Strony

niedziela, 30 listopada 2025

Postawić granicę streamingowi

To nie moje słowa, ale podpisuję się pod nimi zdecydowanie. Reżyser filmu „Tajny agent” Kleber Mendonça Filho twierdzi, że Hollywood musi „postawić granicę” streamingowi, „jeśli chce utrzymać kino przy życiu”. I chodzi tu o ekosystem branży kinowej na świecie. Także w Polsce.

Kleber Mendonça Filho promuje „Tajnego agenta”, który reprezentuje Brazylię w rywalizacji o Oscara międzynarodowego. Drugi rok z rzędu Brazylia może wygrać tę kategorię, szanse są spore, bo film zbiera bardzo dobre opinie.

Reżyser goszcząc na festiwalu filmowym w Marrakeszu podzielił się swoimi przemyśleniami o sytuacji w branży kinowej. Filho uważa, że „kultura streamingu” ma destrukcyjny wpływ na oglądanie filmów w kinach, szczególnie w USA, gdzie okna kinowe są bardzo krótkie. W rozmowie mówił: „Przechodzimy kryzys, jeśli chodzi o chodzenie do kina, ale myślę, że kultura streamingu, a także pandemia, zmieniły zasady. [...] Zawsze było jasne, że film trzeba obejrzeć w kinie (…). Cóż, teraz już nie jest to takie oczywiste. Myślę, że to odciąga wielu ludzi od chodzenia do kina” – powiedział, po czym dodał, że „branża filmowa, szczególnie w Hollywood, musi postawić granicę, jeśli chce utrzymać kino przy życiu”.

Mendonça Filho dodał, że Hollywood powinno wprowadzić zasadę „udostępniania filmów w serwisach streamingowych dopiero po trzech lub czterech miesiącach”. Reżyser zauważył, że brazylijska kultura kinowa i box office utrzymują się na wysokim poziomie, po części dzięki dłuższym oknom kinowym. „Teraz, gdy »Tajny agent« jest w kinach w Brazylii, jasno daliśmy do zrozumienia, że ​​film będzie w kinach przez kilka miesięcy, a dopiero później, w pewnym momencie, będzie dostępny w serwisach streamingowych. Jeśli przekażesz ten komunikat, jeśli jasno to określisz, ludzie przyjdą, i tak właśnie dzieje się teraz w Brazylii.

Przyznał również, że nie chciałby kręcić filmu wiedząc, że będzie dostępny tylko w serwisach streamingowych, ale nie miałby nic przeciwko temu, żeby pojawił się na platformie po premierze kinowej. „Ludzie mówią, żeby nigdy nie mówić nigdy, ale ja nie mam ochoty kręcić filmu tylko dla streamingu” – powiedział. [źródło Variety.com]

Informację przekazaną przez brazylijskiego twórcę, próbuję przełożyć na nasz rynek. Z uwagą bowiem obserwuję sytuację związaną z kinową dystrybucją rodzimych filmów w ostatnich tygodniach – „Domu dobrego” i „Ministrantów”. Oba cieszą się zainteresowaniem widzów, którzy chodzą na te filmy do kin (oczywiście z przewagą filmu Smarzowskiego). Szczęśliwie dla kin, producenci nie podali jeszcze dat premier tych filmów w streamingu, co skłania polskich widzów, do wybrania się do kin na filmy.

Jeszcze niedawno polski film, bardzo szybko znikał z dużych kinowych ekranów i lądował w internecie, ale widać, że sukcesy polskich filmów, nieco zmieniły to podejście. Dowodem tego także sukces filmu „Teściowie 3”, który zobaczyło 1,5 mln widzów i ciągle jest on oglądany w kinach, choć już zdecydowanie mniej intensywnie. 12 grudnia miną trzy miesiące od kinowej premiery i zapewne w tych przedświątecznych okolicznościach film może trafić do płatnych serwisów internetowych, a później dopiero na otwarte serwisy streamingowe. To dobra strategia.

Czy to trwała tendencja? Otóż w dzisiejszych czasach nie można być tego pewnym. To wszystko zależy od założeń biznesowych i polityki firmy produkcyjnej/dystrybucyjnej. Przy filmach, które nie odniosły sukcesu i w kinach rozczarowały, decyzje są zdecydowanie inne. Taki los spotkał niedawno „Zabić papieża” w reżyserii Władysława Pasikowskiego, który po dwóch miesiącach od kinowej premiery wylądował na popularnej platformie streamingowej.

Dziś każdy z polskich filmów kinowych poddawany jest innej analizie, łatwo bowiem można wyczuć nastroje i oczekiwania widzów, ale też trzeba zmienić ich przyzwyczajenia i oczekiwania. Sukcesy „Domu dobrego” i „Ministrantów” zwiastują im dłuższą ekspozycję w tradycyjnej dystrybucji kinowej, ale ciekawe jaką decyzję podejmą producenci „Chopin, Chopin!” czy „Franza Kafki”, których wyniki w kinach nie przyniosły imponujących osiągnięć. Co film, to indywidualne podejście do film, ale budowa relacji widz w odniesieniu do filmu-kina-streamingu musi być wypracowana wspólnie. To musi być zdecydowane działanie całego środowiska, które na nowo skłoni widzów do chodzenia do kin, dając do zrozumienia, że film pojawi się w internecie później niż wcześniej. Wielu producentów już to zrozumiało, swoje premiery internetowe odkładając w czasie.

Jedno jest pewne, trzeba powalczyć o kina, bo kina to ciągle silny partner filmowego przedsięwzięcia. Jeśli tylko wszystkie strony z szacunkiem podejdą do swojego zadania – producent stworzy dobry film, dystrybutor odpowiednio go wypromuje, a kiniarz wyeksponuje, to polski widz przyjdzie...

1 komentarz:

  1. Świetny wpis! Fajnie, że dzielisz się swoimi ulubionymi aktorami — inspirujące zobaczyć, co Cię porusza i dlaczego. Z przyjemnością wrócę, by przeczytać więcej Twoich przemyśleń o filmach 🙂

    OdpowiedzUsuń