Strony

niedziela, 8 października 2017

„Blade Runner 2049” klapą jak „Łowca androidów”


[BOX OFFICE] Po 35 latach do kin w USA wszedł sequel „Łowcy androidów” i podobnie jak słynny poprzednik „Blade Runner 2049” poniósł klapę w box office. Słynny film Ridleya Scotta to dziś klasyk kina, życzę jego następcy osiągnięcia podobnego sukcesu.

Pierwsze recenzje „Blade Runner 2049” były bardziej niż entuzjastyczne, ale już wtedy pisałem, by traktować je z pewnym dystansem. I choć ciągle film ma bardzo wysoką średnią ocen, to jednak pojawiło się też sporo ocen chłodniejszych. Generalnie film nie jest dynamicznym kinem science-fiction i widzowie, dokładnie jak ci sprzed 35 lat, mogą czuć się nieco rozczarowani. „Blade Runner 2049” zdecydowanie bardziej polubią koneserzy gatunku. Producenci zaś na pewno mogą czuć się rozczarowani.

„Blade Runner 2049” kosztował od 155 do 185 milionów dolarów, co jest zdecydowanie budżetem bardzo wysokim. Przed weekendem szacowano otwarcie w USA na poziomie 40 mln dolarów i po nocnych pokazach była nadzieja na osiągniecie tego wyniku. Ostatecznie po weekendzie otwarcie filmu wyniosło 31 mln dolarów i uznano je powszechnie za rozczarowujące.

Także wpływy z rynków międzynarodowych nie są imponujące i szacuje się je na 81 mln dolarów. Analitycy sugerują, że całościowe wpływy z dystrybucji globalnej nie przekroczą 300 mln dolarów, co oznacza że producenci na filmie nie zarobią po kinowej dystrybucji (połowa wpływów zostaje w kinach).

„Blade Runner 2049” to ambitne 163-minutowe filmowe przedsięwzięcie, zdecydowanie nie dla wszystkich, a raczej dla koneserów slow cinema. Niestety to kolejny film fantastycznonaukowy, który w tym roku mija się z oczekiwaniami widzów. Z porażki „Obcego: Przymierze” (wpływy w USA 74 mln dolarów) się cieszę, ale niezbyt dobrze poszło też znakomitej „Wojnie o Planetę Małp” (wpływy w USA 146 mln dolarów). Dobrze, że rynek międzynarodowy znacznie poprawił sytuację małp, ale to słaba pociecha.

Dziś „Blade Runner 2049” idzie drogą wyznaczoną przez „Łowcę androidów”. 25 czerwca 1982 roku film Ridleya Scotta zarobił w pierwszy weekend 6,1 mln dolarów, co było także rozczarowującym wynikiem, ale też lato 82 w amerykańskich kinach było bardzo obfite w filmowe wydarzenia („E.T.”, „Rocky III”, „Star Trek II”, „Duch”, „Firefox”, „Conan barbarzyńca”, „Tron”). Ostatecznie film w USA przyniósł 32,8 mln dolarów, widzowie go odrzucili, na swoją pozycję pracował przez lata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz