Strony

czwartek, 24 marca 2022

Mamy tego Oscara? Wolę, MAMY TEGO OSCARA!

Głosowanie na Oscary dobiegło końca, właśnie są liczone głosy, trwają przygotowania do gali. Nad ranem w poniedziałek 28 marca poznamy laureatów Oscarów. Czy polska „Sukienka” może zdobyć nagrodę Akademii? Ja dostrzegam spore szanse na wygraną polskiego filmu krótkometrażowego. I mam na to kilka argumentów.

Głównym faworytem tej kategorii, na wielu listach specjalistów od nagród, znajduje się film „The Long Goodbye”, podpisany między innymi przez Riza Ahmeda, aktora i producenta, przed rokiem nominowanego do Oscara za rolę w „Sound of Metal”. Silne nazwisko, mocna filmowa wypowiedź na temat nietolerancji i niebezpieczeństw naszego świata. I choć to bardzo silny konkurent dla polskiej propozycji, ciągle uważam, że „Sukienka” może wyjść zwycięsko z tej rywalizacji. Amerykańskie Variety oceniając kategorię Krótkometrażowy Film Aktorski dało polskiemu filmowi drugie miejsce na swojej liście nagrodzonych, a to spore wyróżnienie. A dlaczego będę uparcie kibicował polskiemu filmowi? Jest ku temu kilka argumentów i nie chodzi tu tylko o lokalny patriotyzm.

Zabrzmi to zapewne nieco kontrowersyjnie, ale uważam, że wojna w Ukrainie może się przysłużyć polskiemu kandydatowi do Oscara. Pamiętajmy, że nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej to coś więcej niż jeszcze jedna zabawa i wyścig. Akademia swoimi nagrodami dostrzega zmieniający się świat, wspiera tych najbardziej tego potrzebujących i walczy o wyrównanie szans w wielu dziedzinach. Co ma to wspólnego z polską „Sukienką”? Sporo! Świat zauważa i docenia działalność Polaków, którzy tak licznie i bezinteresownie niosą dziś pomoc Ukraińskim uchodźcom. Wojna w Ukrainie zwróciła uwagę całego świata na nasz region i zagrożenia z jakimi mamy do czynienia. Pozytywne zaangażowanie, niosących pomoc, Polaków odbija się szerokim echem na świecie, o naszym kraju mówi się pozytywnie na całym świecie, także za oceanem. Ten dramat łączy ludzi, wskazuje na cierpienie najbardziej niewinnych, otwiera serca. I niech się tak dzieje. Dziś jestem przekonany, że bycie Polakiem w Hollywood dobrze służy zabiegom „Sukienki” o Oscara, a polska ekipa zapewne często rozmawiała z członkami Akademii także na ten temat. Temat, który podczas gali wręczenia Oscarów będzie poruszany wielokrotnie. Jednak nie tylko ten aspekt przemawia za polskim filmem.

Tegoroczne Oscary to zdecydowane zwrócenie uwagi Akademii na osoby niepełnosprawne, potrzebę wyrównywania szans w życiu codziennym i co ważne w Hollywood, także w branży filmowej. Szanse „Sukienki” wzrosły znacząco po tym, jak opowiadająca o głuchoniemej rodzinie „CODA” wygrała nagrody Gildii Producentów, Scenarzystów, a wcześniej Aktorów. A przecież sygnałem dla tego wsparcia były już zeszłoroczne nagrody dla „Sound of Metal”. Trójka głównych aktorów z „CODA” jest naprawdę głuchoniema i na ekranie wypada znakomicie (Oscar dla Troya Kotsura jest pewny!). Pamiętać też należy o tegorocznej nominacji dla krótkiego dokumentu o głuchoniemej drużynie futbolowej zatytułowanego „Niech mnie usłyszą” (dostępny na Netflix).

Temat poruszany w „Sukience” ma mocny przekaz, a opowieść o chęci przynależenia do świata urządzonego dla pełnosprawnych jest zrozumiały pod każdą szerokością geograficzną. To bardzo wzruszająca i poruszająca opowieść, którą jury konkursu Filmowa Młoda Polska na „Lecie z Muzami” w Nowogardzie doceniło Grand Prix i w uzasadnieniu napisało, że docenia film za: „czuły portret bohaterki i świata, którego piękno zasługuje na szczególną uwagę”. I tak się dzieje, „Sukienka” Tadeusza Łysiaka poruszy wszystkich tych, którzy zechcą film obejrzeć.

Aby tak się stało, na film trzeba było zwrócić uwagę głosujących. Nie są oficjalne znane kwoty przeznaczone na promocję „Sukienki”, ale wygląda na to, że producent przy wsparciu Ministerstwa Kultury i Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej nie szczędził wysiłku, aby film został zauważony. Kampania Oscarowa „Sukienki” była widoczna, w mediach społecznościowych pojawiało się wiele informacji na temat filmu, w prasie drukowanej zwracano uwagę na polski film krótkometrażowy. Odbyło się kilka spotkań branżowych, konferencji, były wywiady z nominowanymi. Nie brakowało informacji lifestylowych, na przykład o Oscarowej sukience Anny Dzieduszyckiej.

Podobnie, jak przy „Bożym Ciele”, za bardzo dobre posunięcie uważam wysłanie reżysera Tadeusza Łysiaka i aktorki Anny Dzieduszyckiej do Los Angeles, gdzie przez wiele dni udzielali się on na licznych przyjęciach i spotkaniach branżowych. Ich obecność i aktywność były przybliżane w mediach społecznościowych, zdjęcia z tych wydarzeń robiły dobre wrażenie. Najważniejszy był oczywiście Lunch z Nominowanymi, organizowany przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej. Zdjęcia z Bradleyem Copperem czy Lin Manuelem Mirandą na pewno nie zaszkodziły „Sukience” w Oscarowej promocji. Potem nasi twórcy pojawili się m.in. na rozdaniu Independent Spirit Awards czy ostatnio na rozdaniu nagród Amerykańskiego Stowarzyszenia Autorów Zdjęć Filmowych. Podczas tych wydarzeń wspierał ich także dyrektor PISF Radosław Śmigulski, jeden z 500 najbardziej wpływowych ludzi branży medialnej na świecie (wg Variety), który korzystając z okazji przybliżał Hollywood program wsparcia zagranicznych produkcji, zwany „zachętami”.

Na koniec pozostawiłem sobie najważniejszy z argumentów przemawiających za Oscarem dla polskiego filmu. Żaden bowiem z nominowanych w tym roku filmów nie miał tak pięknego i wspaniałego wsparcia, jakim obdarowała „Sukienkę” odtwórczyni głównej roli Anna Dzieduszycka. Zawsze uśmiechnięta, wspaniale i otwarcie pozująca do zdjęć z największymi gwiazdami, genialnie prezentująca się na ściankach, dająca światu przykład, gdzie jest miejsce dla osób, zazwyczaj niezauważanych przez wielkich tego świata. Mnie te sceny napawają dumą.

Oscar dla „Sukienki” nie będzie dla mnie żadnym zaskoczeniem. Szkoda tylko, że „nasza” kategoria znajduje się wśród ośmiu prezentowanych przed transmisją na żywo, że przejście twórców „Sukienki” po czerwonym dywanie nie wybrzmi zapewne tak mocno, jak by mogło, gdyby wyrównać szanse wszystkich kategorii. Jest w tym zamieszaniu z wykluczeniem ośmiu kategorii coś znamiennego, ponownie bowiem Akademia wskazuje na nierówności panujące w swojej organizacji. Już samo to, także sprzyja szansie „Sukienki” na Oscara w kategorii Najlepszy Krótkometrażowy Film Aktorski. Zaciskam kciuki i czekam na wieści zza oceanu. Czy wrócą z Oscarem, czy bez, już odnieśli WIELKI SUKCES.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz