Strony

niedziela, 7 stycznia 2024

10 najbardziej oczekiwanych filmów 2024 roku

Rok 2024 już trwa i już wypatruję kilku bardzo ciekawie się zapowiadających filmów – tak z głównego nurtu i Hollywood, jak i projektów niezależnych, ale też z naszego podwórka. Na co czekam najbardziej? Oto lista filmów, których nikt jeszcze oficjalnie nie widział, a o których na pewno będzie sporo się mówić i pisać. Na pewno na tym blogu.

Na 2024 rok planowanych jest realizacja bardzo wielu i bardzo ciekawych projektów, a co najważniejsze, wiele z nich jest jeszcze w mocnych powijakach i wypływać będzie wraz z upływem czasu i zbliżającymi się dużymi festiwalami. Cannes ułoży nam zdecydowanie taką listę, potem Wenecja i kolejne przymiarki do Oscarów. Nowe filmy przygotowuje wielu cenionych twórców/twórczyń, których nowych produkcji w poniższym tekście nie znajdziecie. Wspomnę więc tylko, że swoje kolejne przedsięwzięcia zaprezentują m.in. Lynne Ramsay, Steve McQueen, David Cronenberg, Terrence Malick, Andrea Arnold, Luca Guadagnino, Paolo Sorrentino, Jim Jarmusch, Mike Leigh, Michel Franco oraz wielu twórców kina bardzo autorskiego. Poniżej skupiam się na liście z kategorii must see, bo ja bardzo lubię „Diunę” i „Jokera”, a o innych projektach po prostu dużo czytam. Generalnie filmy zagraniczne to tytuły nawiązujące do znanych i lubianych haseł, ale filmy polskie to już tylko projekty oryginalne, choć wszystkie dość przypadkowo dotyczą naszej historii. 

 

Oto przegląd 10 najbardziej oczekiwanych przeze mnie filmów 2024 roku i skupiam się tylko na tytułach, które dopiero czekają na oficjalne i otwarte pokazy.

 

Filmy zagraniczne

 

1. Diuna. Część druga

Denis Villeneuve zabiera nas ponownie do świata z książek Franka Herberta i zapowiada się na to, że będzie to jeszcze lepszy film. Zwiastun pięknie to opisuje, pierwsze większe fragmenty zachwyciły widzów, to się po prostu nie może nie udać. Jestem spokojny, nie mogę się doczekać.

 

2. Joker: Folie A Deux

Tutaj nie wiadomo zbyt wiele, a ładne zdjęcia to za mało, aby mieć pewność, co do jakości. Todd Philips, to nie jest Denis Villeneuve i z całym szacunkiem, nie ma do czynienia z materiałem wyjściowym, tej klasy co dzieło Herberta. Ma za to znakomitego aktora w roli Jokera i Lady Gagę w roli Harley Quinn. I tylko pytanie, czy będzie to tak mocny i przygnębiający film, czy uda się wejść z powodzeniem dwa razy do tego świata? Pomysł jest podobno nieco inny, ale że musical… Oj, żeby tylko nie to!

 

3. Mickey 17 (na zdjęciu powyżej)

Reżyser Joon Ho Bong nie pokazał filmu od czasu Oscarowego „Parasite” i to czyni jego nowy projekt, co najmniej intrygującym. Scenariusz bazuje na powieści SF i wszelkie opisy tej historii są bardzo ciekawe. Na liście produkcji zagranicznych, to jedyny film z oryginalnym pomysłem. A jeśli dodamy do tego Roberta Pattinsona, Stevena Yeuna, Toni Collette i Marka Ruffalo, to poprzeczka od razu wędruje bardzo wysoko. Szczerze wierzę, że twórca „Parasite” nie da się zdominować producentom z Warner Bros. i że jego pomysły zyskają na uznaniu, bo takich pomysłów będzie miał on zapewne mnóstwo.

 

4. Alien Romulus

Nie mogę sobie odmówić. Kolejna szansa na restart „Obcego”, ale tym razem bez bezpośredniego udziału Ridleya Scotta, co uważam za dobre posunięcie. Do zbudowania ciekawego filmu z tego cyklu nie trzeba wiele, talent twórców, dobry scenariusz, fajny klimat i nie za dużo przerażającego stwora. Reżyser Fede Alvarez potrafi bawić się tym gatunkiem, z powodzeniem reaktywował „Martwe zło”, potem zgrabnie nakręcił „Nie oddychaj” i jeszcze te dziwaczne, ale fajne serialowe „Połączenie oczekujące” (na Apple TV+), które ma napięcie, choć nie ma aktorów… Daje temu projektowi duży kredyt zaufania, bo „Obcy” to jedna z moich ulubionych serii w historii kina.

 

5. Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów

Czy to tylko rzut na kasę? Studio New Line Cinema powraca do „Władcy Pierścieni”, ale tym razem jest to przedsięwzięcie animowane. Pamiętny animowany „Władca Pierścieni” Ralpha Bakshiego, to była w 1978 roku duża i ambitna porażka. O przedsięwzięciu wiadomo niewiele, na przykład to, że będzie dział się 200 lat przed trylogią Petera Jacksona i jego bohaterem będzie władca Rohanu o imieniu Helm (to od jego imienia mamy Helmowy Jar). Mnie ciekawi styl animacyjny nowego filmu. W obsadzie głosowej między innymi Brian Cox.

 

Inne oczekiwane filmy to m.in.: Megalopolis (Francis Ford Coppola), Maria (Pablo Larrain), Musk (Alex Gibeny), Furiosa: A Mad Max Saga (George Miller), Beetlejuice 2 (Tim Burton), Drive-Away Dolls (Ethan Coen), Kingdom of the Planet of the Apes, Deadpool 3, Borderlands, Kind of Kindness (Yorgos Lanthimos), „The Apprentice” (Abi Abassi), Nosferatu (Robert Eggers), Horizon (Kevin Costner).

 

Filmy polskie

 

1. Biała odwaga (Marcin Koszałka)

Są tacy, którzy widzieli już ten film i podobno jest dobrze. Temat Goralenvolk to sprawa bardzo kontrowersyjna, bo dotycząca kolaboracji górali w czasie II wojny światowej. Pytanie brzmi, jak temat ten ujął Marcin Koszałka, w jakim kierunku pchnął historię i jakie środki artystyczne zostały przez niego użyte. Pierwszy zwiastun zapowiada dobre filmowe przedsięwzięcie. Liczę, że twórcom nie zabraknie odwagi i „Biała odwaga” będzie po prostu świetnym i wartościowym filmowym doświadczeniem.

 

2. Las (Lidia Duda)

Po „Pisklakach” jestem wielkim fanem twórczości dokumentalnej Lidii Dudy. W swoim nowym filmie dokumentalnym autorka wybrała się do Puszczy Białowieskiej. To tam przygląda się swoim bohaterom, na drodze których pojawiają się Ci inni, uchodźcy. O filmie przeczytać można: Wielka polityka zapukała do ich drzwi, a dzieci nie potrafią sobie z tym poradzić. Na nowo muszą zdefiniować czym jest dobro i zło. I muszą zrozumieć, dlaczego ich mama płacze w lesie, mimo że całą rodziną pomagają tym obcym ludziom. Ten film nie powstaje w pośpiechu, a Lidia Duda jest świetną obserwatorką.

 

3. Kulej (Xavery Żuławski)

Mamy w ostatnich latach kilka przykładów fajnych filmów biograficznych. To może być kolejne udane takie przedsięwzięcie. To ma być "fascynujący flirt sportu z polityką i półświatkiem tamtej epoki". Za produkcją tą stoi studio, które dało nam między innymi „Bogów”. Mam nadzieję, że nie sprzedadzą filmu do Netflixa.

 

4. Rok z życia kraju (Tomasz Wolski)

Drugi z dokumentów na mojej liście najbardziej oczekiwanych filmów to przedsięwzięcie Tomasza Wolskiego, którego „1970” i „Zwyczajny kraj” były znakomitymi przykładami pracy z materiałami archiwalnymi. Podobnie ma być z filmem „Rok z życia kraju”, ale tym razem Wolski skupia się na stanie wojennym wprowadzonym 13 grudnia 1981 roku. Wystąpienie Jaruzelskiego zobaczymy z wpadkami… Bardzo lubię found footage’owe filmy Wolskiego, także te ze współpracy z Siergiejem Łoźnicą. Bardzo też lubię ciekawie przybliżaną historię naszego kraju. Co widać na liście polskich produkcji, które wszystkie opowiadają o historii właśnie.

 

5. Idź pod prąd (Wiesław Paluch)

Bo prawdziwą historię opowiada też Wiesław Paluch w swoim nowym filmie. Skupia się on na historii zespołu KSU, punkowej kapeli powołanej do życia w Bieszczadach. Pamiętam tamte kawałki i tę swobodę. KSU to legenda, a droga chłopaków zapewne bardzo niezwykła, bo byli mocno inwigilowani przez SB. Nie będę zagłębiał się w internetowe poszukiwanie tej historii, liczę na świetne kino o czasach mi bliskich. 

 

Inne oczekiwane filmy to m.in.: Diabeł (Błażej Jankowiak), Smok Diplodok (Wojciech Wawszczyk), Minghun (Jan P. Matuszyński), Simona Kossak (Adrian Panek).

Las

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz