środa, 3 maja 2023

Solidarne i solidarni z Agnieszka Holland

„Kobiety Filmu” przygotowały petycję "Przeciwko retoryce nienawiści. Solidarne i solidarni z Agnieszka Holland". To ważny głos w obronie wolności słowa i twórczości. Polska reżyserka kręci film o wydarzeniach na granicy z Białorusią, uczestniczy też w festiwalu „Kino na Granicy”, któremu Polski Instytut Sztuki Filmowej wstrzymał dofinansowanie.

Na stronie „Kobiet Filmu” przeczytać można: Stajemy solidarnie w obronie wolności słowa i twórczości oraz niezbywalnej i nienaruszalnej godności każdego człowieka bez względu na jego poglądy i podpisujmy tę petycję w akcie solidarności z Agnieszką Holland, profesor Barbarą Engelking, reportażystką Martą Gordziewicz i wszystkimi artystkami i artystami, badaczkami i badaczami, dziennikarzami i dziennikarkami, którzy podlegają zorganizowanej akcji szerzenia nienawiści i aktom cenzury często o charakterze ekonomicznym za to, że nie schlebiając aktualnej polityce ośmielają się zabierać głos, zadawać pytania i przedstawiać prawdy niezgodne z ideologią partyjną i interesem władzy. Protestujmy przeciwko mowie pogardy, kłamstwu i agresji w życiu publicznym, przeciwko zastraszaniu i odbieraniu z powodów politycznych możliwości pracy twórczej, naukowej i dziennikarskiej, przeciwko naruszaniu wolności artystycznej i naukowej, cenzurze ekonomicznej i politycznej.

 

Petycję podpisać można TUTAJ

 

***

Agnieszka Holland to bezdyskusyjnie autorytet społeczny i artystyczny. Jako jedna z licznych osób w naszym kraju głośno i dobitnie zabiera głos w ważnych sprawach, dotyka też kwestii polityki, nie boi się wskazać na patologie i upolitycznienie chociażby mediów. Nie są lubiani w dzisiejszych czasach Ci, którzy starają się mówić prawdę, którzy w imię niewygodnej dla władzy prawdy, trzymają się swoich zasad, którzy wskazują na daleko idące nadużycia władzy i upolitycznienie naszego życia codziennego. Takich ważnych osób jest w Polsce wiele, dotyka ich cenzura, także ekonomiczna, co boli szczególnie. Jednak cenzura przybiera różne oblicza, czasami ukryta jest za drobnymi działaniami, niewinnymi decyzjami. W sztuce to szczególnie bolesne. Już dziś istnieją tematy niewygodne i niepożądane przez kierujących polską kulturą, tematy które objęte są zakazem. Już dziś niektórzy twórcy otrzymują takie sygnały wprost, czasami w sposób zawoalowany. Takim tematem jest właśnie kwestia zielonej granicy z Białorusią, na której dzieją się tragiczne wydarzenia. Taki temat w swoim nowym filmie podejmuje Agnieszka Holland i za to już spotykają ją ataki i mocne słowa krytyki. A jeszcze nikt tego filmu nie widział.

 

Zdjęcia do „Zielonej granicy” Agnieszki Holland już dobiegły końca, ale prace nad tym filmem trwają. Film nie jest finansowany przez PISF, ciekawe jednak, czy Instytut odetnie się od tej produkcji i jak bardzo. Minister Kultury zdecydowanie się już wypowiedział przeciwko tej produkcji. Na festiwalu „Kino na Granicy” i w rozmowie z Interia.pl Agnieszka Holland powiedziała więcej o swoim nowym filmie. Oto jej słowa:

 

Film jest o tym, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej. Pomysł jest z życia. Ta sytuacja wciąż budzi tak wiele emocji, a z drugiej strony jest sporo niewiedzy i złych uczuć. Pomyślałam, że trzeba wrócić do czasów moralnego niepokoju i opowiadać nie tylko o historii, która już się zadziała, ale również o tej, która się dzieje, tym bardziej, że dzieje się na naszych oczach

 

Zrobiliśmy film fabularny o różnych wyborach, o różnych punktach widzenia na to, co się dzieje. Tydzień temu skończyły się zdjęcia. Chcielibyśmy mieć gotowy film przed końcem roku. Może uda się późną jesienią

 

W filmie grają polscy aktorzy, ale jest tam wątek uchodźczy, więc mam również wspaniałych aktorów syryjskich i Irankę, która gra Afgankę. To są zawodowi aktorzy - uchodźcy, którzy uciekli z Syrii po tym, co się tam zaczęło dziać. Jeden z nich jest aktywistą politycznym i siedział w więzieniu. Jeśli chodzi o polskich aktorów - tam jest bardzo dużo postaci. Główną rolę aktywistki gra Maja Ostaszewska, strażnika granicznego - Tomek Włosok, Malwina Buss - jego żonę. W filmie występują również: Jaśmina Polak, Monika Frajczyk, Marta Stalmierska.

 

Jak informuje Interia.pl, tuż przed festiwalem „Kino na Granicy”, Polski Instytut Sztuki Filmowej wstrzymał dofinansowanie dla tego wydarzenia w wysokości 100 tysięcy złotych. Agnieszka Holland tak komentuje tę sytuację:

 

Szczerze mówiąc, nie ma innego powodu wstrzymania tej dotacji. To jest mściwość obecnych władz, że karzą twórców albo naukowców, którzy im się nie podobają, ponieważ nie podzielają skrajnie nacjonalistycznej wizji świata. Karzą festiwal, nie przyznając mu środków finansowych, a dają miliardy na tak zwaną telewizję publiczną, a tak naprawdę partyjną. [źródło: Interia.pl]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz