wtorek, 23 stycznia 2018

OSCARY 2018. Ciekawostki, rekordy, wydarzenia


Amerykańska Akademia Wiedzy i Sztuki Filmowej ogłosiła nominacje do Oscarów i jak co roku dostarczyła wielu możliwości prezentacji różnego rodzaju ciekawostek związanych z tymi nagrodami. Są to przecież najważniejsze wyróżnienia w filmowym świecie, sporo tutaj więc historycznych osiągnięć, trafnie komentujących przemiany we współczesnym świecie. Spora grupa twórców może też czuć się rozczarowana.

„Kształt wody” w reżyserii Guillermo del Toro otrzymał 13 nominacji do Oscara, o jedną mniej od rekordowych osiągnięć „Wszystko o Ewie”, „Titanica” i „La La Land”, które zdobyły po 14 nominacji.

Guillermo del Toro dołączył do swoich meksykańskich przyjaciół-reżyserów, z którymi tworzy nieoficjalną grupę „trzech muszkieterów”. Alfonso Cuaron za „Grawitację” oraz Alejandro Gonzalez Inarritu za „Birdmana” i „Zjawę” w latach poprzednich zdobyli Oscary za reżyserię. W dodatku Alejandro G. Inarritu otrzymał już w tym roku specjalnego Oscara za pracę przy filmie VR zatytułowanym „Carne y Arena”.

Przed realizacją „Kształtu wody” del Toro miał na koncie tylko jedną nominację, którą otrzymał za scenariusz do „Labiryntu Fauna”. Podczas ceremonii w 2007 roku film zdobył trzy Oscary, w tym za zdjęcia, charakteryzację i scenografię oraz nominację za muzykę oraz w kategorii doceniającej filmy nieanlgojęzyczne (gdyby wygrał, Oscara odebrałby właśnie del Toro).

„Kształt wody” to kino fantastyczne, trochę science, trochę horror, w dodatku z potworem w jednej z głównych ról. To film ciekawie oddający hołd wszystkim tym opowieściom o potworach, których możemy spotkać trochę w baśniach, a trochę w życiu i które tak uwielbia Guilliermo del Toro. Film nawiązuje do klasyki, ma ciekawy klasyczny charakter. Horrorów czy filmów fantastycznonaukowych nie nominowano zbyt wielu w historii Oscarów, ale i takie się zdarzały. Potwory walczyły już o Oscara i było to chociażby przy okazji nominacji dla „Dystryktu 9” (he, he). Poniekąd horrorem na liście nominowanych jest też w tym roku film „Uciekaj!”, ale to inna bajka.

Studio Fox Searchlight ma w tym roku dobrą passę. Obok 13 nominacji dla „Kształtu wody”, dodatkowe 7 zdobyły „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”. Według mnie, to pomiędzy tymi dwoma filmami rozegra się rywalizacja o głównego Oscara.

„Uciekaj!” (Get Out) zdobył cztery nominacje do Oscara, w tym trzy dla Jordana Peele, którego doceniono za produkcję, reżyserię i scenariusz tego horroru/thrillera. Jordan Peele jest reżyserem-debiutantem, piątym dopiero czarnoskórym twórcą nominowanym do Oscara za reżyserię, ale pierwszym w historii nominowanym w trzech tak kluczowych kategoriach. Przyznając „Uciekaj!” tak ważne nominacje Akademia pokazała, że nastał czas zmian w gronie tej organizacji.

„Lady Bird” zdobyła pięć nominacji, w tym dwie dla Grety Gerwig, którą doceniono za reżyserię i scenariusz tego filmu. Greta Gerwig także jest debiutantką na stanowisku reżyserskim i dopiero piątą w historii kobietą nominowaną do Oscara za reżyserię. Wcześniej tej sztuki dokonały: Lina Wertmüller („Seven Beauties”), Jane Campion („Fortepian”), Sofia Coppola („Między słowami”) i jedyna zdobywczyni Oscara za reżyserię Kathryn Bigelow („The Hurt Locker”).

„Czwarta władza” i Steven Spielberg to ciekawa sprawa. Film otrzymał jedynie dwie nominacje do Oscarów, ale dwie w głównych kategoriach – za film (tu nominacja dla m.in. Spielberga) i dla aktorki pierwszoplanowej. Spielberg zdobył swoją 17 nominację do Oscara, ale co ciekawe już drugi raz z rzędu, mimo nominacji za produkcję, nie otrzymał nominacji za reżyserię swojego filmu. Poprzednio spotkało go to w przypadku „Mostu szpiegów”, a nieco wcześniej jeszcze przy filmie „Czas wojny”. Jak to tłumaczyć? Czy czas zrobić miejsce dla młodych reżyserów? Dwóch debiutantów w gronie nominowanych, to spora niespodzianka i wielki sygnał dotyczący zmiany w amerykańskim kinie.


Na liście najlepszych filmów roku znalazło się dziewięć produkcji, ale są to produkcje łączące różne kinematografie. „Czas mroku” to film amerykańsko-brytyjski, „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri” to film brytyjsko-amerykański, „Kształt wody” to produkcja amerykańsko-kanadyjska, „Uciekaj!” to  film amerykańsko-japoński, „Czwarta władza”, „Lady Bird” i „Nić widmo” to filmy tylko amerykańskie, „Dunkierka” to produkcja podpisana przez Brytyjczyków, Holendrów, Francuzów i Amerykanów, a „Tamte dni, tamte noce” podpisały kinematografie Włoch, Francji, Brazylii i USA. Spora różnorodność koprodukcyjna, świadcząca o globalizacji współczesnego kina.

Sporą niespodziankę w tym gronie sprawił, opowiadający o Winstonie Churchillu, wojenny „Czas mroku”. Niespodziankę tym większą, że film ten nie był wcześniej nominowany przez żadne z ważnych Gildii – aktorów, producentów czy reżyserów. Podobną niespodziankę sprawił sukces filmu „Nić widmo”, który znalazł się w gronie najlepszych produkcji roku, a nie zyskał uznania żadnej z Gildii. Cieszy szczególnie nominacja dla Paula Thomasa Andersona za reżyserię i w sumie sześć nominacji do Oscarów dla tego, opisywanego jako „dziwaczny”, filmu.

W gronie najlepszych reżyserów nie ma Martina McDonagha, który jest twórcą faworyzowanych „Trzech billboardów za Ebbing, Missouri”. Na pociesznie twórca ten otrzymał nominacje za produkcję i za scenariusz do swojego filmu. Czy oznacza to, że „Trzy billboardy…” tracą szansę na Oscara w głównej kategorii? Niekoniecznie! Kilka lat temu w podobnej sytuacji był Ben Affleck z „Operacją Argo”, która to Oscara dla najlepszego filmu ostatecznie otrzymała. Na marginesie dodajmy jeszcze, że Martin McDonagh ma już jednego Oscara na swoim koncie, a otrzymał go w 2006 roku za krótkometrażowy film aktorski zatytułowany „Six Shooter”.

Po latach oczekiwań Christopher Nolan otrzymał swoją pierwszą nominację do Oscara za reżyserię. Nie zdobył ich wcześniej ani za „Mrocznego rycerza”, ani „Incepcję” czy „Interstellar”. Doceniono go za wojenną „Dunkierkę”.

Czarnoskórzy aktorzy i aktorki zaznaczyli wyraźnie swoją obecność na liście nominowanych, ale tylko w kategoriach Najlepszy Aktor i Najlepsza Aktorka Drugoplanowa. W pierwszej nominacje otrzymali Denzel Washington (dobra rola w słabym podobno filmie „Roman Israel, Esq”) i Daniel Kaluuya („Uciekaj!”), a w drugiej Mary J. Blight („Mudbound) i doceniona już po raz trzeci Octavia Spancer („Kształt wody”), która powtórzyła swój sukces sprzed roku („Ukryte działania”).

„Mudbound” to pierwszy fabularny film wyprodukowany przez Netflixa, który powalczy o Oscary w kilku ważnych kategoriach. Biorąc pod uwagę nieoficjalną niechęć Akademii do platform streamingowych, które mają „zabijać” kino, jest to sukces. „Mudbound” zdobył cztery nominacje do Oscarów, w tym jedną o wielkim historycznym znaczeniu.

Rachel Morrison jest pierwszą w historii kobietą, która otrzymała nominację do Oscara za zdjęcia. Twórczyni ta była w listopadzie zeszłego roku gościem festiwalu Camerimage i spotkała się z publicznością po seansie właśnie filmu „Mudbound”. Już wtedy pojawiały się głosy o sporych szansach na nominację do Oscara dla niej. Morrison jest także autorka zdjęć do rewelacyjnego „Fruitvale Station” i nadchodzącej „Czarnej Pantery”. „Mudbound” jest dostępny na Netflixie i warto się z nim zmierzyć. Pozostałe trzy nominacje film otrzymał za scenariusz, piosenkę i rolę drugoplanową – dwie ostatnie dla Mary J. Blige.

Netflix to w ostatnich latach bardzo silny gracz w kategoriach doceniających produkcje dokumentalne. Wśród tegorocznych pełnometrażowych filmów dokumentalnych znalazł się na przykład film „Strong Island” w reżyserii Yance Forda. To pierwszy w historii transseksualny reżyser nominowany do Oscara. Drugą nominację przyniósł Netflixowi dokument „Ikar”, który w ciekawy sposób ujawnia aferę dopingową w rosyjskim sporcie. W tej kategorii doceniono też film 89-letniej francuskiej autorki Agnes Vardy oraz nowy film twórcy słynnego „Hoop Dreams”.

Inna platforma streamingowa, Amazon, nie miała tyle szczęścia. Faworyzowany w wielu rankingach film „I tak Cię kocham” (The Big Sick) nie znalazł się w gronie najlepszych filmów i zadowolić musi się tylko nominacją za scenariusz.

W kategorii doceniającej filmy nieanglojęzyczne nominacji nie zdobył laureat Złotego Globu, niemiecki „W ułamku sekundy”. W tym roku Akademia do tej kategorii przywiązywała szczególną wagę, a nowy szef Akademii John Bailey mocno rozszerzył grono specjalistów wybierających kandydatów do nagród. Podobno ponad tysiąc zagranicznych członków Akademii otrzymało możliwość obejrzenia przez internet nominowanych filmów i w ten sposób wpłynąć mogła na przebieg głosowania.

Największą niespodzianką w kategorii doceniającej filmy nieanglojęzczyne jest nominacja dla filmu „The Insult”, który reprezentuje Liban i kraj ten po raz pierwszy zdobył to wyróżnienie. Film nie miał łatwej drogi do nominacji, a po nagrodzie na festiwalu w Wenecji, jego twórca Ziad Doueiri w rodzinnym kraju został nawet oskarżony o zdradę, choć za udział w produkcji innego filmu (Libańczycy mają zakaz pracy w Izraelu, a tam pracował właśnie Ziad Doueiri – sprawa jednak uległa przedawnieniu). Ten międzynarodowy incydent zwrócił jednak uwagę na „The Insult” i z pewnością pomógł mu zaistnieć w tegorocznych Oscarach. To kolejny film zamieszany w politykę, jak to miało miejsce przed rokiem z irańskim „Klientem”. Ciekawe jest jednak to, że władze Libanu w zeszłym tygodniu wprowadziły zakaz prezentacji filmu „Czwarta władza” Stevena Spielberga na terenie swojego kraju.

Dostrzegam dobrą wiadomość dla "Twojego Vincenta". Nominacja dla mocno krytykowanej i naprawdę przeciętnej animacji zatytułowanej "Dzieciak rządzi", spowodował, że szanse polsko-brytyjskiej animacji wzrosły. Przynajmniej jeden z konkurentów praktycznie przestał się liczyć w tej rywalizacji. Sensacją jest jednak brak wśród nominowanych filmu "Lego Batman: Film", który zdecydowanie na nią zasłużył. Tylko "Coco" może odebrać nagrodę polskiej animacji, ale liczę że doświadczeni członkowie Akademii po prostu zagustują w klasie naszej animacji i dostrzegą jej oryginalność.

Wielu obserwatorów postrzega brak „Wonder Woman” wśród nominowanych jako błąd Akademii. Jestem innego zdania i uważam nominację dla tego filmu na przykład do nagrody Gildii Producentów za mocno przesadzoną. Jeśli chodzi o kino bazujące na komiksach, to znacznie bardziej cieszę się z nominacji za scenariusz dla filmu „Logan: Wolverine”.

Swoją 21 aktorską nominację otrzymała Meryl Streep, do tej pory doceniona trzema Oscarami za role aktorskie.

Swoją 51 nominację otrzymał kompozytor muzyki filmowej John Williams. Ma on w swoim dorobku pięć Oscarów, ale ostatniego zdobył w 1994 roku za pracę do „Listy Schindlera”. To absolutny rekordzista wśród żyjących członków Akademii.

Swoją 14 nominację do Oscara otrzymał autor zdjęć filmowych Roger Deakins, jeden z najwybitniejszych twórców pracujących w tej dziedzinie. Nigdy wcześniej nie zdobył on Oscara, ale wiele wskazuje na to, że praca przy „Blade Runner 2049” w końcu przyniesie mu nagrodę Akademii. W dodatku Deakins mówi w wywiadach, że film zawdzięcza swoją wizualną wrażliwość kinu Andrieja Tarkowskiego.

„Blade Runner 2049” jest klasycznym przykładem kina gatunkowego, które zdobyło największą liczbę nominacji w tym roku. Produkcja fantastycznonaukowa rywalizuje o pięć Oscarów i we wszystkich jest faworytem.


Christopher Plummer otrzymał nominację do Oscara za rolę drugoplanową do filmu „Wszystkie pieniądze świata”. I pomyśleć, że zagrał on w tej produkcji w zastępstwie wyciętego w pośpiechu Kevina Spaceya. Christopher Plummer liczy sobie 88 lat i jest najstarszym w historii aktorem nominowanym do Oscara.

Wygląda na to, że afera dotycząca molestowania seksualnego w Hollywood zaszkodziła Jamesowi Franco, ale czy na pewno? Wybuchła ona przecież na dzień przed końcem głosowania na nominacje. Mimo bycia poważnym kandydatem, Franco nie zdobył nominacji za swoją rolę w filmie „Disaster Artist” i może chodzi o to, że film ten naśmiewa się z twórczości filmowej. Trochę szkoda, bo liczyłem, że Tommy Wiseau pojawi się na Oscarach i zrobi małe zamieszanie.

I ponownie Harvey Weinstein wpłynął na przebieg oscarowych zmagań, choć inaczej niż wielu artystów, by sobie tego życzyło. To zapewne przez aferę związaną z tym producentem i późniejsze ujawnienie wielu bulwersujących spraw dotyczących molestowania i niestosownego zachowania w Hollywood, z nominacjami pożegnać musiała się, występująca u Woody’ego Allena, Kate Winslet oraz ekipa bardzo udanego „Wind River”, który zdecydowanie zasługiwał na wiele nominacji.

Wśród najlepszych aktorów nie ma też Toma Hanksa, który nie zdobył nominacji  do Oscara od czasu „Cast Away” i zaczyna to niepokoić jego fanów.

Akademia doceniła za to nominacjami młodych aktorów. Timothee Chalamet ma dopiero 23 lata, a Brytyjczyk Daniel Kaluuye nie skończył jeszcze 30 lat. Adrien Brody, gdy zdobył Oscara za „Pianistę” nie miał jeszcze skończonych 30 lat i był najmłodszym aktorem docenionym tą nagrodą. Jest więc szansa na poprawienie tego osiągnięcia.

Timothee Chalamet dokonał rzeczy znaczącej. W zeszłym roku zagrał aż w dwóch filmach nominowanych do Oscara w kategorii Najlepszy Film. Obok „Tamte dni, tamte noce”, dał się też zauważyć w roli drugoplanowej w filmie „Lady Bird”. Mało tego, aktor ten wystąpił też w filmie „Hostiles”, który nominacji jednak nie otrzymał, choć o takie zabiegał. Niedawno było głośno o aktorze, bowiem związał się z produkcją najnowszego filmu Woody’ego Allena „A Rainy Day in New York” i po wybuchu afery związanej z reżyserem, przepraszał za swój udział w tej realizacji. W 2014 roku młody aktor zagrał niewielką, ale dostrzegalną rolę w „Interstellar” Christophera Nolana, gdzie wcielił się w postać 15-letniego syna głównego bohatera.

Jedną z najbardziej zaskakujących nominacji jest ta przyznana filmowi „Jestem najlepsza. Ja, Tonya” za montaż. Ta kategoria zdecydowanie wskazuje na najlepsze produkcje sezonu i przez chwilę wydawało się, że film ten znajdzie się w gronie docenionych w najważniejszej kategorii. Nic takiego się nie stało, a dodatkowe nominacje zdobyły tylko Margot Robbie i Allison Janney za role aktorskie. Montaż w filmie jest rzeczywiście wyróżniającym się elementem, bo opowieść którą śledzimy ma taką hybrydową konstrukcję. Śmiała i fajna nominacja do Oscara.

Swoje pierwsze aktorskie nominacje do Oscara zdobyli: Daniel Kaluuya, Timothée Chalamet, Margot Robbie, Sam Rockwell, Allison Janney, Laurie Metcalf, Lesley Manville, Mary J. Blige.

Oscary za swoje aktorskie role otrzymali wcześniej: Daniel Day-Lewis (3 Oscary + 3 nominacje), Denzel Washington (2 Oscary + 7 nominacji, w tym jedna za produkcję filmu), Frances McDormand (1 Oscar + 4 nominacje), Meryl Streep (3 Oscary + 18 nominacji), Christopher Plummer (1 Oscar + 2 nominacje), Octavia Spancer (1 Oscar + 2 nominacje).

Pozostali odtwórcy ról aktorskich ponownie zdobyli nominacje i są w tym gronie: Gary Oldman (2 nominacja), Sally Hawkins (2 nominacje), Saoirse Ronan (3 nominacje), Richard Jenkins (2 nominacje), Willem Dafoe (3 nominacje), Woody Harrelson (3 nominacje).

Po kilka nominacji w tym roku otrzymali: Christopher Nolan za produkcję i reżyserię „Dunkierki”, Guillermo del Toro za produkcję, reżyserię i scenariusz „Kształtu wody”, Paul Thomas Anderson za produkcję i reżyserię „Nici widmo”, Martin McDonagh za produkcję i scenariusz „Trzech billboardów za Ebbing, Missouri”, Jordan Peele za produkcję, reżyserię i scenariusz „Uciekaj!”, Greta Gerwig za reżyserię i scenariusz „Lady Bird”, Jacqueline Durran za kostiumy do filmów „Czas mroku” oraz „Piękna i Bestia”, Julian Slater za dźwięk i montaż efektów dźwiękowych do „Baby Driver”, Ren Klyce za dźwięk i montaż efektów dźwiękowych do „Gwiezdnych wojen: Ostatniego Jedi”, Mary J. Blige za rolę drugoplanową i piosenkę do „Mudbound”, Sarah Greenwood i Katie Spencer za wspólną pracę przy scenografii i dekoracjach do filmów „Czas mroku” oraz „Piękna i Bestia”.

Rok po roku nominacje zdobyli między innymi: Octavia Spancer, Denzel Washington i Meryl Streep za role aktorskie, producent Scott Rudin za produkcję „Płotów” i „Lady Bird”, Consolata Boyle za kostiumy do „Boskiej Florance” i „Powiernika królowej”, David Parker i Stuart Wilson za dźwięk do „Łotra 1” i „Ostatniego Jedi”, Benj Pasek i Justin Paul za piosenki do „La La Land” i utwór do „Króla rozrywki”.

Nagrody Honorowe za całokształt twórczości otrzymali i na tegorocznych Oscarach pojawią się: Agnès Varda, Charles Burnett, Donald Sutherland i Owen Roizman. Spośród nich nominację do regulaminowego Oscara otrzymała Agnes Varda.

ZAROBKI NOMINOWANYCH FILMÓW W AMERYKAŃSKICH KINACH:

Dunkierka – 188,3 mln dolarów
Uciekaj! – 175,6 mln dolarów
Czwarta władza – 44,7 mln dolarów
Czas mroku – 40,7 mln dolarów
Lady Bird – 39 mln dolarów
Trzy billboardy za Ebbing, Missouri – 31,9 mln dolarów
Kształt wody – 30,1 mln dolarów
Tamte dni, tamte noce - 9,1 mln dolarów
Nić widmo – 6,1 mln dolarów

„Twój Vincent” w amerykańskich kinach przyniósł od dnia premiery 6,5 miliona dolarów wpływów. Do końca roku w polskich kinach obejrzało go 367 tysięcy widzów.

DATY PREMIER W POLSKICH KINACH:

Uciekaj! - Premiera kinowa: 28 kwietnia 2017. Film dostępny na DVD/BD
Dunkierka - Premiera kinowa: 21 lipca 2017. Film dostępny na DVD/BD
Czas mroku - Premiera kinowa: 26 stycznia 2018
Tamte dni, tamte noce - Premiera kinowa: 26 stycznia 2018
Trzy billboardy za Ebbing, Missouri - Premiera kinowa: 2 lutego 2018
Czwarta władza - Premiera kinowa: 16 lutego 2018
Kształt wody - Premiera kinowa: 16 lutego 2018
Nić widmo - Premiera kinowa: 23 lutego 2018
Lady Bird - Premiera kinowa: 2 marca 2018

NOMINACJE W LICZBACH (w oryginale):

Filmy:
The Shape of Water – 13
Dunkirk – 8
Three Billboards Outside Ebbing, Missouri – 7
Darkest Hour – 6
Phantom Thread – 6
Blade Runner 2049 – 5
Lady Bird – 5
Call Me by Your Name – 4
Get Out – 4
Mudbound – 4
Star Wars: The Last Jedi – 4
Baby Driver – 3
I, Tonya – 3
Beauty and the Beast – 2
Coco – 2
The Post – 2
Victoria & Abdul – 2

STUDIA FILMOWE:
Fox Searchlight – 20
Focus Features – 14
Warner Bros – 14
Disney – 9
Netflix – 8
A24 – 7
20th Century Fox – 7
Sony Pictures Classics – 6
Sony – 5
Universal – 4
Neon – 3
Cohen Media Group – 2
Lionsgate – 2
Gkids – 1
Grasshopper Films – 1
Good Deed – 1
Magnolia Pictures – 1
Open Road/Global Road – 1
PBS – 1
STX Entertainment – 1
Amazon Studios – 1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz