Strony

poniedziałek, 6 lipca 2020

Filmowa 10 z lat 1989-2019 od Tadeusza Sobolewskiego


Tadeusz Sobolewski, najbardziej ceniony polski krytyk filmowy, wziął także udział w wyborze najważniejszych filmów z lat 1989-2019. Jego listę publikuję na blogu z powodu wielkiego szacunku dla słowa i pióra mistrza polskiej krytyki. Jego numerem jeden jest „Dekalog V”, czyli „Krótki film o zabijaniu” Krzysztofa Kieślowskiego.

Tadeusz Sobolewski przesłał organizatorom głosowania wyjaśnienia dotyczące nie tylko trzech filmów ze swojej dziesiątki, ale napisał także kilka słów o każdym z filmów. Warto poznać wszystkie jego uzasadnienia. "O Krzysztofie Kieślowskim powiedziano, że robiąc filmy, sam uczył się życia. W latach 60. i 70. nieraz miałem wrażenie, że kino polskich autorów dokądś nas prowadzi, uświadamia coś istotnego, powiększa naszą wolność. Znajdujemy się w innej epoce, sytuacja kina jest inna i moja sytuacja życiowa zmienia się z wiekiem, ale wobec kina mam podobne oczekiwania, a ono wciąż je spełnia”.

Lista Tadeusza Sobolewskiego:

1. Dekalog V – Krzysztof Kieślowski

Najlepszy film z cyklu „Dekalogu” (polska premiera: TVP 1990) pokazuje, do czego Kieślowskiemu służy kino. Czy da się wejść w świadomość Innego? Połączyć ludzi ponad ideologiami i religiami?
Są w tym filmie dwa wielkie momenty: kiedy adwokat-obrońca woła po imieniu skazańca prowadzonego na śmierć i kiedy na jego drodze staje postać milczącego świadka, grana przez Artura Barcisia.

2. Boże Ciało – Jan Komasa

Ten film jest marzeniem o innym Kościele, o jakiejś międzyludzkiej religii bez szantażu. To marzenie opatrzone jest w filmie znakiem zapytania. Jednak w scenie, gdy Bartosz Bielenia jako fałszywy ksiądz, odprawia swoją pierwszą mszę, aktor uderza w ton prawdy.

3. Dług – Krzysztof Krauze

Pierwszy w nowych czasach polski film o diable kapitalizmu, który sprawia, że przyzwoici stają się zabójcami. Krauzemu chodzi jednak nie tyle o ustrój, ile o duszę. Jego tematem są narodziny przemocy, rozpętanie zła, moment, kiedy człowiek staje się niewolnikiem pragnień, nieznajdujących zaspokojenia. Jednak w jego filmach zawsze otwiera się szczelina i następuje przebłysk jasności.

4. Wszyscy jesteśmy Chrystusami – Marek Koterski

Ostatni akt imponującej terapii, jaką przeprowadził Marek Koterski na nas i na sobie. Zaczął od ataku na własną rodzinę („Dom wariatów”). Potem odkrył, że jego filmowy sobowtór, Miauczyński, nie różni się od tych, których nienawidzi. W „Dniu świra” wszedł do wnętrza polskiej paranoi. W filmie „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” odkrywa, że „wszyscy jesteśmy winni, wszyscy jesteśmy Chrystusami na nasz obrzydliwy sposób.” Jeśli ktoś oczekiwał od polskiego kina niekłamanej chrześcijańskiej inspiracji – oto ona.

5. Ida – Paweł Pawlikowski

Wychowany na Zachodzie reżyser wchodzi tym filmem na teren zaminowany i próbuje ominąć ideologiczne zasieki. Postacie Żydów, komunistów, katolików ukazuje z perspektywy prywatnej, w paradoksalnym pokrzyżowaniu losów, w sposób nieobciążony narodowymi kompleksami i w estetyce kina sprzed pół wieku.

6. 33 sceny z życia - Małgorzata Szumowska.

Szumowska zrobiła bezceremonialny film o własnych rodzicach, o śmierci, miłości, sztuce i o sobie samej, nie pytając o zdanie tradycji, ani księdza. Jakby chciała powiedzieć: to moja śmierć, moje życie, poradzę sobie, jak umiem Ten film o śmierci, wyprany z metafizyki, ma jednak swoją głębię. Jest przenikliwym portretem 30-latków dojrzewających na własny rachunek.

7. Tonia i jej dzieci – Marcel Łoziński

Ten dokument miesza szyki tym wszystkim, dla których Polska powojenna jest terenem prostej, czarno-białej rozgrywki. Łoziński wciąga widza w historię rodzinną, która ma wymiar tragedii. Otwiera przed nami obszar doświadczeń, do których nie mamy klucza. To historia komunistów torturowanych przez innych komunistów, przyznających się do niepopełnionych win i nieumiejących rozstać się z ideą młodości, która była ich religią, Porzucili swoje dzieci dla idei, ale dzieci nie przestawały ich kochać. Jest to film o miłości.

8. Ubu król – Piotr Szulkin

Ten proroczy film nie trafił na swój czas. Kiedy wreszcie powstał po latach daremnych starań, wydawał się nieco spóźniony. Teraz widać, że był przedwczesny. W groteskowej alegorii Szulkin pokazuje, jak lud funduje sobie tyranię. Król Ubu to my – emanacja zbiorowej głupoty. Dyktatura chama pod sztandarem demokracji.

9. Ucieczka z kina Wolność – Wojciech Marczewski

Film o nawróconym cenzorze jest czymś więcej niż rozliczeniem z PRL-em – to wielopiętrowa medytacja o sztuce jako jedynym obszarze wolności.

10. Portret podwójny – Mariusz Front

Zrealizowany w cyklu „Pokolenie 2000”, niesłusznie zapomniany film, wydaje się najbardziej świeżym i radykalnym debiutem tamtych lat. Bohaterem jest młody reżyser, który kręci cyfrową kamerą swój własny, alternatywny film. W tym żywiołowym, godardowskim kolażu jest cień niepokoju, odczucie pozorności radosnego „społeczeństwa spektaklu” lat 90. Mariusz Front i towarzysząca mu aktorka, Elżbieta Piekacz, uchwycili moment rozczarowania, wyhamowany pęd, powstrzymany lot."

***

Na prośbę Stowarzyszenia Rozwoju Kultury Filmowej "Słowo i Film" (prowadzi m.in. kanał recenzencki Drugi Seans) ja także wziąłem udział w głosowaniu na „10 najważniejszych filmów polskich po 1989 roku”. Inicjatywa ta ma na celu stworzenie kanonu współczesnego kina polskiego. Szczegóły znajdują się w internecie. MOJA LISTA ZNAJDUJE SIĘ TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz