Strony

sobota, 21 stycznia 2023

Cannes 2023. Długa lista życzeń i polska koprodukcja

W internecie krąży bardzo ciekawa lista filmów, które mogą zabiegać o udział w festiwalu w Cannes. Jest w tym gronie między innymi duża polska koprodukcja.

Jest festiwal w Cannes (a potem Toronto i Wenecja) jednym z najważniejszych festiwali filmowych na świecie. To tutaj rozpoczynają się drogi do Oscarów wielu filmów, szczególnie tych międzynarodowych. W 2022 roku w Cannes zadebiutowały m.in. „IO”, „Blisko”, „Podejrzana”, „W gorsecie”, „Aftersun” (szybki wybór z pamięci) i wszystkie one są dziś powszechnie podziwiane na świecie, walczą o nagrody, zbierają dobre i bardzo recenzje, widzowie się do nich garną. Nie jest więc zaskoczeniem, że debiut w Cannes to dobry rozbieg przed podbojem kin, szczególnie tych preferujących repertuar studyjny i autorski. Jednak Cannes to także Hollywood i premiera „Top Gun: Maverick”, a dziś wiadomo gdzie jest ten film… Idealnym kandydatem do takiego mocnego otwarcia filmu z Hollywood jest w tym roku „Indiana Jones i artefakt przeznaczenia”, ale czy Disney potrzebuje Cannes do promocji tego oczekiwanego filmu? Czy drogi obu podmiotów przetną się w maju i zobaczymy na festiwalu zamieszanie wokół piątego filmu o Indianie Jonesie? Źródła milczą. I rzeczywiście nie o Hollywood chodzi w Cannes, ale o te wielkie nazwiska reżyserów i oczekiwane produkcje wielu uznanych twórców. Tegoroczna lista nazwisk jest imponująca.

Zacznę od wspomnianej wyżej polskiej koprodukcji. Bez większego rozgłosu powstawał w Polsce film Jonathana Glazera zatytułowany „The Zone of Interest”, którego producentką jest Ewa Puszczyńska, tylko ostatnio stojąca m.in. za „Silent Twins” i „Aidą”, a wcześniej… wiadomo „Ida”. Na pracę pani Ewy artystyczne środowisko filmowe patrzy zawsze z uznaniem. Nie inaczej jest z filmem „The Zone of Interest”, którego scenariusz powstał na podstawie powieści Martina Amisa „Strefa interesów”. Jego reżyserem jest Jonathan Glazer, twórca m.in. „Sexy Beast” i bardzo cenionego „Under the Skin”, który od kilku lat przygotowuje ten film i wygląda na to, że jest on dla niego bardzo ważny. Wokół tej produkcji nie jest jeszcze tak gorąco, jak zapewne będzie gdy film się uda i zacznie przechodzić przez kina całego świata. Zgodnie z informacjami z końca 2022 roku „The Zone of Interest” miało bardzo silne produkcyjne wsparcie i są to A24, brytyjskie Film4 oraz producenci James Wilson, który pracował przy „Nigdy cię tu nie było” i nasza Ewa Puszczyńska (wsparta przez Polski Instytut Sztuki Filmowej). Kolejny film o Auschwitz? Trochę to niepokoi, ale… Ewa Puszczyńska to jest jednak gwarancja pewnej jakości (bo jaj jej „Głupców” też będę bronił).

Dobrze przyjęta w 2014 roku powieść opowiada o nazistowskim oficerze, który zakochuje się w żonie komendanta obozu. Historię opowiada trzech narratorów: Angelus Thomsen – oficer, Paul Doll – komendant i Szmul Zacharias z żydowskiego Sonderkommando. Golo Thomsen, oficer SS, zakochuje się w Hannah Doll, żonie komendanta obozu koncentracyjnego. Paul Doll dowiaduje się prawdy i obojgu grozi wielkie niebezpieczeństwo. Doll knuje intrygę, w której jedną z głównych ról ma odegrać niejaki Szmul - więzień obozu… A do tego jest jeszcze część dziejąca się po wojnie. „Mistrzowska proza, prowokacyjny, subtelny humor, godne świetnego pisarza drążenie granic nieopisywalnego” – można przeczytać w opisie książki.

Główne role w filmie zagrali Sandra Hüller (znana z „Toni Erdmann”), Christian Friedel (serial „Babylon Berlin”). Za to wiadomo, że za zdjęcia odpowiada Łukasz Żal i to jest bardzo dobra wiadomość. Chris Oddy jest autorem scenografii, a Joanna Kus dekoracji. Montuje Paul Watts, z którym Glazer zrobił „Under the Skin”. Już od jakiegoś czasu pisano o tym, że Cannes może być miejscem premiery tego filmu.

Jednak kolejka chętnych do udziału w tym wydarzeniu jest znacznie dłuższa i już same nazwiska reżyserów robią ogromne wrażenie: Martin Scorsese, Wes Anderson, Yorgos Lanthimos, Sofia Coppola, Michel Franco, Hirokazu Kore-eda, Ken Loach, Nanni Moretti, Radu Jude oraz Jean-Luc Godard. Szeroka lista znajduje się poniżej, a ja dodam jeszcze „Limonov” Kirilla Serebrennikova, „The Palace” Romana Polańskiego. Kino z Rosji i niewygodny reżyser. Na ile Cannes będzie miało odwagę postawić sztukę wyżej od polityki? Czy w ogóle festiwale będą jeszcze miały odwagę przeciwstawiać się hejtowi, kulturze wykluczenia i przesadnej poprawności politycznej? Tegoroczny festiwalowy rok, wiele nam w tej kwestii wyjaśni.

Cannes to gwiazdy i zdecydowanie festiwal ten stawia od lat na rozpoznawalne nazwiska. Przynajmniej w Konkursie Głównym. Więcej ciekawych i nieoczywistych filmów znaleźć będzie można w sekcjach pobocznych. Co by się nie wydarzyło, to 16-27 maja warto spędzić w Cannes.

 

Lista życzeń Cannes 2023 (wersja angielska):

Martin Scorsese “Killers of the Flower Moon”

Wes Anderson “Asteroid City”

Jonathan Glazer “The Zone of Interest”

Yorgos Lanthimos “Poor Things”

Woody Allen “WASP22”

Todd Haynes “May/December”

Alexander Payne “The Holdovers”

Jeff Nichols “The Bikeriders”

Alice Rohrwacher “La Chimera”

Sofia Coppola “Priscilla”

Nuri Bilge Ceylan “On Barren Weeds”

Abdherrane Sissako “The Perfumed Hill”

Sean Durkin “The Iron Claw”

Michel Franco “Memory”

Jean-Luc Godard “Scenario”/“Funny Wars”

Robin Campillo “École de l'air”

Catherine Breillat “Last Summer”

Bruno Dumont “The Empire”

Bertrand Bonnello “The Beast”

Justine Triet “Anatomy of a Fall”

Hirokazu Kore-eda “Monster”

Matteo Garrone “The Captain”

Ken Loach “The Old Oak”

Aki Kaurismaki “Fallen Leaves”

Lisandro Alonso “Eureka”

Nanni Moretti “Il sol dell'avvenire”

Marco Bellocchio “La Conversione”

Jessica Hausner “Club Zero”

Radu Jude “Do Not Expect too Much of the End …”

[lista tytułów podana przez World of Reel]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz