Strony

sobota, 6 lutego 2021

Nie żyje Krzysztof Kowalewski

Ja i mój tata

W wieku 83 lat zmarł wybitny i niezwykły aktor Krzysztof Kowalewski. Bez wątpienia była to jedna z aktorskich osobowości. Niedawno zagrał w filmie „Amatorzy”, który pokazano premierowo na zeszłorocznym festiwalu w Gdyni, a który zapewne niedługo trafi do kin.

Jak pisze filmpolski.pl: Krzysztof Kowalewski był absolwentem warszawskiej PWST, całe zawodowe życie związany był z teatrami warszawskimi, najdłużej (od roku 1977) z Teatrem Współczesnym. Na ekranie zadebiutował w roku 1960, epizodem w "Krzyżakach". Łącznie w czasie swojej długiej kariery zagrał bez mała 300 ról filmowych i telewizyjnych, wśród nich bardzo dużo głównych i pierwszoplanowych. Nie sposób wymienić wszystkich, dość wspomnieć o Rochu Kowalskim w "Potopie", Michale Romanie w "Brunecie wieczorową porą", tacie Leśniewskim w "Rodzinie Leśniewskich", Tadeuszu Krzakoskim w "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz", Hochwanderze w "Misiu", Maksymilianie Jackowskim w "Najdłuższej wojnie nowoczesnej Europy", Zygmuncie Molibdenie w "Rozmowach kontrolowanych", Janie Onufrym Zagłobie w "Ogniem i mieczem". Był też wybitnym aktorem kabaretowych i radiowym, do historii przeszła kreowana przez niego rola Pana Sułka w cyklicznym słuchowisku "Kocham pana, panie Sułku" w radiowej Trójce.

***

Tych znaczących ról Krzysztof Kowalewski miał oczywiście więcej. Miałem możliwość poprowadzić z nim dwa spotkania na Ińskim Lecie Filmowym przed czterema laty. Ostatnio można było go obejrzeć w krótkometrażówce Alka Pietrzaka "Ja i mój tata". W 2019 roku wystąpił w "Procederze", a w Gdyni pojawił się w "Amatorach" Iwony Siekierzyńskiej. Filmpolski.pl pisze, że aktor zagrał też w filmie "Krime Story. Love Story", który ma się pojawić jesienią.

Polskie kino straciło wybitną postać i przede wszystkim bardzo sympatycznego człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz