Strony

piątek, 3 września 2021

Bez niespodzianek. Polski kandydat do Oscara wybrany

Polska Komisja Oscarowa pod przewodnictwem Ewy Puszczyńskiej zadecydowała, że polskim kandydatem do Oscara w kategorii Najlepszy Film Międzynarodowy będzie „Żeby nie było śladów” Jana P. Matuszyńskiego. Nie było trudno przewidzieć ten wybór, a pisałem o tym niedawno. Droga do nominacji jest jednak bardzo długa, a praca przy promocji polskiego filmu spora.

Najpierw komunika oficjalny Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej:

Jak orzekła dziś Komisja Oscarowa, polskim kandydatem do Oscara w kategorii Najlepszy Pełnometrażowy Film Międzynarodowy będzie produkcja Jana P. Matuszyńskiego – „Żeby nie było śladów”. Film 24 września br. wchodzi do kin. Komisja wybierała spośród czterech zgłoszonych filmów: z filmem Jana P. Matuszyńskiego konkurował „Najmro” (reż. Mateusz Rakowicz), „Prime Time” (reż. Jakub Piątek) i „Hiacynt” (reż. Piotr Domalewski). Decyzja komisji pod przewodnictwem producentki Ewy Puszczyńskiej została ogłoszona na konferencji prasowej w siedzibie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.

Film „Żeby nie było śladów” powstał na podstawie reportażu Cezarego Łazarewicza o tym samym tytule. Po pierwsze: to historia Grzegorza Przemyka, syna opozycyjnej poetki, który zmarł w 1983 r. na skutek brutalnego pobicia przez patrol milicyjny. Po drugie: to mrożąca wszystkie komórki ciała historia o buncie, walce dobra ze złem i o tym, jak władze początkowo ignorują sprawę, a potem są w stanie posunąć się do wszystkiego, by „ukręcić jej łeb”. Za scenariusz filmu Jana P. Matuszyńskiego odpowiada Kaja Krawczyk-Wnuk, za zdjęcia Kacper Fertacz, a za muzykę Ibrahim Malouuf. Kostiumy zawdzięczamy Małgorzacie Zacharskiej, scenografię  – Pawłowi Jarzębskiemu, natomiast montaż Przemysławowi Chruścielewskiemu. Wyprodukowany przez Aurum Film i dystrybuowany przez Kino Świat obraz jest współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.

W skład komisji, która podjęła decyzję o tym, że to właśnie ta produkcja będzie reprezentować Polskę w wyścigu po Oscary, weszli (poza wspomnianą wcześniej przewodniczącą) kolejno: Radosław Śmigulski (dyrektor PISF), Sean Bobbit (producent filmowy i prezes Stowarzyszenia Producentów Polskiej Animacji), Jan A. P. Kaczmarek (kompozytor i laureat Oscara za muzykę do filmu „Marzyciel”), Małgorzata Szczepkowska-Kalemba (kierowniczka Działu Produkcji Filmowej i Rozwoju Projektów Filmowych PISF) oraz Łukasz Żal (operator, dwukrotnie nominowany do Oscara za zdjęcia do „Idy” i „Zimnej wojny”).

94. galę nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej zaplanowano na 27 marca 2022 r.  Pozostaje nam tylko trzymać kciuki. [komunika prasowy PISF]

Jak dowiedzieć można się z prasy, Komisja Oscarowa rozważała jeszcze „Hiacynta” Piotra Domalewskiego. Decyzja nie była łatwa. Oba filmy poruszają bowiem uniwersalny problem opresji państwa wobec obywatela, obywatelski sprzeciw i walkę o prawa człowieka i sprawiedliwość. Oba filmy angażują emocjonalnie. Ostatecznie, po długiej dyskusji, komisja zdecydowała, że polskim kandydatem do Oscara jest film Jana P. Matuszyńskiego "Żeby nie było śladów" – powiedziała Ewa Puszczyńska, przewodnicząca komisji. Gratuluję bardzo serdecznie twórcom, reżyserowi i producentom, a także wszystkim, którzy byli zaangażowani w powstanie tego wspaniałego filmu.

***

Tak to wygląda oficjalnie. Ze swojej strony także optowałem za tą kandydaturą. Za wyborem tym stoi kilka bardzo silnych argumentów. Najważniejszy dotyczy poprzedniego osiągniecia firmy Aurum Film, która wyprodukowała także „Boże Ciało” Jana Komasy, ostatni polski film nominowany do Oscara w kategorii Międzynarodowej. Bardzo duże znaczenie ma też to, że „Żeby nie było śladów” znalazł się w Konkursie Głównym festiwalu w Wenecji i 9 września będzie oceniany przez jury pod przewodnictwem Joon-ho Bonga. Po drodze czeka film jeszcze konkurs w Gdyni i zapewne spora międzynarodowa kariera, bowiem film zakupiło już kilku zagranicznych dystrybutorów. Jeśli film trafi do kin w USA i zyska amerykańskiego dystrybutora, jego szanse wzrosną znacząco.

W historii Oscarów zdobyliśmy 12 nominacji do Nagrody w kategorii Film Nieanglojęzyczny/Międzynarodowy i jedną statuetkę, którą otrzymała "Ida" Pawła Pawlikowskiego. Czy mamy szansę na 13 nominację? Na razie nie znamy konkurujących tytułów, tylko jeden kraj przed nami zgłosił kandydata do Oscara (Ekwador z filmem "Submergible").

21 grudnia poznamy skróconą listę 15 kandydatów do Oscara. Nominacje do Nagród Akademii ogłoszone zostaną 8 lutego 2022, a gala wręczenia nagród zaplanowana jest na 27 marca 2022 roku.

DLACZEGO „ŻEBY NIE BYŁO ŚLADÓW” TO DOBRY KANDYDAT PIAŁEM TUTAJ. Nie pisałem wtedy tylko, że film ten trwa 2,5 godziny. To w historii nominacji nie jest największym problemem, oby tylko udało się skupić uwagę członków Akademii na tak długim filmie. Niestety Akademia nie będzie już tylko oglądała filmów w kinach, a na specjalnej platformie VOD. Mam swoje obawy, co do odbioru filmów w taki sposób…

Nie mam też przekonania do potrzeby tak pilnego ogłaszania polskiego kandydata do Oscara. Przed rokiem podobnie było z filmem "Śniegu już nigdy nie będzie", ale nie pomogło to polskiej produkcji ani w Wenecji ani podczas Oscarów. "Żeby nie było śladów" stanie też w szranki o Złote Lwy w Gdyni ze znaczącym wsparciem promocyjnym, co może ale nie musi przełożyć się na sukces podczas FPFF.

Sporo więcej o polskim kandydacie będę umiał powiedzieć, gdy film ten obejrzę. Do tematu więc powrócę wkrótce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz