wtorek, 19 kwietnia 2016

Borys Lankosz o siostrze Bernadetcie

 

Reportaż autorstwa Justyny Kopińskiej zatytułowany „Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?” doczeka się wersji filmowej. Reżyserią zająć ma się Borys Lankosz, dla którego sama autorka przygotowuje obecnie scenariusz. Ta filmowa historia wywoła spore poruszenie.

O rozpoczęciu prac nad filmową wersją reportażu napisała sama Justyna Kopińska, która ma już też wytypowaną kandydatkę do roli siostry Bernadetty. Według nas najlepsza w roli siostry Bernadetty będzie Agata Buzek. Borys bardzo dobrze wspomina pracę z nią na planie Rewersu. Ma wszystkie cechy by sprostać tej złożonej osobowości. Ale oczywiście czekamy na wasze pomysły. Także na to, która z polskich aktorek będzie idealna w roli prokurator – pisze na Facebooku autorka reportażu. Agata Buzek współpracowała z Borysem Lankoszem przy filmie „Rewers”.

Jak może wyglądać przyszły film? Oddaję głos Justynie Kopińskiej: Podczas gali „europejskiego Pulitzera” naczelni gazet powtarzali, że Europa czeka na ważne filmy o instytucjach zamkniętych. Mnie i Borysowi zależy, aby spojrzeć w twarz zła i przez ten film opowiedzieć jak zło wygląda współcześnie.

I rzeczywiście dramat i historia opisana przez Justynę Kopińską jest wstrząsająca. Przed rokiem pojawiła się książka „Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?”. Dla przypomnienia (oficjalny opis wydawnictwa):

„O dramacie zakończonym skazaniem siostry Bernadetty na więzienie słyszeliśmy wszyscy. Ale jak to, co działo się w Specjalnym Ośrodku Wychowawczym Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek w Zabrzu przez ponad trzydzieści lat, w ogóle mogło się stać? A przecież siostra Bernadetta, naprawdę Agnieszka F., uczyła się zawodu wychowawcy, gdy dyrektorką ośrodka była siostra Scholastyka, która miała podobno jeszcze bardziej przerażające „metody wychowawcze”…

Czy gdyby nie koszmar bitych i molestowanych wychowanków – chłopców i dziewczynek, mężczyzn i kobiet, ,także tych z niepełnosprawnością umysłową, w wieku od czterech do trzydziestu czterech lat – doszłoby do zamordowania małego Mateusza? W lutym 2006 chłopiec został zgwałcony i zabity przez Tomasza, byłego wychowanka ośrodka, ofiarę tamtejszej „pętli molestowania”, który zanim zaczął wykorzystywać chłopców, już jako kilkuletnie dziecko był gwałcony przez starszych wychowanków. Gdy specjaliści orzekli, że Tomasz nie ma zaburzeń pedofilnych, a jego zachowanie było najprawdopodobniej spowodowane przebywaniem w ośrodku, prokurator Joanna Smorczewska – trzydziestolatka, dodajmy, prywatnie osoba wierząca – postanowiła sprawdzić, co dzieje się za okratowanymi oknami budynku sióstr boromeuszek. Pomagał jej policjant Leszek Gajosz, a to, co zobaczyli, usłyszeli i do czego ostatecznie dotarli, nie mieści się w głowie.

Zabawki schowane i wyjmowane tylko na pokaz, zakazywanie utrzymywania kontaktów z rówieśnikami poza ośrodkiem po lekcjach albo niechodzenie do szkoły jako… kara za poskarżenie się nauczycielce z zewnątrz to jeszcze nic wobec zmuszania wychowanków do jedzenia własnych wymiocin, nakazu stania godzinami i wymachiwania zasiusianym prześcieradłem, dopóki nie wyschło (wychowankowie nie mogli nic pić od godziny 18.00, żeby się nie moczyli w nocy). To z kolei wydaje się niczym wobec zamykania wszystkich w jednym pomieszczeniu z wiadrem na odchody albo bez niego na długie wieczory i noce, podczas których działy się rzeczy najstraszniejsze…

Z prawnego punktu widzenia część spraw uległa przedawnieniu, ale autorka książki nie była ograniczona prawem. Z jej rozmów z wychowankami wyłania się potworna prawda o niewyobrażalnym cierpieniu, nieumiejętności odróżniania dobra od zła, zastraszeniu i sadyzmie, bo jak inaczej nazwać to, co robiły niektóre, niestety najważniejsze, siostry? Uwaga: nie wszystkie. Inne, te „lepsze”, tylko przyzwalały, godząc się z zaistniała sytuacją.

"Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie" – książka opisująca z różnych stron historię koszmaru w ośrodku, przygotowań do procesu i samego niezwykle trudnego procesu z przesłuchaniami zastraszonych wychowanków – to właśnie przede wszystkim porażająca opowieść o przyzwoleniu. Głośnym i cichym. I nie chodzi tylko o same boromeuszki. Dlaczego przez lata sprawy nie nagłośniły nauczycielki, skoro widziały brudnych i pobitych uczniów, przychodzących do szkół z ośrodka? Jak to możliwe, że kontroli nie sprawowało kuratorium?

Pytanie: Czy Bóg wybaczy siostrze Scholastyce, Bernadetcie, Monice czy Patrycji, bijącej menażką do utraty przytomności, i próba odpowiedzi na to, kim były i są te kobiety, co spotkało je w życiu, że stały się potworami, oraz dlaczego za potwory wcale się nie uważały, to jeszcze inny problem…”.

***

To będzie bardzo ciężki i przerażający film-oskarżenie. Nie uda się opowiedzieć tej historii bez obrazów, które poruszą i wstrząsną. Scenariusz wymaga pewnych skrótów i to zapewne będzie klucz do tej filmowej opowieści. Jeśli dojdzie do jego realizacji, a kościół katolicki będzie tutaj oskarżany, możemy spodziewać się sporego poruszenia w sferze obyczajowej, filmowej, a nawet politycznej. Czekam na takie kino szczególnie, bo właśnie w dzisiejszych czasach to obrazy i głośne filmowe oceny rzeczywistości mogą pobudzić do dyskusji i działań. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz