poniedziałek, 10 listopada 2025

„Rocznica” Komasy niechciana w USA?

Od kilku dni obserwuję sytuację w amerykańskich kinach dotyczącą angielskojęzycznego filmu Jana Komasy „Rocznica” (The Anniversary), ale sprawę przybliżam dopiero po obejrzeniu tej produkcji na American Film Festival. Ten znakomity film praktycznie tam nie istnieje i wygląda na to, że amerykański dystrybutor boi się promować „Rocznicę”. Bardzo to niepokojące wieści, bo film jest znakomity i w innych okolicznościach, byłby faworytem Oscarów.

Media boją się Trumpa i jego zemsty. Jest już na to wiele dowodów, ostatnie to sytuacja związana z BBC i odejściem ze stanowisk dwójki wpływowych osób. Naciski Trumpa wyczuwane są na wielu poziomach, niektóre działają destrukcyjne, inne przynoszą burze, niektóre doprowadzają do zwolnień i wycofywania treści, ale są też takie, które stawiają opór administracji rządzącego prezydenta USA. Wygląda na to, że nie jest to przypadek „Rocznicy” Jana Komasy, który jest ważnym i bolesnym doświadczeniem, doskonale ilustrującym nastroje panujące w USA i ponuro zwiastującym przyszłość w rękach autorytarnej władzy. Porównania do „Opowieści podręcznej” pojawiają się dość często i wydają się bardzo trafne.

„Rocznica” to opowieść o rozpadzie rodzinie, po tym, jak w ich życiu pojawia się nowa dziewczyna ich syna, a jednocześnie kobieta o radykalnych poglądach, które podważają demokratyczny porządek świata. Ten film to trzymający w napięciu thriller, który bardzo ciekawie się rozwija, wspierany przez znakomite aktorstwo m.in. Diane Lane, Kyle’a Chandlera i Pheobe Dynevor.

Thriller o amerykańskiej rodzinie terroryzowanej przez rosnącą autorytarną władzę trafił do kin w USA pod koniec października i prezentowany był premierowo na ponad 800 ekranach. Sporo. Co z tego, skoro film praktycznie nie miał żadnej promocji, a studio Lionsgate nie zaangażowało grających w nim aktorów do działań wspierających film, nie udzielali oni wywiadów, nie było ich widać w mediach społecznościowych. W kinach amerykańskich „Rocznica” przeszła praktycznie bez echa, a po tygodniu film wycofano z blisko 700 ekranów, tym samym zabijając jego kinową dystrybucję. W tym czasie wpływy z amerykańskich kin zamknęły się w okolicach 550 tysięcy dolarów.

W dzisiejszych czasach amerykańskie media mają gigantyczny problem z rządami Trumpa i bardzo się ich boją. Tych sygnałów jest wiele. Gdy wspierający Trumpa miliarder chce kupić duże studio, nie są mu robione żadne problemy, gdy finansowe konsorcjum nie będące w obozie Trumpa, przymierza się do zakupu innej wielkiej firmy medialnej, pisze się o tym, że amerykański rząd zablokuje to przejęcie. Wielkie medialne biznesy dogadują się z Trumpem, poświęcają swoją niezależność, wypłacają mu milionowe odszkodowania. Wielkie korporacje są nawet gotowe poświęcić swoje telewizyjne gwiazdy, aby nie narażać się prezydentowi USA. Koszmarna wizja, rodem z dystopijnych powieści, ale też właśnie z filmu „Rocznica” Jana Komasy.

„Rocznica” to ważny i bezpośredni głos w tej dyskusji, ale głos stłumiony, zablokowany, zniszczony. Nie ma w USA tak potrzebnej dyskusji na ten temat, bo nie ma większego śladu po filmie. Media sprzyjające władzy w USA piszą zjadliwe recenzje, niewiele jest głosów doceniających tę porządną filmową robotę, mówiących o kinie które przez silny przekaz, zwyczajnie chce podjąć dyskusję o świecie, który zmierza w niebezpiecznym kierunku. A jest o czym rozmawiać...

W polskich kinach film pojawi się 21 listopada i zachęcam do rozmowy o nim, tej wizji i naszej przyszłości. Dla mnie to jeden z najlepszych filmów roku, angażujący, trzymający napięcie, zaskakujący i bardzo inteligentny. Świetne kino!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz