Strony

niedziela, 3 listopada 2024

Eastwood nie powiedział jeszcze ostatniego słowa

Clint Eastwood był przez dekady jedną z największych gwiazd światowego kina. Wiele z największych swoich filmów nakręcił dla studia Warner Bros. Przykro więc patrzy się na to, jak studio Warner Bros. traktuje 94-letniego giganta kina. Jego najnowszy film „Juror #2” trafił do niewielu amerykańskich kin, studio prawie w ogóle go nie promuje, odbierając Eastwoodowi szanse na nominacje i nagrody. Czy film będzie w polskich kinach, czy Clint powalczy o Oscary?

To jest smutne podsumowanie wielkiej kariery, ale Clint Eastwood nie zwalnia i wyreżyserował swój kolejny film. Okazuje się, że „Juror #2” zebrał wiele pochlebnych opinii, co zmusiło Warner Bros. do wprowadzenia filmu do kin. Zrobiono to jednak na niewielkiej liczbie kopii, a wyniki z dystrybucji w amerykańskich kinach zostały utajnione.

Eastwood ma jednak wielu fanów, bo okazało się, że film bardzo się podoba, a Deadline podaje, że z 35 ekranów wpływy wyniosły 275 tysięcy dolarów. Jeszcze lepiej film poradził sobie na rynkach zagranicznych, skąd w weekend przyniósł 5 milionów dolarów. 3 z tych 5 milionów film zarobił we Francji, gdzie Clint Eastwood ma znaczącą pozycję. Warner próbuje nadrobić nadszarpnięty wizerunek i podobno planuje przeprowadzić małą kampanię nagród dla tego filmu. Kto wie, czy środowisko filmowe nie poprze Eastwooda i wkrótce nie będziemy świadkami nominacji do Oscara czy Złotych Globów dla tego twórcy.

Zachowanie Warner Bros. jest smutne, a potraktowanie legendarnego Clinta Eastwooda, przez nową ekipę, zasługuje na słowa krytyki. Fajnie, że „Juror #2” okazał się filmem udanym, szkoda że ogranicza mu się kinową dystrybucję.

Tak będzie zapewne w Polsce, bo według amerykańskich mediów jest już wyznaczona data premiery filmu w serwisie streamingowym Warner Bros. Ma to się wydarzyć pod koniec listopada. Nie ma filmu „Juror #2” w planach kinowej dystrybucji w naszym kraju, więc zapewne film ten zobaczymy tylko w serwisie internetowym. Szkoda, bo coś czuję, że film Eastwooda zyskałby w naszym kraju spore zainteresowanie widzów kinowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz