wtorek, 13 października 2015

Szansa dla remake'u "Ucieczki z Nowego Jorku"


Do remake'ów podchodzę bardzo ostrożnie i w większości jest to obawa uzasadniona. Wiele z nich to pozycje niegodne naszego czasu w kinie czy telewizji. Czasami jednak w projekt takiej nowej wersji angażuje się ciekawy twórca, a to pozwala spojrzeć z optymizmem na przyszłość. Taka właśnie sytuacja związana jest z remake'em "Ucieczki z Nowego Jorku".

Oryginalna wersja powstała na początku lat 80-tych, a jej twórcą był mistrz John Carpenter. Charyzmatyczny Kurt Russell wcielił się w postać Snake'a Plisskena i wypadł w tej roli świetnie. Sama produkcja nie należała do przedsięwzięć spektakularnie bogatych, ale osadzona w przyszłości i zrobiona "na gruzach" była znakomitym kinem science-fiction tamtych lat. Potem powstał jeszcze sequel, ale to była wielka i kompromitująca porażka zwiastująca koniec kariery reżysera i zmierzch aktorskich dokonań Russella.

Po kilku dekadach postanowiono wskrzesić ten temat. Wokół projektu krążyło kilku hollywoodzkich rzemieślników (Breck Eisner, Len Wiseman) a z główną rolą kojarzony był Gerard Butler. Nic z tych planów nie wyszło.

Dziś do gry włączył się twórca, który wnieść może do projektu sporą "świeżość" i oryginalny styl. Napisanie scenariusz powierzono bowiem Neillowi Crossowi, który na swoim koncie ma serial "Luther". I tutaj rodzi się nadzieja, pod warunkiem, że twórca ten nie ugnie się przed hollywoodzką maszyną do niszczenia fajnych tematów. Wierzę w potencjał tego autora i liczę na odważne zmierzenie się z tematem. John Carpenter objął funkcję producenta wykonawczego i dało swoje marketingowe błogosławieństwo projektowi.

Za wzór dla studia produkującego film (Fox) i dla mnie jest dziś nowa wersja "Planety Małp". Tylko tak oryginalne i ciekawe spojrzenie na temat przynieść może sukces. Do zobaczenia za kilka lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz