Strony

niedziela, 21 czerwca 2020

„Obcy – decydujące starcie” obraźliwy rasowo…

Obcy - decydujące starcie
Sky, nadawca płatnego kanału telewizyjnego w Wielkiej Brytanii, wskazał na kilkanaście filmów, które prezentują „przestarzałe postawy”. Znalazły się w tym gronie m.in. „Księga dżungli”, „Goonies”, „Lawrence z Arabii” oraz „Obcy – decydujące starcie”.

Sky czyści swoje biblioteki z produkcji, które zawierają „nieaktualne obrazy kulturowe” idąc śladem HBO Max i BBC. O animowanym filmie „Księga dżungli”, produkcji Disneya, przeczytać można: „Film ten przedstawia przestarzałe postawy, język i kulturę i może dziś obrażać”. Podobną opinię otrzymała także nowa wersja tej opowieści.

W ten sposób Sky „podąża za wzrostem świadomości nadawców i platform, wyczulonych na obraźliwe i dyskryminujące treści w ich bibliotekach”. Ma być to ich odpowiedź na panujące obecnie relacje rasowe i szerokie ruchy społeczne, które w ostatnich tygodniach obserwowane są na świecie, a nabrały siły po zabójstwie George’a Floyda. Czy usuwanie klasyki kina to właściwy kierunek w walce z treściami rasistowskimi i niewłaściwym ukazywaniem Afro-Amerykanów czy innych ras w kulturze?

Według Sky rasowe niesprawiedliwości dostrzec można w następujących filmach: dwie wspomniane „Księgi dżungli”, „Śniadanie u Tiffany’ego”, „Ostatni samuraj”, „Dumbo”, „Goonies”, „Balls of Fury”, „Nieoczekiwana zamiana miejsc”, „Obcy – decydujące starcie”, animowany „Aladyn”, „Przeminęło z wiatrem”, „Lawrence z Arabii”, „Jaja w tropikach” (Robert Downey Jr udawał czarnego), „Śpiewak Jazzbandu” z 1927 roku (biały aktor grał czarnego), „The Littlest Reber” z Shirley Tample, „Jeździec znikąd” i pochodzący z 1980 roku „Flash Gordon”. Szukam jakichś wspólnych cech z „problemami rasowymi”. Mamy tutaj wielu białych aktorów, którzy zagrali postacie innej rasy. Czy za niewłaściwe należy uznać pokazanie kolorowych bohaterów i obywateli innej rasy przez białych aktorów? Pierwszy przykład z wymienionych to grający cesarza Minga we „Flashu Gordonie”  Max von Sydow. Było aż tak źle?

Max von Sydow jako Ming

Sky nie podaje, co dokładnie podlega „rasowej niesprawiedliwości” w prezentowanych tytułach, każdy z nich zapewne potrzebowałby osobnej analizy. Mnie ciekawi, co takiego złego znajduje się na przykład w drugim „Obcym”. To biali byli tam czarnymi charakterami, latynoska komandoska była bardzo waleczna, twardym sierżantem był czarny… W „Goonies” Amerykanie włoskiego pochodzenia robili za czarne charaktery (za duży stereotyp?), ale chłopiec o azjatyckich korzeniach wykazywał się pomysłowością. Johnny Depp umalował się na Indianina, a tak nie wypada i to raczej robiono w zamierzchłych czasach (do kosza pójdzie cała seria filmów o Winnetou). Alec Guinness zagrał szejka w filmie „Lawrence z Arabii”, a postawa Brytyjczyków względem Arabów pozostawała wiele do życzenia, ale to przecież fakty. Eddie Murphy zagrał sprytnego, ale mało rozgarniętego czarnego cwaniaczka. Czy to utwierdza widzów w przekonaniu o podobnej postawie całej Afro-Amerykańskiej społeczności? A może chodzi o coś innego?

Generalnie cała ta sprawa z cenzurowaniem klasycznych filmów przez wycofywaniem ich z bibliotek wygląda bardzo dziwnie. W pogoni za „poprawnością polityczną” i w obawie przed krytyką wielkie korporacje chcą usunąć z historii, naprawdę znaczące dzieła filmowe. Mam spore wątpliwości czy to odpowiednia droga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz