O możliwości nakręcani trylogii „Diuny” mówi się już od bardzo dawna. Gdyby nie pandemia, sprawa byłaby przesądzona, ale dziś wszelkie ryzykowne biznesowe ruchy w Hollywood są ograniczane. Oficjalnie nikt tego nie powiedział, ale wszystko wskazuje na to, że „Diuna” doczeka się trzeciej części. No chyba, że…
Drugi zwiastun, drugiej części „Diuny”, zachwycił wszystkich, którzy czekają na ten film. Zachwycił też tych, których temat nie porywa. Informacje od twórców, wszelkie przesłanki wokół tego przedsięwzięcia, ogromne zainteresowanie tematem i umiejętne budowanie napięcia, sprzyja poważnym rozważaniom o nadziejach na trylogię. W dodatku sam Denis Villeneuve powiedział nieoficjalnie w jednej z rozmów, że „taki jest plan”.
„Diuna” staje się nie tylko mało ryzykownym przedsięwzięciem, ona staje się silną marką, która może przynieść wielkie pieniądze i artystyczny sukces studiu Warner Bros. Ryzyko jest dziś minimalne i tylko przy totalnej porażce i rozczarowaniu nadchodzącym filmem, plan na trylogię może upaść. Niestety, ryzyko komercyjnej porażki drugiej „Diuny”, także należy wziąć pod uwagę. I tego tylko obawiają się księgowi z Warnera, którzy czekają na wyniki sprzedaży, na twarde dane dotyczące zainteresowania tym przedsięwzięciem.
„Diuna” nie jest tanim filmem, w dodatku Denis Villeneuve ma duszę artysty i chciałby zapewne zrealizować ambitne przedsięwzięcie. Z takim materiałem wyjściowym i takimi gwiazdami, studio ryzykuje niewiele, ale niestety ciągle jest to ryzyko… A tego Hollywood nie lubi.
I dlatego dziś nikt nie mówi o trzeciej części „Diuny”, ale chwilę po oficjalnych pokazach, po ocenach widzów i wpływach do kasy wielkich pieniędzy, nikt nie będzie blokował takiego przedsięwzięcia. Denis chce, studio będzie chciało, aktorzy nie będą się bronić przed taką produkcją, potem przyjdą Oscary. To się wydarzy!
Ogłoszenie trzeciej części jest po prostu elementem strategii promocyjnej całego tego filmowego i serialowego przedsięwzięcia. Czekajmy cierpliwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz