Strony

czwartek, 12 września 2019

„Boże ciało” polskim kandydatem do Oscara?


Północnoamerykańska premiera filmu „Boże ciało” spotkała się z bardzo życzliwym odbiorem widzów i krytyków. Zza oceanu, podobnie jak z festiwalu w Wenecji, napływa wiele bardzo pochlebnych opinii na temat filmu Jana Komasy. Pojawiają się głosy, że „Boże ciało” to bardzo mocny kandydat z Polski w rywalizacji o Oscara w kategorii Film Międzynarodowy. Czy ta produkcja reprezentowała będzie nasz kraj w tym prestiżowym wyścigu? Podobno niedługo poznamy polskiego kandydata do Oscara, ale na razie nie ma przecieków z polskiej Komisji Oscarowej.

OFICJALNA INFORMACJA O WYBORZE POLSKIEGO KANDYDATA DO OSCARA. (13.09.)

"Boże Ciało" to historia 20-letniego Daniela, który w trakcie pobytu w poprawczaku przechodzi duchową przemianę i skrycie marzy, żeby zostać księdzem. Po kilku latach odsiadki chłopak zostaje warunkowo zwolniony, a następnie skierowany do pracy w zakładzie stolarskim. Zamiast się tam udać, Daniel kieruje się do miejscowego kościoła, gdzie zaprzyjaźnia się z proboszczem. Kiedy, pod nieobecność duchownego, niespodziewanie nadarza się okazja, chłopak wykorzystuje ją i udając księdza zaczyna pełnić posługę kapłańską w miasteczku. Od początku jego metody ewangelizacji budzą kontrowersje wśród mieszkańców, szczególnie w oczach surowej kościelnej Lidii. Z czasem jednak nauki i charyzma fałszywego księdza zaczynają poruszać ludzi pogrążonych w tragedii, która wstrząsnęła lokalną społecznością kilka miesięcy wcześniej.

Film miał swoją premierę na festiwalu w Wenecji, gdzie prezentowany był w sekcji Venice Days i skąd przywiózł dwa wyróżnienia - nagrodą Europa Cinemas Label oraz Inclusive Award Edipo Re.

Kolejny przystanek dla filmu to festiwal w Toronto, najważniejsze wydarzenie filmowe tej części roku na kontynencie północnoamerykańskim. Pokaz „Bożego ciała” już się tam odbył i film zebrał wiele bardzo pochlebnych opinii. Jedna z nich pojawiła się w cenionym serwisie filmowym awardswatch.com, który zajmuje się głównie tematyką festiwali i nagród. Autorka recenzji Mina Takla, założycielka internetowej agencji prasowej The Syndicate, napisała w swoim tekście, że „Boże ciało” to „silny kandydat do Oscara z Polski”. W dodatku autorka przewiduje, że film zyska międzynarodowe uznanie, a o Oscara ma szansę powalczyć, bo łączy elegancję, złożoność i wielowarstwowe podejście narracyjne, podobne do „Polowania” z Danii czy „Niemiłości” z Rosji. W końcówce swojego tekstu autorka pisze, że to „odświeżające, wzruszające i pobudzające do myślenia arcydzieło, które dzięki umiejętnej promocji może zdobyć upragnioną nagrodę”. Mina Takla znana jest w środowisku dziennikarskim, jako specjalistka od oscarowych analiz i zapewne wie, co pisze.

Na pewno jednak nie widziała większości polskich filmów, które zabiegają o status polskiego kandydata do Oscara w kategorii Film Międzynarodowy. Nie wiadomo oficjalnie ile i jakie filmy zostały zgłoszone przez producentów. Za to podobno lada dzień poznamy wybrany tytuł.

Czy na liście kandydatów jest „Boże ciało” i czy w ogóle jest szansa na to, aby film ten mógł kandydować do Oscara? Główny punkt regulaminu Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii Film Międzynarodowy mówi, że premiera filmu reprezentującego daną kinematografię powinna odbyć się w kinach krajowych pomiędzy 1 października 2018, a 30 września 2019 roku. Film taki musi być pokazywany przez minimum siedem kolejnych dni, na otwartych publicznych i komercyjnych pokazach.

Oficjalna premiera „Bożego ciała” zapowiadana jest na 11 października, ale nie przekreśla to szans tego filmu w ubieganiu się o możliwość reprezentowania Polski w oscarowych zmaganiach. Trzeba to tylko umiejętnie rozegrać. Należy po prostu udostępnić film polskiej publiczności w jednym z kin komercyjnych.

„Boże ciało” swój pierwszy oficjalny pokaz kinowy w Polsce będzie miało 18 września na festiwalu w Gdyni, a potem seanse będą się odbywały przez kolejne trzy dni, do 21 września. To już daje cztery dni pokazów… Można też, a zakładam, że „Boże ciało” otrzyma na festiwalu w Gdyni którąś z głównych nagród, pokazać film przez tydzień na przykład w Warszawie na przedpremierowych komercyjnych i oficjalnych pokazach, tak by wypełnić założenia Akademii (pokazy w ostatni tydzień września). Regulamin Akademii mówi, że film musi mieć oficjalną kampanię promocyjną, ale ona już się dzieje w mediach i przestrzeniach kinowych (są plakaty i zwiastuny).

Jeśli „Boże ciało” zostanie wybrane na dniach jako polski kandydat do Oscara, to w Toronto może to pomóc filmowi znaleźć amerykańskiego dystrybutora. Takie wsparcie jest bezwzględnie konieczne, aby realnie walczyć o nominację do amerykańskiego Oscara.

Bo jeśli nie „Boże ciało”, to kto?

Najsilniejszym kandydatem wydaje się animowany film „Jeszcze dzień życia”, hiszpańsko-polska produkcja, która zdobyła już między innymi tytuł najlepszego filmu animowanego przyznawany przez Europejską Akademię Filmową. Tylko, czy film spełnia wszystkie wymogi Akademii (podział produkcyjny musi być bezdyskusyjny i przemawiać na korzyść Polaków, nasi twórcy muszą przeważać wśród twórców)? „Jeszcze dzień życia” to dobry kandydat. Jego współreżyser Damian Nenow został niedawno przyjęty do grona członków Amerykańskiej Akademii, a film zyskał amerykańskiego dystrybutora, jesienią trafi do amerykańskich kin art-house-owych (w wersji angielskiej) i będzie zabiegał o Oscara dla pełnometrażowej animacji. Te dwie kategorie się nie wykluczają.


Silnym kandydatem wydaje się „Słodki koniec dnia” Jacka Borcucha, którego amerykańska premiera odbyła się na festiwalu Sundance, a nagrodę aktorską otrzymała tam Krystyna Janda. Tylko, że niestety nie jest to tak wybitny film, jak można było tego oczekiwać. W rywalizacji o Oscary nie jest to warunek koniczny, ale jednak ma to znaczenie. Liczy się poruszany temat i ogólne zainteresowanie filmem na arenie międzynarodowej. Niestety „Słodki koniec dnia” mimo początkowej „dobrej prasy”, nie przebił się na świecie.

Wśród filmów, które trafiły do polskich kin w okresie 1 października 2018 – 30 września 2019 trudno w ogóle znaleźć silnego oscarowego gracza, na poziomie zeszłorocznej „Zimnej wojny”. Na świecie zauważona była „Nina” Olgi Chajdas, ale to bardzo skromna propozycja. „Fuga” Agnieszki Smoczyńskiej i „Wilkołak” Adriana Panka mają też mocną pozycję na arenie międzynarodowej, ale szeroko się nie przebiły.

Kogo wybierze Polska Komisja Oscarowa pod przewodnictwem Ewy Puszczyńskiej? Jaki by nie był to wybór, polski kandydat potrzebował będzie bardzo silne wsparcia promocyjnego i silnego partnera za oceanem.

Do 1 października można zgłaszać kandydatów w kategorii Film Międzynarodowy i wiele kinematografii wystawiło już swoich kandydatów. Hiszpanię reprezentuję "Ból i blask", a Koreę Południową "Parasite".

W grudniu poznamy skróconą listę 10 filmów międzynarodowych zakwalifikowanych do dalszych zmagań. 13 stycznia 2020 ogłoszone zostaną nominację do Oscara. Ceremonia wręczenia Oscarów odbędzie się 9 lutego 2020 roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz