Strony

czwartek, 19 maja 2022

Zmarł Vangelis

To nie przesada. Muzyka z "Blade Runner" (Łowca androidów) towarzyszy mi nieustająco, w podróżach, w domu, w pracy... Fantastycznie pomaga mi się skupić, dostarcza filmowych obrazów, zabiera w nieustającą podróż. Dziś w wieku 79 lat zmarł jej autor, grecki kompozytor Vangelis. Jego płyty z Jonem Andersonem to też kawałek mojego muzycznego życia. Smutno jakoś... Ale sztuka pozostaje, a Vangelis stworzył niejedno dzieło nieśmiertelne. Wielkie ukłony dla mistrza.

Vangelis to jeden z pionierów muzyki elektronicznej, laureat Oscara za piękne dźwięki do „Rydwanów ognia”, autor genialnej muzyki do „Łowcy androidów”. Według greckich mediów Vangelis zmarł we francuskim szpitalu, podczas leczenia na Covid-19.

Vangelis był muzycznym samoukiem, zaczynał pisząc popularne piosenki popowe, ale to solowe albumy z lat siedemdziesiątych zwróciły na niego uwagę. Wykorzystanie utworu z jego albumu „Heaven and Hell” z 1975 roku jako tematu w serialu Carla Sagana „Kosmos” sprawiło, że jego nazwisko i muzyka zyskały rozgłos w Ameryce. Światową sławę przyniosła mu muzyka do „Rydwanów ognia”, którą stworzył w 1981 roku. Producent David Puttnam dokonał nieszablonowego wyboru dla swojego dramatu sportowego z epoki po wysłuchaniu muzyki Vangelisa do francuskiego dokumentu przyrodniczego „Opera Sauvage” i albumu studyjnego „China”.

Vangelis grał na wszystkich instrumentach, w tym na syntezatorze, fortepianie i perkusji. Jego temat przewodni do „Rydwanów ognia” nie tylko zachwycił kinomanów, ale i specjalistów. Ścieżka dźwiękowa dotarła do czołowych miejsc listy przebojów Billboardu i była nominowana do nagrody Grammy w kategorii Record of the Year. Jednak Vangelis odmówił udziału w rozdaniu Oscarów, gdzie ostatecznie wygrał w marcu 1982 roku. „Wywarli na mnie dużą presję, abym pojechał do Ameryki po Oscara”, powiedział wówczas brytyjskiemu dziennikarzowi, „ale nie lubię być popychanym. Nienawidzę idei współzawodnictwa”. Nigdy potem nie zdobył już nominacji do Oscara.

Oscar za „Rydwany ognia” sprawił, że od razu stał się pożądanym kompozytorem muzyki filmowej. Niedługo potem Ridley Scott zatrudnił go do „Łowcy androidów”, a Costa-Gavras zaangażował go do dramatu „Zaginiony”. Obydwa filmy powstały w 1982 roku i były nominowane do nagród BAFTA za muzykę. W 1984 roku napisał ścieżkę dźwiękową do nowej wersji „Buntu na Bounty”, w 1989 roku do „Franciszka”, w 1992 roku ponownie spotkał się z Ridleyem Scotta przy nieudanym niestety filmie „1492: Wyprawa do raju”, choć muzyka Vangelisa była znakomita. W 1992 roku pracował także z Romanem Polańskim przy „Gorzkich godach”. Po tych doświadczeniach na 12 lat oddał się innej pracy i do filmów fabularnych powrócił dopiero w 2004 roku pracując przy „Aleksandrze” Olivera Stone’a. Była to praktycznie ostatnie muzyczne kompozycje Vangelisa do wielkiej międzynarodowej filmowej produkcji. Potem Vangelis skupił się na tworzeniu muzyki do dokumentów i filmów krótkometrażowych. Tak naprawdę Vangelis opatrzył muzycznie tylko około 10 kinowych filmów fabularnych, ale kilka z nich uczyniły go muzycznym gigantem filmowych kompozycji. Znacznie więcej jest prac Vangelisa do filmów dokumentalnych.

Vangelis urodził się jako Evangelos Odysséas Papathanassíou 29 marca 1943 roku i wychował w Atenach. Muzyką zaczął się zajmować, gdy miał zaledwie cztery lata. Jako sześciolatek, będący samoukiem, po raz pierwszy wystąpił przed publicznością i zaprezentował kompozycję, którą sam stworzył. Vangelis nie uczył się teorii muzyki, odmawiał też lekcji gry na fortepianie. W 1963 roku założył zespół rockowy Forminx, grając muzykę pop i covery Beatlesów, ale kilka lat później zaczął pracować nad muzyką filmową. Po przeprowadzce do Paryża, w 1968 roku wraz z grupą greckich ekspatriotów, m.in. z Demisem Roussosem, założył progresywno-rockowy kwartet Aphrodite's Child. Grupa odniosła sukces na listach przebojów w kilku krajach europejskich, a przebojem był przede wszystkim singiel „Rain and Tear”. Po rozwiązaniu tej grupy odrzucił propozycję zastąpienia Ricka Wakemana w Yes, legendarnym zespole rocka progresywnego i zamiast tego skupił się na pracy solowej i ścieżkach dźwiękowych do filmów. Jednak po przeprowadzce do Londynu w 1975 roku zaczął współpracować z wokalistą Yes, Jonem Andersonem, z którym w latach 1980-1991 wydał cztery albumy jako Jon i Vangelis.

Vangelis komponował dla teatru greckiego („Elektra”, 1983 i „Medea”, 1992, obie z Irene Papas), do baletów w Londynie („Współczesny Prometeusz”, 1985 i „Piękna i Bestia”, 1986) oraz dla filmów dokumentalnych podwodnego Jacquesa Cousteau („Odkryj świat na nowo”, 1992).

Artysta przeszedł od solowych albumów do muzyki tworzonej do filmów przyrodniczych i wydarzeń sportowych w latach 80., 90. i 2000. Jego symfonia chóralna „Mythodea” została przyjęta przez NASA jako temat misji Mars Odyssey w 2001 roku, a on napisał oryginalną muzykę do wyprawy Europejskiej Agencji Kosmicznej w 2014 roku na kometę 67P. Skomponował muzykę na potrzeby pogrzebu fizyka Stephena Hawkinga w 2018 roku. Jego ostatni album studyjny „Juno to Jupiter” powstał w 2021 roku i  był inspirowany wyprawą sondy kosmicznej Juno. Dwa z jego wcześniejszych solowych albumów, „Oceanic” i „Rosetta”, zdobyły nominacje do nagrody Grammy w kategorii Najlepszy Album New Age.

W 1983 roku napisał, wraz z Jonem Andersonem, kompozycję "Polonaise", która dedykowana była Polsce czasu stanu wojennego. W 2008 roku skomponował muzykę do polsko-włoskiego filmu dokumentalnego o Janie Pawle II zatytułowanego "Świadectwo".

Szczegóły jego życia osobistego pozostają tajemnicze. Niektóre doniesienia sugerują, że był dwukrotnie żonaty, ale nie miał dzieci. O randze Vangelisa w jego ojczyźnie świadczy wypowiedź greckiego premiera Kyriakosa Mitsotakisa, który nazwał go „pionierem elektronicznego brzmienia”. [źródło Variety]

***

Ode mnie jeszcze jedna płyta, nie wspominana za często przy tej smutnej okazji. To „Direct”,  dla mnie najważniejszy z solowych albumów Vangelisa niezwiązanych z filmem. Wydany w 1988 roku trafił idealnie w mój świat, a towarzyszył mi przede wszystkim podczas czytania „Władcy Pierścieni” (wydanego niedługo potem w masowym nakładzie i dziwacznym formacie). Ja słuchając i dziś tej muzyki Vangelisa widzę maszerującą Drużynę Pierścienia.

Vangelis umarł niemal dokładnie 40 lat po premierze „Łowcy androidów”, która miała miejsce 25 czerwca 1982 roku. Ta muzyka uczyniła go nieśmiertelnym. Dla mnie.

W ostatnich latach często myślałem o Vangelisie, wypatrywałem jakiegoś koncertu w Polsce, jakiejś genialnej nowej muzyki filmowej. Wokół mistrza panowała taka dziwna tajemnica, jakby o nim zapomniano. Smutna okoliczność przypomniała całemu światu o tym muzycznym geniuszu.

1 komentarz:

  1. Dla mnie Kompozytor numer 1 od kiedy miałem 8 lat do dzisiaj (prawie 50). A dodam, że słucham bardzo szerokiego spektrum muzyki. Cicho liczyłem, że kiedyś posłucham go na żywo. Wielka strata dla muzyki.

    OdpowiedzUsuń