Strony

poniedziałek, 14 sierpnia 2023

Kolski pokazał „Wariatów”. Ostatni film?

Pierwszy publiczny pokaz "Wariatów" w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego odbył się na 50. Ińskie Lato Filmowe. W rozmowie z publicznością zasłużona i ceniony twórca zapowiedział, że nie będzie już produkował swoich filmów. Czy znajdzie się dla niego miejsce w polskim kinie?

Jeśli chodzi o „Wariatów”, to mi ta podróż po obrzeżach naszego świata przypadła do gustu, bo Jan będąc wiernym swojej filozofii opowiada ciekawie i o ciekawych ludziach. On kocha bohaterów na uboczu, małe miasteczka, polne dróżki i tę miłość w jego filmach widać. Kto tak jeszcze dziś opowiada? Można „Wariatów” docenić, ale zapewne będzie też sporo uwag krytycznych, bo Kolski stąpa po dość dobrze znanych sobie przestrzeniach. Widziałem już takiego Kolskiego, co nie przeszkadza mi w ogóle w odbyciu kolejnej podróży, tym razem po Dolnym Śląsku i w towarzystwie kilkorga ciekawych postaci stworzonych przez Jana Jakuba Kolskiego.

Zasmuciła więc mnie informacja ze spotkania na 50. Ińskim Lecie Filmowym, jakoby Jan Jakub Kolski kończył z produkowaniem filmów, z nieustającą walką z Polskim Instytutem Sztuki Filmowej. Bo jak sam mówi, w oczach osób decydujących o wsparciu polskiego kina, nie ma dla niego miejsca w polskiej kinematografii.

Kino autorskie zawsze miało "pod górę", ale teraz może mieć już tylko gorzej. Mówił o tym także na tym samym spotkaniu Eryk Lubos, który też ucieka od zgiełku wielkiego świata, a który zdradził widzom „filozofię” szefów Netfliksa, którzy naszą kinematografię postrzegają jako dostarczyciela filmów pokroju "Plan lekcji" i "Poskromienie złośnicy". Zajrzycie proszę na tę platformę, a przekonacie się, jak trafnie jest realizowana przez Netflix ta polityka.

Deklaracja Kolskiego o jakimś końcu jego filmowej drogi bardzo wszystkich w Ińsku zasmuciła, ale może to tylko zmęczenie tą walką? Jan Jakub Kolski nie będzie już produkował filmów, ale  zapewne nie odmówi ich reżyserowania, bo jak mówił, w szufladzie ma bardzo dużo scenariuszy. Nic nie jest przesądzone, tylko jakoś tak smutno się zrobiło, że Jan Jakub Kolski w polskim kinie nie widzi swojego miejsca.

Na zdjęciu moment ze spotkania na 50. Ińskim Lecie Filmowym: Eryk Lubos, Jan Jakub Kolski, Alicja Stasiewicz, a macham do Lecha Mackiewicza :)

50. Ińskie Lato Filmowe potrwa do 20 sierpnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz