środa, 17 maja 2023

Schwarzenegger nie zagra już Terminatora. Uff…

Arnold Schwarzenegger oficjalnie zapowiedział, że nie będzie już wcielał się w postać Terminatora. I szczerze pisząc, odetchnąłem z ulgą. Ta seria, jeśli w ogóle, potrzebuje nowego podejścia, to Arnold nie jest jej już potrzebny. Wszystkie poprzednie restarty są tego najlepszym przykładem. Ale Arnie myśli o Conanie.

Oj, nie ma szczęścia Terminator do powrotów. Kilka prób wskrzeszenia słynnej serii w ostatnich latach, okazało się wielkimi niepowodzeniami. Nie pomógł nawet James Camerona. Arnold dobrze kombinuje, szkoda życia…

Jak pisze Interia.pl: Rola Terminatora, w którą po raz pierwszy wcielił się w "Elektronicznym mordercy" z 1984 roku, przyniosła Arnoldowi Schwarzeneggerowi międzynarodową sławę. Później wracał do niej kilkukrotnie, po raz ostatni w filmie "Terminator: Mroczne przeznaczenie" z 2019 roku. Teraz w wywiadzie dla "The Hollywood Reporter" popularny Arnie stwierdził, że nigdy więcej nie zagra tej postaci. Planuje jednak powrót do roli Conana.

"To 'Terminator' w głównej mierze był odpowiedzialny za mój sukces, dlatego zawsze będę traktował go bardzo czule. Pierwsze trzy filmy były świetne. W czwartym osobiście się nie pojawiłem, bo byłem gubernatorem Kalifornii. Potem były części piąta i szósta, które wypadły słabo. Spodziewaliśmy się tego wcześniej, bo nie były dobrze napisane" - powiedział Arnold Schwarzenegger o kultowej serii. Pytany o przyszłość cyklu o Terminatorze nie pozostawił jednak złudzeń. "Franczyza się nie zakończyła, ale zakończył się mój w niej udział" - zapewnił w rozmowie z "The Hollywood Reporter".

We wspomnianej rozmowie Schwarzenegger wyznał, że o ile skończył z Terminatorem, to stara się o to, by znów zagrać Conana. Na przeszkodzie stoi jednak skomplikowana sytuacja związana z prawami do tej postaci. "Sprawa ciągnie się od dziesięciu lat. Prawa posiada Frederic Malmberg. Powiedział mi, że ma umowę z Netfliksem, ale Netflix nic o tym nie wie. To jedna z tych zwariowanych spraw, nad którym, mam nadzieję, ktoś w końcu zapanuje. Zrobiłbym ten film w stylu 'Bez przebaczenia' z Eastwoodem, zagrać Conana w starszym wieku. Jest scenariusz napisany przez Johna Miliusa, są inne. Historia jest, są reżyserzy. Ale póki nie rozwiąże się sprawa praw autorskich, nic z tego nie będzie" - wyjaśnił Arnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz