sobota, 22 lipca 2023

„Zielona granica” Holland z datą polskiej premiery

Jeśli nic się nie zmieni w najbliższym czasie, to 22 września 2023 roku na ekrany kin w Polsce trafi najnowszy film Agnieszki Holland zatytułowany „Zielona granica”. Ciekawe, które kina zdecydują się na pokazywanie filmu, już dziś budzącego kontrowersje i strach w wielu kręgach. Data premiery nie wydaje się przypadkowa.

Wokół „Zielonej granicy” zapanował strach w kręgach polskich władz. Temat polsko-białoruskiej granicy, podjęty w filmie przez Agnieszkę Holland, jeszcze przed pierwszym pokazem wzbudził ogromne poruszenie w kręgach politycznych, ale też w wielu jej nieprzychylnych kręgach społecznych. W oficjalnym opisie filmu przeczytać można: „Zielona granica” jest fikcją, ale scenariusz filmu powstał na bazie prawdziwych wydarzeń, które dzieją się tuż obok nas. Przygotowania do filmu objęły setki godzin analizy dokumentów, wywiady z uchodźcami, strażnikami granicznymi, mieszkańcami pogranicza, aktywistami i ekspertami. Przejmująco aktualna „Zielona granica” to kino na istotny i angażujący temat, które otwiera oczy, trafia prosto w serce i nikogo nie pozostawia obojętnym. W filmie przeplatają się trzy perspektywy – uchodźców, polskich aktywistów i strażników granicznych – ale „Zielona granica” jest przede wszystkim opowieścią o ludziach. O ludziach stawianych przed sytuacjami granicznymi. Jest filmem o odwadze, o strachu i bohaterstwie, o krzywdzie i nadziei.

Producenci zapobiegawczo nie zgłosili „Zielonej granicy” do konkursu w Gdyni, ale pokażą ten film w ogólnopolskiej dystrybucji, w weekend kończącego się najważniejszego festiwalu polskich filmów fabularnych. Mistrzowski zabieg promocyjny, bo film niepokazywany w Gdyni oficjalnie na festiwalu, jednak wokół festiwalu się pojawi i zapewne także do kin w Gdyni. Prowokacyjne zagranie, lubię takie!

No chyba, że ktoś zapobiegawczo zablokuje i tę drogę dystrybucji. Czy to możliwe i skąd te moje obawy? Z uważnej obserwacji sytuacji w polskiej kinematografii. Nazwisko Agnieszki Holland może sprowadzić kłopoty. Przekonali się o tym organizatorzy festiwalu Kino na Granicy, któremu PISF nie przyznał dotacji, podobno właśnie za to, że festiwal poświęcił sporo miejsca Agnieszce Holland i jej rodzinie. Drugim sygnałem był brak dotacji na kolejny film Agnieszki Holland zatytułowany „Kafka”, w wyniku którego doszło do sporu pomiędzy reżyserką i dyrektorem PISF.

Agnieszka Holland to dziś jedna z najwybitniejszych autorek pracujących w polskim i światowym kinie. Bez większych problemów znalazłaby sobie miejsce w kinie zagranicznym, ma duże doświadczenie w pracy za oceanem, ale nie odpuszcza i chce kręcić filmy w swoim kraju, kraju o który walczy! Zamiast być dumnym z jej dokonań, polityka wdziera się do sztuki i próbuje zawłaszczyć prawo do swobody artystycznej wypowiedzi, walczy z reżyserką, która odważnie komentuje życie społeczne i polityczne w naszym kraju.

Jeśli nazwisko Holland jest toksyczne, to czy jej współpracownicy nie są przypadkiem zagrożeni i czy powstała już czarna lista twórców, którzy pracując z tą artystką, nie będą potem wspierani chociażby przez PISF? A jeśli film pojawi się na jakimś festiwalu w Polsce, to czy wydarzenie to straci przychylność instytucji finansujących polską kulturę? A co z kinami, które zdecydują się wyświetlać „Zieloną granicę”? Czy przypadkiem i takie miejsca, będą od tej pory pozbawiane wsparcia ministerstwa czy instytucji dzielących państwowe (czyli nasze) pieniądze? Multipleksy sobie poradzą, ale kina studyjne, to inna dziedzina życia filmowego w naszym kraju.

Żyjemy w świecie, w którym potrzeba wielkiej wyobraźni i odwagi, żeby zmierzyć się z wszystkimi wyzwaniami współczesności. Rewolucja mediów społecznościowych, sztucznej inteligencji sprawiły, że coraz trudniej wybrzmieć czystemu głosowi. W moim odczuciu nie ma sensu zajmować się sztuką, jeśli nie walczy się właśnie o ten głos, jeśli nie walczy się o to, by zadawać pytania na tematy ważne, bolesne, czasami nierozwiązywalne, stawiające nas przed wyborami, nieraz bardzo dramatycznymi. Taką właśnie sytuacją jest dla mnie to, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej, mówi Agnieszka Holland.

Sprzedażą międzynarodową filmu Agnieszki Holland zajmuje się bardzo ceniona firma Films Boutique, która informuje o tym, że „Zielona granica” sprzedana została na wiele terytoriów filmowych. Dystrybucji podjęły się: Condor (Francja), September Films (Benelux), Movies Inspired (Włochy), Leopardo Filmes (Portugalia), MCF Megacom (była Jugosławia) i AQS (Czechy/Słowacja). W Polsce film do kin wprowadzi Kino Świat.

17 komentarzy:

  1. Mocna konkurencja w ten dzień. Tego samego dnia wchodzi "Różyczka 2" Kidawy-Błońskiego. Tydzień później "Doppelganger" Holoubka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście podziękuję Agnieszce Holland, jeśli powie prawdę i obnaży naszą, jakże żenującą politykę.

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż , kto studiował nauki społeczne powinien znać pojęcie metapolityka - ten film to meta polityka .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ocenia się filmu przed jego obejrzeniem

      Usuń
  4. Żydowski punkt widzenia, tak nazwalbym ten artykul

    OdpowiedzUsuń
  5. fani twórczości Agnieszki Holland tłumnie gromadzą się na terenie gościnnej Białorusi. Obozują w okolicach Osypowicz, ich liczba wynosi już 3450-3650 osób. Zapowiadają, że wkrótce odwiedzą Polskę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mylisz Wagnerowców z Uchodźcami !

      Usuń
    2. Mylisz uchodźców z imigrantami.

      Usuń
  6. Kolejne propagandowe scierwo…

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy dureń

    OdpowiedzUsuń
  8. A może teraz dla odmiany Pani Holland nakręci film o sytuacji Palestyńczykow, zwłaszcza dzieci , na granicy izraelsko-palestyńskiej....tam chyba też jest mur?

    OdpowiedzUsuń
  9. jak widać po komentarzach, gdy brak argumentów, obrażamy ;-) Dla pewnych środowisk ani Tokarczuk, ani Holland, ani wiele innych szanowanych postaci, ani inni wielcy nie zdobęda uznania, bo mają inne poglądy polityczne. A kazdy zdrowo myślący człowiek wie, że lepeiej wierzyć osobom inteligentnym, obytym mającym wiedzę, niż cynikom i populistom. Nie patzr na słowa, patrz na czyny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jej metodę na rozgłos (opluwanie Polski i Polaków a podlizywanie się Żydom) podchwyciła kilka lat temu Tokarczuk. Michalkiewicz wtedy to skomentował: "Idzie na Nobla!", co się zmaterializowało po trzech latach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok ale to co mówisz pokazuje że tylko nieliczni mają odwagę i tylko oni mogą pokazać prawdę! Prawdę na której już dawno nikomu w tym kraju nie zależy! Nie interesuje mnie jakie korzenie ma Holland ! Ważne że chce pokazać fakty ! Tym się jeszcze różnimy od Rosji czy Białorusi że musimy mieć miejsce na prawdę jaka by ona nie była . Bezradny rząd który doprowadził do wojny hybrydowej na pograniczu ma ogromny grzech na sumieniu i miejmy nadzieję że ten film przyczyni się do upadku władzy w Polsce ! To musi się stać w przeciwnym wypadku w tym kraju nie będzie już miejsca na prawdę bo już jest bardzo ciasno skoro tylko ,,Żydzi,, są w stanie walczyć o ten kraj !

      Usuń
  11. Taaaa... Polscy faszyści zatrzymują na granicy biednych ludzi, uciekających z krajów ogarniętych wojną... Pani Holland oczywiście nie zbadała, czemu nie chcieli przekraczać granicy z Polską na przejściach granicznych, tylko na bagnach. I pewnie strasznie żałuje, że Putinowi nie udała się ta hucpa, która dała mu pretekst do wszczęcia wojny w Gruzji i na Ukrainie... Putin już czeka na nią z audiencją...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Putin już c zeka na nią z audiencją..." 🤣A ty to wiesz, oczywiście, dzięki swoim kontaktom w rosyjskiej ambasadzie? czy wprost z Kremla?

      Usuń