Strony

niedziela, 30 października 2022

Sędziowie przysięgli w procesie Weinsteina bez filmu

Sędzia Lisa B. Lench, która prowadzi proces przeciwko byłemu producentowi filmowemu Harveyowi Weinsteinowi, zasugerowała ławnikom, by nie oglądali zwiastuna oczekującego na premierę filmu "Jednym głosem", będącego historią śledztwa gazety "The New York Times", które doprowadziło do postawienia Weinsteina przed sądem.

70-letni były potentat filmowy, który za gwałt i napaści na tle seksualnym został już skazany przez sąd w Nowym Jorku na 23 lata pozbawienia wolności, oskarżony jest teraz o kilka innych podobnych czynów. Niektóre miały miejsce w trakcie tygodnia oscarowego w Los Angeles w 2013 roku.

Nowy proces Harveya Weinsteina trwa już niemal od trzech tygodni. Każdego dnia sędzia Lisa B. Lench przypomina opuszczającym sądową salę ławnikom, by ignorowali medialne doniesienia dotyczące rozpatrywanej przez nich sprawy i koncentrowali się wyłącznie na przedstawianym w sądzie materiale dowodowym.

W piątek zasugerowała wprost, by sędziowie przysięgli nie oglądali zwiastuna oczekującego na premierę filmu "Jednym głosem" (światowa premiera obrazu miała miejsce 13 października na Nowojorskim Festiwalu Filmowym, obraz trafi na ekrany kin w USA 18 listopada).

Bohaterkami filmu "Jednym głosem" są dziennikarki gazety "The New York Times" - Megan Twohey i Jodi Kantor, które pomogły w postawieniu Weinsteina przed sądem. Temat filmu "Jednym głosem" już wcześniej pojawił się w kontekście procesu Weinsteina.

Prawnicy oskarżonego producenta chcieli opóźnić jego rozpoczęcie, by uniknąć dodatkowego rozgłosu, jaki wiązać będzie się w premierą obrazu..

Adwokat Weinsteina, Mark Werksman chciał przekonać sąd, że sędziowie przysięgli orzekający w sprawie jego klienta będą śledzić działania promocyjne związane z filmem "Jednym głosem". Jego zdaniem, fakt, że będą oni oglądać plakaty oraz wpisy w mediach społecznościowych i innych mediach, "dramatycznie pogorszy możliwość przeprowadzenia sprawiedliwego procesu". Według Werksmana, o filmie "Jednym głosem" będzie głośno także z tego powodu, że jego producentem jest Brad Pitt. Ten rozgłos sprawi, że przysięgli nie będą w stanie odciąć się od tego, jak tę sprawę pokazali twórcy filmu.

W odpowiedzi na wniosek obrony prokuratura stwierdziła, że przesunięcie daty procesu może spowodować inne problemy. Spodziewane jest, że na przełomie lutego i marca przyszłego roku o filmie "Jednym głosem" i tak znów będzie głośno ze względu na ważne nagrody filmowe, o jakie na pewno będzie się ubiegał. Do tego czasu niewykluczone również, że sędziowie przysięgli zdążą już obejrzeć sporny film z Carey Mulligan i Zoe Kazan w rolach głównych. Argumenty obrony nie przekonały sędziny także Lisy B. Lench i proces rozpoczął się w zaplanowanym wcześniej terminie. [źródło Interia.pl]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz