i „Jojo Rabbit” (+ wspomniany „Na noże”). Są też głosy za filmem „Kłamstewka” (The Farewell), ale ja film widziałem i nie daje im tutaj szans. Są też w grze: „Gorący temat” (Bombshell), „Dwóch papieży” (The Two Popes) czy „Uncut Games”. A gdzie jeszcze „Lighthouse”? Na ten ostatni film Akademia nie zagłosuje, jeszcze nie przyszedł czas na tak odważne decyzje, na zauważanie tak dziwnych i niezwykłych propozycji.

Moje nominacje (kolejność przypadkowa):
„Irlandczyk”
„Joker”
„Pewnego razu… w Hollywood”
„1917”
„Historia małżeńska”
„Parasite”
„Le Mans ‘66”
„Jojo Rabbit”

REŻYSERIA
W tej kategorii sprawa wydaje się rozstrzygnięta, a każde odstępstwo od tej listy będzie niespodzianką. Oczywiście jeśli pójdziemy śladem Gildii Reżyserów, która ogłosiła swoje nominacje. Scorsese, Waititi, Bong, Mendes i Tarantino powszechnie uznani zostali za faworytów, ale mi coś na tutaj nie gra. Nie ma na liście kobiety, a jeśli ktoś z płci pięknej może namieszać w tym roku, to jest to Greta Gerwig i jej „Małe kobietki”. Ja to jednak widzę nieco inaczej, bo zdecydowanie brakuje mi na liście Todda Phillipsa, reżysera „Jokera”. W tym momencie jedynym twórcą z listy Gildii, który może stracić swoje miejsce jest Taika Waititi. Nominacje widzę więc tak:

Martin Scorsese, „Irlandczyk”
Todd Phillips, „Joker”
Joon Ho Bong, „Parasite”
Sam Mendes, „1917”
Quentin Tarantino, „Pewnego razu… w Hollywood”

AKTOR W GŁÓWNEJ ROLI MĘSKIEJ
Czy Akademia w przeciwieństwie do innych organizacji wyrazi swoje uznanie dla roli Roberta De Niro u Martina Scorsese? I czy poprawność polityczna weźmie górę i nominację zdobędzie Eddie Murphy? Dwie niewiadome. Eddie zdecydowanie zasłużył na wyróżnienie, a byłoby bardzo też ciekawie gdyby doceniono Adama Sandlera za rolę w „Uncut Gems”. Cztery nazwiska mają pewne miejsce na liście (Driver, DiCaprio, Egerton, Pheonix). O piąte powalczą Jonathan Pryce („Dwóch papieży”) i Antonio Banderasa za występ w filmie „Ból i blask”. Niektórzy widzą też na liście Christiana Bale’a za „Le Mans ‘66”, ale szczerze… fajna rola, ale żeby zaraz nominacja? Ja to widzę tak:

Antonio Banderas, „Ból i blask”
Adam Driver, „Historia małżeńska”
Leonardo DiCaprio, „Pewnego razu… w Hollywood”
Taron Egerton, „Rocketman”
Joaquin Phoenix, „Joker”

AKTORKA W GŁÓWNEJ ROLI KOBIECEJ
Miejsce zapewnione mają Zellweger, Theron, Johansson, a poza nimi możliwości jest wiele. Raczej należy oczekiwać nominacji dla aktorek o różnym pochodzeniu etnicznym i coraz większe szanse ma Awkwafina, ale ja fanem nie jestem. No i czy znajdzie się tutaj Saoirse Ronan? Typuję takie nominacje:

Cynthia Erivo, „Harriet”
Scarlett Johansson, „Historia małżeńska”
Saoirse Ronan, „Małe kobietki”
Charlize Theron, „Gorący temat”
Renee Zellweger, „Judy”

AKTOR W ROLI DRUGOPLANOWEJ
W tej kategorii karty wydają się rozdane. Nie będę silił się na oryginalność, bo wszystko wskazuje na to, że nominacje otrzymają:

Tom Hanks, „A Beautiful Day in the Neighborhood”
Anthony Hopkins, „Dwóch papieży”
Al Pacino, „Irlandczyk”
Joe Pesci, „Irlandczyk”
Brad Pitt, „Pewnego razu… w Hollywood”

Jeśli w jakiejś kategorii należy spodziewać się jakiś niespodzianek, to są to właśnie te dedykowane kreacjom drugoplanowym. Kandydatami są m.in.: Willem Dafoe za „Lighthouse”, Jamie Foxx za „Just Mercy”, Song Kang Ho za „Parasite” a nawet Sam Rockwell za „Jojo Rabbit” i Timothee Chalamet za „Małe kobietki”.

AKTORKA W ROLI DRUGOPLANOWEJ
Może być ciekawie. Laura Dern, Margot Robbie czy Scarlett Johansson mogą już raczej świętować z okazji zdobycia kolejnych swoich nominacji. Do list tej dołączam zdecydowanie Jennifer Lopez.  Pozostałe miejsce trafić może do jakieś młodej aktorki lub którejś z aktorek z dalekich krajów. Faworytki są dwie: Zhao Shuzhen za „The Farewell” i Florence Pugh za „Małe kobietki”. Nie przekreślałbym szans Annette Bening za „Raport”. Tak więc…

Laura Dern, „Historia małżeńska”
Scarlett Johansson, „Jojo Rabbit”
Jennifer Lopez, „Ślicznotki”
Margot Robbie, „Gorący temat”
Zhao Shuzhen, „Kłamstewko”

Kilka pozostałych kategorii opisuję w skrócie, ale ostatnia z nich dotyczy filmów międzynarodowych i tej kategorii poświęciłem nieco więcej miejsca.

SCENARIUSZ ADAPTOWANY

Taika Waititi („Jojo Rabbit”)
Steve Zaillian („Irlandczyk”)
Anthony McCarten („Dwóch papieży”)
Greta Gerwig („Małe kobietki”)
Todd Phillips i Scott Silver („Joker”)

SCENARIUSZ ORYGINALNY

Noah Baumbach („Historia małżeńska”)
Quentin Tarantino („Pewnego razu… w Hollywood”)
Joon Ho Bong i Han Jin Won („Parasite”)
Pedro Almodovar („Ból i blask”)
Lulu Wang („Kłamstewko”)

PEŁNOMETRAŻOWY FILM DOKUMENTALNY

„Amerykańska fabryka”
„For Sama”
„Kraina miodu”
„Apollo 11”
„One Child Nation”

PEŁNOMETRAŻOWY FILM ANIMOWANY

„Klaus”
„Kraina lodu II”
„Praziomek”
„Toy Story 4”
„Zgubiłem swoje ciało”

FILM MIĘDZYNARODOWY
Nasza kategoria. „Boże ciało” jest na skróconej liście kandydatów do Oscara, wśród 10 takich tytułów. I nie jest bez szans na zdobycie nominacji. Polscy producenci, ich amerykańscy partnerzy i Polski Instytut Sztuki Filmowej włożyli wiele pracy i pieniędzy, aby zauważono polski film. Podobnie postąpili zapewne producenci i agenci promocji wszystkich pozostałych kandydatów. Gra idzie o wielką stawkę.
Co nieco wiadomo już o nominacjach do tej kategorii. Mają je zapewnione dwa filmy: „Parasite” oraz „Ból i blask”. Bardzo silną pozycję ma film z Senegalu i od Netflixa zatytułowany „Atlantics”. Te trzy filmy widzę już na liście nominacji. Widzę tutaj także przedstawiciela Francji, znakomitych „Nędzników”, bo trafiają oni w swój czas, w niepokoje społeczne jakie wybuchają na świecie. Ważne, społecznie zaangażowane kino z elementami kina sensacyjnego. 4/5 filmów już jest. I w tym momencie pozostaje sześć filmów, wszystkie z Europy Środkowo-Wschodniej, wszystkie bardzo ważne. Te z holocaustem czy szeroko rozumianą zagładą w tle to filmy z Węgier, Łotwy, Rosji, Czech. Z Północnej Macedonii pochodzi film dokumentalny o hodowli pszczół, a z Polski opowieść o chłopaku z poprawczaka udającym księdza. Jedno miejsce, sześć filmów z naszego regionu i wielka niewiadoma.
Który z tych filmów polubią bardziej członkowie komisji przyznającej nominacje, kto ma większe poparcie, komu udało się lepiej przekonać do swojej opowieści? Gdzieś tam, na końcu pojawią się też zapewne sympatie czy antypatie do samych krajów. Rosja, Polska, Węgry… częściej pojawiają się w mediach w dość mrocznych kolorach.
I dlatego przedstawiając moją listę nominacji w tej kategorii, zamieszczam na niej tylko cztery filmy. Byłoby wspaniale, gdyby piątym okazało się „Boże ciało”.

„Parasite” (Korea Południowa)
„Ból i blask” (Hiszpania)
„Nędznicy” (Francja)
„Atlantics” (Senegal)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz