Strony

poniedziałek, 15 lipca 2024

Zmarła Shelley Duvall

Kilka dni temu w wieku 75 lat zmarła Shelley Duvall, na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, jedna z gwiazd amerykańskiego kina. To ona zagrała główną kobiecą rolę w „Lśnieniu”, ale występ u Stanleya Kubricka przypłaciła zdrowiem.

Shelley Duvall była znana przede wszystkim ze swojej roli w "Lśnieniu" Stanleya Kubricka oraz współpracy z Robertem Altmanem. Aktorka zmarła we śnie 11 lipca 2024 roku z powodu komplikacji spowodowanych cukrzycą. O jej śmierci poinformował serwis "The Hollywood Reporter" Dan Gilroy, partner Duvall od 1989 roku. "Opuściła nas moja ukochana, słodka i wspaniała partnerka. Za dużo ostatnio cierpiała, teraz jest wolna. Odlatuj, piękna Shelley" - powiedział serwisowi THR Gilroy.

W latach 70. i 80. Shelley Duvall była niezwykle cenioną aktorką. Grywała u Roberta Altmana, a za występ w "Trzech kobietach" otrzymała nagrodę Stowarzyszenia Krytyków Filmowych z Los Angeles oraz Złotą Palmę za najlepszą rolę żeńską. Największą rozpoznawalność przyniosło jej jednak "Lśnienie" Stanleya Kubricka. 

Duvall została aktorką przez przypadek. Po ukończeniu liceum sprzedawała kosmetyki i studiowała dietetykę. Któregoś dnia przypadkiem spotkała Roberta Altmana, który kręcił "Brewstera McClouda". Reżyser po krótkiej rozmowie zaproponował jej rolę w swoim najnowszym filmie pod tytułem "McCabe i pani Miller". Duvall początkowo nie chciała przystać na jego propozycję, jednak reżyserowi udało się ją przekonać. Nigdy wcześniej nie opuszczała swojego rodzinnego stanu.

To właśnie u Altmana Duvall stworzyła większość swoich najlepszych kreacji. Najbardziej doceniono jej rolę w "Trzech kobietach", za którą otrzymała Złotą Palmę w Cannes i nominację do nagrody Brytyjskiej Akademii Filmowej.  Altman zaangażował Duvall także do swojego najmniej udanego filmu, czyli adaptacji pasków komiksowych o marynarzu Popeye’u. W lubującego się w szpinaku bohatera wcielił się zyskujący właśnie ogromną popularność Robin Williams. Duvall zagrała jego ukochaną, Olive Oyl. Wielu mówiło, że idealnie nadaje się do tej roli.

Jednym z najważniejszych i najtrudniejszych wyzwań w karierze Duvall okazała się rola w "Lśnieniu" Stanleya Kubricka. Aktorka wcieliła się w rolę Wendy, żony pisarza (Jack Nicholson), który przebywa wraz z rodziną w opuszczonym hotelu i powoli popada w obłęd. Kubrick był perfekcjonistą i powtarzał każde ujęcie po kilkadziesiąt razy, co skrajnie męczyło całą ekipę. Legendą obrosły historie wielokrotnego nagrywania scen w filmie z udziałem Duvall, które aktorka przypłaciła zdrowiem. Za rolę w tym filmie nominowano ją do Złotej Maliny, ale po latach cofnięto jej tę nominację, kiedy na jaw wyszły informacje o postępowaniu Kubricka.

W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych Duvall wciąż występowała w filmach. Zajęła się także produkcją programów i pisaniem książek dla najmłodszych. Nie powtórzyła jednak sukcesu, jaki towarzyszył jej występom u Altmana. Pojawiła się w "Portrecie damy" Jane Campion oraz "Kosmicie z przedmieścia" z Hulkiem Hoganem.

Po 2002 roku Duvall wycofała się z życia publicznego. Ponownie zrobiło się o niej głośno w 2016 roku, kiedy wystąpiła w popularnym talk show doktora Phila McGrawa. Wyjawiła, że od jakiegoś czasu borykała się z zaburzeniami psychicznymi, miała urojenia i utrzymywała, że często widuje Robina Williamsa (aktor zmarł w 2014 roku). Wyemitowany odcinek wywołał w Hollywood oburzenie, a Mia Farrow zarzuciła prowadzącemu wykorzystanie aktorki na rzecz podbicia oglądalności. [opracowanie na podstawie Interia.pl]

***

Shelley Duvall należała do aktorek, które na pewno rzucały się w oczy. Jej rolę w „Lśnieniu” uważam za bardzo udaną i idealnie oddającą charakter całej tej opowieści. Po latach zapomniana, zasługuje na taką krótką wzmiankę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz