Strony

piątek, 19 lipca 2024

„Cisza nocna” Kowalskiego w Sitges. Na to czekam!

Bartosz M. Kowalski dał się poznać przede wszystkim, jako twórca bardzo mocnego (dla mnie wybitnego) „Placu zabaw”. Po kilku horrorach dla Netflixa, twórca ten powraca z nowym filmem i ponownie z kinem grozy. „Cisza nocna” została zakwalifikowana do konkursu prestiżowego festiwalu w Sitges, w Polsce pojawi się w Gdyni na FPFF.

„Cisza nocna” zakwalifikowała się do Konkursu Głównego 57. Sitges - Międzynarodowego Festiwalu Kina Fantastycznego w Katalonii. To jedno z najważniejszych na świecie wydarzeń poświęconych kinu fantastycznemu i gatunkowemu. Tegoroczna edycja odbędzie się w Sitges w dniach 3-13 października 2024. Nieco wcześnie „Cisza nocna” pojawi się w Konkursie Perspektywa na 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Tam zapewne, po raz pierwszy będę miał możliwość obejrzeć ten film, a nie ukrywam, że jest to na tegorocznym festiwalu, jeden z najbardziej przeze mnie oczekiwanych filmów. Ciągle bowiem bardzo kibicuję reżyserowi, który – jak mało kto w polskim kinie – rozumie, kocha i świetnie porusza się w przestrzeni kina grozy, horrorów, slasherów. Po wybitnym „Placu zabaw”, Kowalski nakręcił dwie części „W lesie dziś nie zaśnie nikt” i w swoim gatunku z zadania wywiązał się znakomicie (pierwsza część miała być w kinach, ale pandemia nie miała litości). Nie jestem przesadnie fanem „Ostatniej wieczerzy”, ale doceniam styl i dbałość o klimat tego horroru. Druga część „W lesie...” i „Ostatnia wieczerza” powstały we współpracy z Netflixem, co zapewne wpłynęło też na specyfikę tej współpracy i pewnych założeń produkcyjnych. Mam cichą nadzieję, że „Cisza nocna” to film przeznaczony w pierwszym obiegu, do kin. Wśród koproducentów jest TVP, co sugeruje taką możliwość.  

Zakwalifikowanie do Sitges i do Gdyni to duże osiągnięcie dla twórców filmu „Cisza nocna”. Jak napisał w mediach społecznościowych Bartosz M. Kowalski: "Cisza Nocna" to pod wieloma względami nasz najtrudniejszy, ale i najbardziej osobisty film. Choć droga do jego powstania była długa i wyboista, to w końcu się udało. Jesteśmy dumni, że zaraz po Festiwalu w Gdyni nasz film rusza w świat. Na początek zawita do Hiszpanii, gdzie zostanie zaprezentowany w Konkursie Głównym 57. Festiwalu Filmowego w Sitges, najważniejszego na świecie wydarzenia poświęconego filmom gatunkowym. W szczególności dziękuję mojej producentce i przyjaciółce Mirella Zaradkiewicz, bo to dzięki jej talentowi, wytrwałości i poświęceniu powstał ten film. Dziękuję też całej, wspaniałej ekipie, z którą znamy się i współpracujemy od lat. Kocham Was. Nie sposób jednak w pełni cieszyć się dobrymi wiadomościami, kiedy nie ma już z nami odtwórcy głównej roli - Macieja Damięckiego, cudownego człowieka, serdecznego przyjaciela i wspaniałego aktora. Maćku, tak bardzo wierzyłeś w nas i w ten film. Serce kraje się, że nie zdążyłeś go obejrzeć. Serce kraje się, że nie możemy teraz dzielić z Tobą tej radości.

Obok Macieja Damięckiego w filmie wystąpili także: Anna Nehrebecka, Zdzisław Wardejn, Włodzimierz Press. Współautorem scenariusza jest Paweł Maślona, reżyser „Kosa”, autor muzyki to Radzimir Dębski (JIMEK), a w ekipie od dźwięku (klucz do sukcesu?) jest Radosław Ochnio.

Sama opowieść zapowiada się co najmniej intrygująco, a moja wyobraźnia zaczyna działać. W oficjalnym opisie przeczytać można: Po śmierci ukochanej żony Lucjan, emerytowany aktor teatralny, trafia do domu opieki. W nowym miejscu czuje się samotny i niepogodzony z wszechobecną atmosferą czekania na śmierć. Pewnej nocy w piwnicy mężczyzna odkrywa tajemnicze wejście do czegoś, co przypomina stary, opuszczony teatr. Okazuje się, że podziemia kryją przejście do pełnego tajemnic, równoległego świata. Niedługo później Lucjan wyruszy w niebezpieczną misję, której stawką będzie jego życie.

Wypatruję i czym prędzej dam znać, jak się sprawy mają z filmem „Cisza nocna”.

2 komentarze:

  1. Krzysztof, możesz tak ostentacyjnie nie pomijać twórców jak już wymieniasz poszczególne piony?

    Autorem dźwięku(klucz do sukcesu?) jest również Piotr Pastyszak a autorką montażu(zamek do sukcesu?) Magdalena Chowańska.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomijanie funkcji montażu przez pana Krzysztofa Spóra to szkodliwy nawyk. Szkoda, bo pani Magdalena Chowańska to wybitna montażystka.

    OdpowiedzUsuń