Strony

poniedziałek, 24 lutego 2020

Bagiński nie nakręci „Wiedźmina”


Istniała iskierka nadziei, że drugi sezon „Wiedźmina” będzie realizowany w większej części w Polsce. Na razie nic na to jednak nie wskazuje. Wśród reżyserów drugiego sezonu nie ma Tomka Bagińskiego, a ja zastanawiam się, czy udział polskiego twórcy na tym stanowisku ma w ogóle sens.

Netflix wydał oficjalny komunikat na temat rozpoczęcia prac nad drugim sezonem „Wiedźmina”. Prace rozpoczęły się w Wielkiej Brytanii w lutym, a premiera nowych odcinków planowana jest na 2021 rok.

W nowych odcinkach pojawią się gwiazdy pierwszego sezonu, przede wszystkim Henry Cavill, ale do obsady dołączyli też: Yasen Atour w roli Coena, Agnes Bjorn jako Vereena, Paul Bullion jako Lambert, Thue Ersted Rasmussen jako Eskel, Aisha Fabienne Ross w roli Lydii, Kristofer Hivju jako Nivellen oraz Mecia Simson jako Francesca. Kilka rozpoznawalnych aktorów, jedna gwiazda. Szału nie ma. Wśród aktorów znanych z pierwszego sezonu, którzy powrócą w nowej serii, znajdą się też MyAnna Buring w roli Tissaii, Tom Canton jako Filavandrel, Lilly Cooper jako Murta, Jeremy Crawford jako Yarpin Zigrin, Eamon Farren jako Cahir, Mahesh Jadu jako Vilgefortz, Terence Maynard jako Artorius, Lars Mikkelson jako Stregobor, Mimi Ndiweni jako Fringilla Vigo, Royce Pierreson jako Istredd, Wilson Radjou-Pujalte jako Dara, Anna Shaffer jako Triss Merigold oraz Therica Wilson Read jako Sabrina.

Za reżyserię nowego sezonu odpowiedzialni będą odpowiednio, w przypadku odcinków 1. i 2. Stephen Surjik (Umbrella Academy), odcinków 3. i 4. Sarah O’Gorman (Przeklęta), odcinków 5. i 8. Ed Bazalgette (Upadek królestwa), a odcinków 6. i 7. Geeta V. Patel (Meet The Patels). Jak widać i tutaj nazwiska  nie rzucają na kolana. Netflix stawia na rzemieślników i to nie tych topowych. I tutaj była mała nadzieja, że jeden z odcinków nakręci Tomek Bagiński, a ja jestem przekonany, że polski twórca poradziłby sobie dobrze z tym zadaniem. Z drugiej strony, zapewne Bagiński mierzy wyżej i czeka na większą propozycję. Kręcąc „Wiedźmina” musiałby zapewne podporządkować się wymogom produkcji, budżetu, całemu z góry narzuconemu kształtowi tej opowieści. Mógłby błysnąć, ale Netflix zapewne inaczej myśli o „Wiedźminie” i nie chce eksperymentów artystycznych, wymykających mu się spod kontroli.

Showrunnerka i producentka wykonawcza „Wiedźmina”, Lauren Schmidt Hissrich jest bardzo zadowolona z reakcji po pierwszym sezonie serialu: Dobre przyjęcie pierwszego sezonu Wiedźmina postawiło wysoko poprzeczkę dla nowych osób dołączających do obsady. Naszej ekspertce od castingu, Sophie Holland i jej zespołowi udało się jednak po raz kolejny znaleźć najlepszych aktorów i aktorki dla wszystkich postaci. Nie mogę także doczekać się, aż zobaczę, jak historie o Wiedźminie ożyją na ekranie dzięki wybranym przez nas utalentowanym reżyserom.

A co miała powiedzieć. Netflix nie podaje szczegółów produkcji. Na razie wiadomo, że zdjęcia ruszyły w Wielkiej Brytanii. Czy na duży serial tego typu w Polsce jest jeszcze za wcześnie? Kilka scen pierwszego sezonu powstało w Ogrodzieńcu i to była niespodzianka, może i z drugim sezonem będzie podobnie? Twórcy serialu milczą.

1 komentarz:

  1. Bagiński jako producent serialu ma tam więcej do powiedzenia, niż reżyserzy poszczególnych odcinków. Sam mówił w wywiadach, że miał mnóstwo roboty przy pierwszym sezonie.

    OdpowiedzUsuń