Strony

niedziela, 31 stycznia 2021

Polityk tłumaczy, dlaczego kina nie muszą działać

Marcin Horała, wiceminister infrastruktury w rządzie Mateusza Morawieckiego, powiedział w telewizji dlaczego kina nie muszą być otwarte. Jego wypowiedź odebrać można jako (oficjalne?) stanowisko rządu. Niestety jest to opinia oburzająca. Nie słyszałem na żywo tej wypowiedzi, ale jej treść w internecie zacytował Leszek Bodzak, producent „Bożego Ciała” i „Magnezji”.

Leszek Bodzak napisał w mediach społecznościowych: „Właśnie pan Horała powiedział w Kawie na ławę, że kina nie muszą być otwarte, bo nie są kluczowe dla gospodarki, a poza tym parę tygodni bez kina ludzie mogą wytrzymać. I w ten „naukowy” sposób uzasadnił dlaczego kina są dalej zamknięte. Czy ktoś to słyszał ? Radzę obejrzeć. Wszystko jasne.”

Ta wypowiedź oburzyła właścicieli kin, którzy z nadzieją czekają na wieści o możliwości wznowienia swojej działalności. Od 1 lutego w Polsce będą mogły być otwarte muzea i galerie sztuki. Czy te dziedziny obcowania z kulturą są dla gospodarki kluczowe?

Do sprawy odnosi się Marlena Gabryszewska, szefowa Stowarzyszenia Kin Studyjnych, członkini Rady Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej:

„Nie można było tak od razu? Z liczbami się nie dyskutuje.. Tylko ja bym poprosiła jeszcze o sprecyzowanie jak się mierzy "kluczowość dla gospodarki", bo wg danych GUS w 2019 z oferty muzeów skorzystało 40,2 mln osób a z oferty galerii sztuki 4,5 mln; natomiast wg danych z Boxoffice.pl w 2019 roku w kinach sprzedano ponad 60,2 mln biletów o łącznej wartości 1,13 mld zł. Statystycznie korzystanie z muzeów deklaruje 26,1% a z galerii 10% społeczeństwa, z kin - 61,2%. Przeciętne roczne wydatki na korzystanie z oferty instytucji kultury o charakterze muzealnym, paramuzealnym (łącznie z galeriami sztuki, ogrodami zoologicznymi i botanicznymi, parkami narodowymi, zwiedzaniem zabytków) i bibliotek w przeliczeniu na 1 członka gospodarstwa domowego wyniosły 1,8% wydatków na kulturę we wszystkich grupach społeczno-ekonomicznych (średnio 6,72 zł – 8,76 zł w miastach i 3,60 zł na wsi). Natomiast łączna kwota przeciętnych wydatków na 1 członka gospodarstwa domowego z tytułu opłat za wstęp do teatrów, instytucji muzycznych i kina wyniosła 36,36 zł (46,56 zł w miastach i 20,40 zł na wsi) i stanowiła 10,0% wydatków gospodarstw na kulturę (10,7% w miastach, 7,9% na wsi)... just asking…”

***

Zdecydowanie tak! Decyzje rządu w sprawie odmrażania gospodarki są chaotyczne i niekonsekwentne. Jeśli wierzyć w dobre intencje rządzących, chodzi o ochronę zdrowia, ale uwalnianie kolejnych dziedzin gospodarki i brak planu na najbliższe tygodnie/miesiące nie sprzyja budowaniu zaufania do tej polityki i uniemożliwia planowanie wznowienia działań takich instytucji, jak kina. Bo kina potrzebują planu, okresu przygotowawczego, nie mogą być otwierane „z dnia na dzień”, jak wiele innych przedsięwzięć. Tych planów w sprawie kin, teatrów czy filharmonii zwyczajnie brakuje, a wypowiedź polityka Prawa i Sprawiedliwości pokazuje, jak arogancko można podchodzić do sprawy tak istotnej dla tysięcy osób i firm związanych z działalnością kin, teatrów i innych dziedzin kultury. Nie nawołuję do bezrefleksyjnego otwierania kin, apeluję o zaplanowanie działań w trosce o los tego sektora, a przede wszystkim do wypowiadania się z szacunkiem i zrozumieniem dla innych. Kina są miejscami bezpiecznymi, nie notuje się w nich zachorowań i wskazują na to liczne badania przeprowadzone przez naukowców. Startujące 1 lutego zasady ochrony przed Covid-19 potrwają do 14 lutego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz