piątek, 23 grudnia 2022

Joaquin Phoenix zmienia scenariusz „Napoleona”

Ridley Scott powiedział, że scenariusz jego filmu o Napoleonie trzeba było napisać praktycznie od nowa, by uwzględnić uwagi Joaquina Phoenixa i sprawić, że będzie się czuł komfortowo.

"Wiele można powiedzieć o Joaquinie, ale nie to, że jest konwencjonalny. Nie robi tego celowo, ale wynika to z jego intuicji. To sprawia, że działa. Jeśli coś mu przeszkadza, na pewno da ci o tym znać. Dzięki niemu postać Napoleona stała się wyjątkowa, bo zadawał wiele pytań na jego temat" - przyznał Ridley Scott w rozmowie z magazynem "Empire". 

A potem dodał, że z tego powodu praca z Phoeniksem nie jest łatwa. "Mając w obsadzie Joaquina, musimy być gotowi na przepisanie całego filmu, bo on czuje się niekomfortowo. I właśnie coś takiego miało miejsce na planie 'Napoleona'. Przerobiliśmy film, by pomóc skupić się Joaquinowi na tym, kim był Bonaparte. Musiałem uszanować jego uwagi, bo były niewiarygodnie konstruktywne. Dzięki temu wszystko się rozrosło i stało się lepsze" - powiedział reżyser.

Autorem scenariusza filmu "Napoleon" jest David Scarpa, który pracował już ze Scottem przy okazji "Wszystkich pieniędzy świata". Historia Napoleona Bonapartego opowiedziana została tu oczami jego pierwszej żony Józefiny, w której rolę wciela się Vanessa Kirby ("Cząstki kobiety"). Początkowo rolę Józefiny miała zagrać Jodie Comer ("Obsesja Eve"), ale musiała z niej zrezygnować. 

"Postać Napoleona zawsze mnie fascynowała. Pojawił się znikąd i zaczął rządzić wszystkim. A wszystko to w trakcie romantycznej wojny ze swoją niewierną żoną Józefiną. Podbił cały świat próbując zdobyć jej miłość, a kiedy to się nie udało, podbił go, by ją zniszczyć. A w efekcie zniszczył też samego siebie" - mówił wcześniej o swoim filmie Scott.

"Napoleon" będzie drugim filmem, przy którym Scott pracuje z Joaquinem Phoeniksem. Wcześniej spotkali się na planie "Gladiatora". Według niepotwierdzonych informacji, reżyser rozpocznie niedługo zdjęcia do kontynuacji tego filmu. Mają się one rozpocząć w maju przyszłego roku. Sam Scott nie odniósł się jednak do tych doniesień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz