poniedziałek, 28 grudnia 2020

Kino kończy dziś 125 lat

28 grudnia 1895 roku w Salonie Indyjskim paryskiego Grand Cafe odbył się pierwszy publiczny pokaz filmów braci Lumiere. Ten dzień uznajemy za symboliczny początek kina. 125 lat później kino mierzy się z największym kryzysem po II wojnie światowej.

Kino jako miejsce wspólnego przeżywania ruchomych obrazów, celebracji sztuki filmowej i różnego rodzaju propozycji rozrywkowych. Kino to nie tylko sam film, ale też wyjście z bliskimi, spotkanie, ciemna sala, czasami przeszkadzający zapach popcornu, to reklamy, zwiastuny, to powolne wyciszanie przybyłych na seans lub beznamiętne gadulstwo, tych co pomylili miejsca. Kino to czasami wielkie filmowe spotkania, a czasami gigantyczne rozczarowanie, to wyprawa w nieznane i wielkie emocje, a czasami długa nuda. Różnie to z filmami bywa. Jednak zawsze kino to jakiś rodzaj magii, którą zdecydowanie poczuć można teraz… gdy wyjścia do kina zostały nam zakazane.

Przez te 125 lat kino dało widzom mnóstwo wartościowych propozycji, wiele innych nigdy nie będzie danych nam odkryć. Kanon to tylko część dziedzictwa filmowego, ale każdy szuka inaczej swojego kina, bo najlepsze są te drogi, które wytaczamy sami. Bo kino to podróż i poszukiwanie. I niestety z każdym rokiem liczba filmów nieobejrzanych lub czekających na seans się wydłuża. Nie ma szans, aby to wszystko obejrzeć, ocenić, objąć swoją głową. Trzeba umiejętnie szukać, dobierać, podpatrywać.

Po 125 latach z pomocą przychodzi więc internet ze swoimi filmowymi platformami, co czyni je młodszymi braćmi kina. Są silniejsi, szybsi, w nosie mają głos starszych, nie oglądają się za siebie tylko prą do przodu. Byle szybciej, byle głośniej i mocniej. I niech tak będzie… Ja poszukuję w internecie filmowych skarbów, bo to tutaj docierają propozycje, które nie mają szans zaistnieć na dużym kinowym ekranie. To dla mnie źródło wiedzy i poznania, ogromne biblioteki filmów zapomnianych lub porzuconych, osamotnionych i przebrzmiałych. Taką rolę filmowego internetu akceptuję najbardziej.

Jednak cały czas tęsknię za ekranem kina w ciemnej sali, z całym dobrodziejstwem plusów i minusów takiego seansu. Po 125 latach istnienia, kino jest dla mnie wciąż bardzo ważne, potrafi kształtować gust młodych odbiorców, przybliżać nowe trendy osobom starszym. Otwiera głowę, przekazuje wartości, potrafi pomóc. Świata zapewne nie zmieni, ale zdecydowanie go wzbogaca i upiększa.

Wierzę, że po pandemii kina ponownie będą miejscem spotkań i wspólnego przeżywania ruchomych obrazów. To miejsca magiczne, jedyne w swoim rodzaju i trudne do podrobienia. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Dziś bardzo tęsknię za kinem, powrotu do niego wypatruję z niecierpliwością i z nadzieją patrzę w przyszłość. Niech żyje kino!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz