czwartek, 7 września 2017

„Botoks” w Chinach i Rosji. W jakiej skali?

Patryk Vega na planie swojego filmu
Najnowszy film Patryka Vegi zatytułowany „Botoks” będzie pokazywany poza granicami naszego kraju. Polski dystrybutor podaje, że będzie to „aż 17 krajów świata!”, a ja się trochę martwię, bo nie wiem jaki wizerunek polskiemu kinu wystawi twórca „Pitbulla: Niebezpiecznych kobiet”. „Botoks” trafi do widzów między innymi w Chinach i Rosji, ale nie wiadomo nic na temat skali tych pokazów.

Najpierw informacja oficjalna od dystrybutora: Miło nam poinformować, że film „Botoks” Patryka Vegi będzie miał swoją premierę w aż 17 krajach świata! O problemach polskiej służby zdrowia, poza naszym krajem, dowiedzą się również widzowie w: Chinach, Australii, Rosji, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Irlandii, USA, Kanadzie, Niemczech, Hiszpanii, Holandii, Belgii, Austrii, Szwecji, Norwegii i Danii. Najnowsze dzieło twórcy „Pitbulla” i „Służb specjalnych” – największych kinowych hitów ostatnich lat – to bezkompromisowy film, bez taryfy ulgowej pokazujący kondycję służb medycznych i sytuację współczesnych kobiet… Pozostawię to bez komentarza.

Patryk Vega tak mówi o swoim filmie: „Zależało mi, żeby „Botoks”, podobnie jak „Pitbull”, był wierny rzeczywistości w każdym detalu. Spędziłem rok na rozmowach z kilkudziesięcioma lekarzami. Ich opowieści stały się budulcem dla scenariusza. Powstał porażający obraz, w którym pokazujemy ciemną stronę medycyny. Nie ma tu żadnej wymyślonej sceny. Wszystko jest zaczerpnięte z życia i skompilowane z prawdziwych historii. W trakcie zdjęć przed monitorem nieustannie siedziało kilku lekarzy, którzy cyzelowali wszystkie sceny. Zaś ci pracownicy służby zdrowia, którzy czytali scenariusz, mówili – ‘O kurczę! Jakbyście to wszystko wyjęli z mojego szpitala’”. Cóż, napisać mogę tylko: Ah te teksty promocyjne…

Pokazy w Chinach, Rosji, USA, Niemczech czy Hiszpanii to bardzo gruba sprawa. To bardzo duże i chłonne rynki i bardzo trudno jest tutaj przebić się polskiemu kinu. Każdy taki sukces staram się nagłaśniać i doceniać. Z tym, że o skali dystrybucji „Botoksu” poza granicami Polski nic nie wiadomo, a jak znam życie, nie musi to wcale oznaczać przesadnie dużej prezentacji filmu w zagranicznych kinach.

Warto też zauważyć, że tekst promocyjny nie mówi o „dystrybucji”, a jedynie o „pokazach”. Więc… sami państwo rozumieją. Sztuka pompowania balona to… i tak dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz