Strony

sobota, 4 grudnia 2021

Jane Campion i Steven Spielberg po 28 latach

Najnowsze filmy Jane Campion i Stevena Spielberga są w gronie poważnych kandydatów do przyszłorocznych Oscarów. Campion jest na dobrej drodze, aby zostać trzecią kobietą w historii, która zdobędzie Oscara za reżyserię. W pojedynku tym zmierzy się najprawdopodobniej z ulubieńcem Akademii – Stevenem Spielbergiem. Powtórzy się więc sytuacja sprzed 28 lat.

28 lat temu, podczas edycji Oscarów podsumowujących 1993 rok, o tytuł najlepszego filmu roku zmierzyły się między innymi „Lista Schindlera” Stevena Spielberga i „Fortepian” Jane Campion. I już tylko na marginesie dodam, że listę najlepszych filmów uzupełniały: „Okruchy dnia”, „W imię ojca” i „Ścigany” i był to fantastyczny Oscarowy sezon (bo i jeszcze „Filadelfia”, „Jurassic Park” i „Wściekłe gacie”)! W ostatecznej rywalizacji, kręcony w Krakowie, film Spielberga okazał się głównym triumfatorem Oscarów zdobywając 8 nagród, w tym za najlepszy film roku i reżyserię. Podczas tamtej edycji „Fortepian” zdobył 3 nagrody, w tym dwie aktorskie oraz za oryginalny scenariusz. Steven Spielberg i Jane Campion zmierzyli się w bezpośredniej rywalizacji o Oscara za reżyserię i Spielberg wygrał. Wtedy był bezkonkurencyjny, wcześniej zdobywając nominacje za reżyserie swoich „Bliskich spotkań trzeciego stopnia”, „Poszukiwaczy zaginionej arki” i „E.T.”. Jane Campion w 1994 roku była dopiero drugą kobietą w historii, która otrzymała nominację do Oscara za reżyserię.

Wiele wskazuje na to, że po 28 latach autorzy ci staną do rywalizacji o Oscary 2022, a to za sprawą swoich najnowszych filmów. Jane Campion wyreżyserowała „Psie pazury”, a Steven Spielberg przeniósł na ekran musical „West Side Story”. Oba filmy zbierają bardzo dobre opinie widzów, środowiska filmowego, krytyków i są faworytami nadchodzącej edycji Oscarów. Byłoby sporym zaskoczeniem, gdyby Jane Campion nie otrzymała nominacji za reżyserię, bowiem jej praca przyjmowana jest entuzjastycznie i wiele wskazuje, że to ona zdobędzie ostatecznie nagrodę za reżyserię. I będzie to dopiero trzecia kobieta w historii z tą nagrodą na koncie, po Kathryn Bigelow za „The Hurt Locker” w 2009 roku oraz Chloe Zhao za zeszłoroczny „Nomadland”. Mało tego, Jane Campion może być pierwszą kobietą w historii nominowaną dwukrotnie do Oscara za reżyserię.

Szans Spielberga nie można przeceniać, gdyż jest on od lat faworytem Akademii i rzadko nie zdobywa nominacji za swoje filmy. Otrzymał ich do tej pory 17, trzy z nich zamieniając w Oscary (2x „Lista Schindlera” + reżyseria „Szeregowca Ryana”). Od ponad 20 lat Spielberg nie zdobył Nagrody Akademii, choć otrzymywał nominacje za m.in. „Monachium”, „Czas wojny”, „Lincolna”, „Most szpiegów” i ostatnio „Czwartą władzę”. Podczas nadchodzącej edycji Oscarów, Akademia miałaby szansę docenić lubianego reżysera, bo odważnie sięgnął on po gatunek do tej pory przez niego nie uprawiany i podobno zrobił świetny film. W dodatku po sześćdziesięciu latach dał światu ponownie kinową wersję musicalu „West Side Story”, która kiedyś zdobył aż 10 Oscarów i dziś jest klasykiem swojego gatunku.

Jeśli wygra Spielberg i zdobędzie trzeciego Oscara za reżyserię, dołączy on do innych klasyków Hollywood, Franka Capry i Williama Wylera, którzy mają po trzy Oscary na koncie. Na tej liście liderem od dekad jest John Ford, który zdobył cztery Oscary za reżyserię. [opr. na podstawie Gold Derby]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz